Zawsze chodzi o jedno – aby z Polaków zrobić zaciekłych antysemitów.
=================================================
5 listopada 2024 roku znany dziennikarz Paul Joseph Watson opublikował materiał wideo, w którym ujawnił bezprecedensową akcję niemieckich służb antyterrorystycznych. Według jego relacji, przeprowadzono aż 127 nalotów na prywatne mieszkania obywateli, którzy w swoich komentarzach w mediach społecznościowych wyrażali opinie niezgodne z oficjalną linią polityczną, zwłaszcza w kontekście “Zielonego Ładu”. …
Jednym z najbardziej kontrowersyjnych przypadków jest aresztowanie mężczyzny, któremu grozi dwa lata więzienia za udostępnienie tweeta krytykującego ministra odpowiedzialnego za politykę ekologiczną. Co istotne, mężczyzna ten nie był autorem wspomnianego wpisu, a jedynie go przekazał dalej. Inny obywatel został oskarżony za nazwanie urzędniczki z ministerstwa “grubą”, co zakwalifikowano jako “mowę nienawiści”, mimo że opisywana osoba rzeczywiście ma nadwagę. …
W obliczu tych wydarzeń nasuwa się pytanie o przyszłość wolności słowa w Niemczech i innych krajach demokratycznych. Czy w imię ochrony porządku publicznego jesteśmy gotowi poświęcić podstawowe prawa obywatelskie? Czy działania rządu nie prowadzą do stworzenia precedensu, który może być wykorzystywany do tłumienia wszelkiej krytyki?
Jedno jest pewne: debata na temat granic wolności słowa i działań rządu w tym zakresie będzie trwała jeszcze długo. Społeczeństwo musi być czujne i aktywnie uczestniczyć w dyskusji na temat swoich praw i wolności, aby nie dopuścić do ich erozji pod pretekstem ochrony przed zagrożeniami.
Rząd niemiecki, odpowiadając na krytykę, podkreśla, że działania służb miały na celu ochronę porządku publicznego i zapobieganie eskalacji mowy nienawiści. Przedstawiciele władz zaznaczają, że w dobie rosnącej polaryzacji społecznej i napięć politycznych konieczne jest podejmowanie stanowczych kroków w celu utrzymania stabilności i bezpieczeństwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz