W dniu 13 listopada Tomasz Piekielnik wyjaśniał na swoim kanale, czym jest hasbara. Czym jest hasbara – pytał Piekielnik – czyli jak Żydzi oraz państwo Izrael wpływają na to, co mówi się o nich na świecie. A zależy im, by mówiono tylko dobrze.
I wpływają, w mojej ocenie, w sposób brawurowy, w sposób bardzo zawiły na mówców, na polityków, komentatorów, nawet na dziennikarzy. W mojej opinii poddają się też temu ludzie w Polsce. Ofiarami hasbary w Polsce są Wojciech Cejrowski, Michał Rachoń i TV Republika oraz Artur Bartoszewicz.
W pewnym momencie zastanawia się Piekielnik, jakimi mechanizmami docierają do obywateli innych państw propagatorzy misji hasbara? Ale obywatelami innych państw są też dziennikarze i politycy. Mogą to być podobne mechanizmy, jakimi docierają do lekarzy koncerny farmaceutyczne. Hasbara to machina gigantyczna, potworna machina manipulacji poprzez propagandę.
Następnie przechodzi on do analizy definicji hasbary, którą zamieszcza Wikipedia. Pisze ona:
„Hasbara (hebr. הַסְבָּרָה) – posługiwanie się dyplomacją publiczną na rzecz państwa Izrael, tj. starania mające na celu bezpośrednie komunikowanie się z obywatelami innych państw w celu informowania ich i wpływania na nich, aby wspierali lub tolerowali cele rządu izraelskiego.”
Piekielnik analizuje dokładnie tę definicję, słowo po słowie, ale nie wyjaśnia, co ono znaczy po hebrajsku, a znaczy ono, według tłumacza Google, „reklama”. W dalszej części Wikipedia pisze:
Wśród wczesnych syjonistów powszechne było nazywanie ich wysiłków komunikacyjnych „propagandą”. Na przykład termin ten został użyty przez Theodora Herzla na III Kongresie Syjonistycznym w 1899 r., kiedy prosił kolegów syjonistów z audytorium o „zaangażowanie się w propagandę”.
Chociaż w tamtym czasie termin „propaganda” był neutralnym terminem opisowym, w międzyczasie związał się z podejściem manipulacyjnym. Obecnie termin ten jest zwykle używany w stosunku do komunikacji izraelskiego rządu lub proizraelskich grup wsparcia tylko przez ich krytyków lub przeciwników, aby przedstawić tę komunikację jako wprowadzającą w błąd i manipulującą.
Później użyto terminu hasbara. Termin ten został formalnie wprowadzony do słownika syjonistycznego przez Nachuma Sokołowa. Hasbara jest trudny do przetłumaczenia na angielski, ale z grubsza oznacza „wyjaśnianie”. Jest to strategia komunikacyjna, która „stara się wyjaśnić działania, niezależnie od tego, czy są uzasadnione”. Ponieważ skupia się na wyjaśnianiu swoich działań, hasbara została nazwana „podejściem reaktywnym i opartym na zdarzeniach”.
Dzisiaj izraelscy praktykujący mają tendencję do określania swoich wysiłków komunikacyjnych jako „dyplomacja publiczna”, a nie hasbara, co wskazuje na zmianę strategii. Uważają, że skupienie się na „wyjaśnianiu” jest zbyt defensywne i wolą aktywnie określać program, będąc mniej reaktywnym i bardziej proaktywnym, przechodząc do bardziej kompleksowego, długoterminowego podejścia strategicznego.
Mamy więc tu do czynienia z typowym żydowskim gmatwaniem, robieniem ludziom wody z mózgu.
»Hasbara jest trudny do przetłumaczenia na angielski, ale z grubsza oznacza „wyjaśnianie”. Jest to strategia komunikacyjna, która „stara się wyjaśnić działania, niezależnie od tego, czy są uzasadnione”. Ponieważ skupia się na wyjaśnianiu swoich działań, hasbara została nazwana „podejściem reaktywnym i opartym na zdarzeniach”.«
Konia z rzędem temu, kto rozumie, o co chodzi w tym bełkocie!
Słowo hasbara zostało zaadoptowanie przez syjonistów, a więc tych Żydów, którzy dążyli do utworzenia państwa Izrael na terenie Palestyny. Nazwali się tak od góry Syjon w Jerozolimie. Wtedy większość Żydów nie była syjonistami, więc w tamtym czasie – gdy pojawił się pomysł stworzenia takiego państwa, czyli pod koniec I wojny światowej i później – syjoniści chcieli wytłumaczyć światu, a pewnie i innym Żydom, co to jest syjonizm i o co im chodzi.
I stąd ta propaganda i hasbara. Natomiast obecnie terminem bardziej oddającym rzeczywistość, bo przecież Izrael istnieje już od 1948 roku, jest dyplomacja publiczna. Już niczego nie trzeba wyjaśniać, więc wykorzystywanie słowa hasbara do tłumaczenia zachowań współczesnych Żydów z Izraela jest zwykłą dezinformacją.
O dyplomacji publicznej Wikipedia m.in. pisze:
„Dyplomacja publiczna poszerza zakres działania dyplomatów poza sfery bilateralnej współpracy międzyrządowej, kierując swe przekazy do szeroko pojętej zagranicznej opinii publicznej. Co więcej, posługuje się bardziej wyrafinowanymi technikami przekazu, czerpiąc źródła w teorii marketingu, zarówno politycznego jak i gospodarczego. Nastawiona jest przy tym, w przeciwieństwie do tradycyjnie pojmowanej dyplomacji, bardziej na wielostronną, otwartą i jawną współpracę oraz promocję, niż na tajne układy, protokoły, czy walkę o wpływ i jednostronne narzucanie swojego stanowiska.”
Jeśli więc w pewnym momencie Piekielnik mówi, że ofiarami hasbary są Cejrowski, Rachoń i TV Republika oraz Bartoszewicz i dodaje, że czynią to nieświadomie, to po dwakroć „myli się”. Są „ofiarami” dyplomacji publicznej i czynią to świadomie. Są po prostu szabesgojami.
W czasie marcowej hucpy w 1968 roku, podczas robotniczych manifestacji, pojawiły się transparenty z hasłem: Syjoniści do Syjamu. Któż mógł wymyślić takie hasło? Ówcześni robotnicy mówili – Żydzi, a raczej – Żydy. A czy mogli znać taki egzotyczny wówczas kraj jak Syjam, czyli dzisiejszą Tajlandię?
A więc, wbrew pozorom, nie tak trudno zdemaskować zasymilowanych Żydów, o których Piekielnik nawet nie zająknął się. A przecież to oni stanowią największe zagrożenie, a nie jacyś tam szabesgoje i jakaś tam hasbara – z akcentem na ostatnią sylabę.
Żydzi są specyficznym narodem i niełatwo jest zrozumieć istotę żydostwa. Oni sami nie ułatwiają tego, wręcz przeciwnie. W związku z tym próba zrozumienia tego zjawiska, jakim są Żydzi, wymaga pewnego wysiłku intelektualnego. Podejmowałem w tym kierunku pewne próby m.in. w blogach Syjonizm, Kryzys sueski, Diaspora.
Wiesław Liźniewicz
https://bb-i.blog
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz