Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Krąży nieuchronne widmo. Ukryty cel związków partnerskich.
Ustanowienie związków partnerskich, mających wyrwać nasz kraj z wieków ciemnych i wprowadzić w erę postępactwa, wydaje się tak blisko jak je...
-
Polskie drewno opałowe ogrzeje Niemców. Co zostanie dla Polaków? Ilość drewna byłaby w Polsce wystarczająca, gdyby nie było ono sprzedawan...
-
Merdanie ogonem u psa jest dla większości ludzi czytelne. Świadczy o ekscytacji i pozytywnym nastawieniu zwierzęcia. A jeśli kot macha ogo...
-
… pokrzyżował plany Żydom z Chabad Lubawicz – czyli: mene, tekel, upharsin Junta planowała zasiedlenie Ukrainy Żydami z USA. 9 marca 2014 ro...
Warto zwrócić uwagę na terminologię, co to znaczy „nieświadomie”. Np, nie ma czegoś takiego jak nieświadomie uczucie. Skoro coś czujemy, to znaczy, że sobie to uświadamiamy.
Tak samo, w tym znaczeniu, nie ma nieświadomego działania. Np nawet jak podczas bycia zaabsorbowanym rozmową czy oglądaniem filmu, drapiemy się za uchem, i w ogóle sobie z tego nie zdajemy sprawy, to w ścislym znaczeniu tego słowa, to drapanie nie było nieświadome. Przeciwnie, świadomość rozpoznała nieprzyjemne swędzenie i automatycznie uniosła rękę by poprzez podrapanie usunąć to nieprzyjemne uczucie.
I w tym też sensie wszystkie istoty czujące, nawet najmniejszy robaczek, są istotami świadomymi. Czują ból i przyjemność, i odpowiednio działają, unikając tego co nieprzyjemne i dążąc do tego co przyjemne.
Ad Te eksperymenty pokazują, jak wiele naszych myśli, przekonań, emocji i działań powstaje poza świadomością, w szybkim i wydajnym nieświadomym mózgu.
**
Zatem po pierwsze trzeba by powiedzieć że są to raczej rzeczy z których w pełni nie zdajemy sobie sprawy. A już gadanie że powstają one w mózgu, to jest czystym aktem wiary, typowym dla przeciętnego naukowca. Te rzeczy powstają w umyśle, a na to że mózg= umysł nie ma żadnych dowodów.
Poniżej to akurat buddyjski filozof, ale dyskutuje problem ściśle w terminach fenomenologicznych, za kogokolwiek się nie uważamy, nasza świadomość działa tak samo, zatem pozwolę sobie zalinkować, nie zaszkodzi co nieco oczyścić swe idee i poglądy z naukowych przesądów
Fizjolog może obserwować impuls poruszający twym ramieniem, ale nie może obserwować bólu poruszającego twym ramieniem; tylko ty możesz to zrobić. To oznacza, że fizjolog nie może odnieść się w jakikolwiek sposób do uczucia (przyjemność, ból, neutralność) w swym sprawozdaniu z ludzkiego zachowania. Jeżeli się od tego nie powstrzyma to porzuca metodę naukową.
Fizjolog jest zobowiązany utrzymywać, że ból który czujesz gdy twoje ramię dotyka pieca nie ma nic wspólnego z bezpośrednio po tym następującym usunięciem ramienia z pieca; musi się tego trzymać ponieważ jest zobligowany twierdzić, jeżeli chce zachować spójność, że może on zdać pełne sprawozdanie z ruchu twego ramienia w terminach wyłącznie neurologicznych mechanizmów i bez żadnego odnoszenia się do bólu. I jeżeli uczucie nie gra roli w naszych działaniach, musimy przyznać, że to szczególnie szczęśliwa okoliczność, że stan systemu nerwowego do którego koresponduje bolesne uczucie przypalanego ramienia zdarza się być takim, że powoduje usunięcie ramienia z pieca; gdyby odwrotne było prawdziwe i system nerwowy przyciskał ramię jeszcze bardziej do gorącej powierzchni, trudniej nam by się z tym żyło. Wyobraź sobie: za każdym razem gdy odczuwamy ból musimy odkryć neurologiczny mechanizm sprawiający, że ciało czyni dokładnie to by zwiększyć ból, i być może odnaleźlibyśmy się zwijającymi się z przyjemności “tak jakbyśmy się spalali”. Ale nie, nasze ciała, jakimś szczęśliwym zbiegiem okoliczności czynią dokładnie to co byśmy chcieli by uczyniły – gdy jest przyjemność ciało działa w taki sposób by ją przedłużyć, kiedy obecny jest ból ciało podejmuje takie działanie by doprowadzić go do końca.
Weźmy przypadek człowieka spożywającego alkohol. Czy kupowanie butelki, otwieranie jej, wlewanie zawartości do szklanki i ostatecznie wypicie tego, może zostać przedstawione bez żadnego odniesienia do tego, że znajduje on przyjemność w byciu pijanym? Z pewnością są dobre eksperymentalne dowody na to, że nasze zachowanie dostosowuje się po krótkim czasie do zmiany środowiska w taki sposób by dać nam najmniejszy możliwy dyskomfort w zmienionych okolicznościach. [Zaobserwuj, że naukowo mówiąc te zdanie i następne są pod znakiem zapytania. Dowiedliśmy, że uczucie jest poza domeną nauki i nie możemy teraz wprowadzać naukowego dowodu, że uczucie ma wpływ na zachowanie. Ten “eksperymentalny dowód” jest prywatny dla każdej jednostki, która eksperymentuje na sobie samej]. To zasada na której opiera się warunkowanie odruchów – szczur jest stale poddawany nieprzyjemności przez szok elektryczny, jeżeli zachowuje się w pewien sposób i w konsekwencji “uczy się” zachowywać inaczej.
Ale jeżeli zezwolimy, co jak widać musimy zrobić, by uczucie było zdolne do oddziaływania na stan układu nerwowego (albo przez determinowanie pewnego specyficznego działania takiego jak podniesienia ramienia znad gorącego pieca lub przez warunkowanie całkiem trwałych zmian w zachowaniu) to odkryjemy, że jesteśmy zobligowani do porzucenia postulatu o uniwersalnej ważności praw naukowych. Tak długo jak uczucie zależało od stanu systemu nerwowego a stan systemu nerwowego od naukowego determinizmu, wszystko było dobrze, ale jeśli przyznamy, że stan systemu nerwowego zależy od uczucia to (przynajmniej w oczach nauki) wkraczamy w królestwo chaosu; gdyż uczucie nie będąc publicznie obserwowalnym, nie jest naukową wartością, nie może być zatem zarządzane przez żadne prawa nauki i zachowanie systemu nerwowego tak samo przestaje być całkiem racjonalne, W skrócie, żyjące ciało i system nerwowy w szczególności są regionami gdzie prawa nauki są jawnie mniej jednoznacznie ważne niż gdzie indziej.
https://varapanyo-2.blogspot.com/2013/01/anatomia-swiadomosci.html?m=0