Osiemdziesiąt pięć lat od jej wybuchu II wojna światowa nadal kształtuje świat: Mark Wegierski przedstawia niektóre ideologiczne konsekwencje II wojny światowej, a jeden z jej głównych ideologicznych skutków – ogólna dyskredytacja zachodniego tradycjonalizmu – nadal kształtuje wydarzenia na świecie.
Wśród długoterminowych skutków wojny znajduje się trwająca erozja znaczącej pamięci historycznej w większości zachodnich społeczeństw oraz delegitymizacja możliwości „demokratycznej prawicy” lub „lewicowego konserwatyzmu społecznego” – czyli różnych możliwych symbioz tradycjonalizmu i liberalnej demokracji.
Rzeczywiście, kraj taki jak dzisiejsza Kanada może być postrzegany jako znajdujący się na „krawędzi” późnej nowoczesności. Być może nie odczuł jeszcze w pełni jej wpływu i praktycznych konsekwencji. Niemniej jednak można zauważyć, że Kanada w coraz większym stopniu staje się narodem bez historii lub pamięci historycznej.
Pozbawiona kontekstu i oparcia w bogatej historii, większość Kanadyjczyków dryfuje w coraz rzadszej, improwizowanej teraźniejszości, napędzanej konsumpcjonizmem, popkulturą i kilkoma „politycznie poprawnymi” frazesami na temat przeszłości.
Choć wielu osobom (zwłaszcza młodym) może się to dziś wydawać dość odległe, w rzeczywistości żyjemy w cieniu tego, co stało się antytradycjonalistycznymi konsekwencjami II wojny światowej.
Odsuwając się od okropności nazizmu, złej ideologii, która została wyraźnie pogrzebana w gruzach Berlina, kraje zachodnie, takie jak Kanada, coraz bardziej pogrążają się w nowych koszmarach. Większość zachodnich społeczeństw zareagowała gwałtownie na wszystko, co trąciło „prawicowymi” lub „tradycyjnymi” pojęciami, często postrzeganymi jako groteskowe karykatury, w wyniku czego niemal ciągły, nieprzerwany, nieustający lewicowo-liberalny przypływ ogarnął te społeczeństwa.
Można mieć nadzieję, że jako osoba polskiego pochodzenia i po gruntownych studiach historycznych ma się pewien wgląd w totalitaryzm – czy to nazistowski, sowiecki, czy politycznie poprawny lewicowo-liberalny. Chociaż ten ostatni jest pozornie pozbawiony przemocy – nie produkuje kopców trupów – to jednak może być postrzegany jako niezwykle dokładny w podtrzymywaniu i narzucaniu swoich idei, a także jako coś, co jego krytycy nazwaliby „zabijaniem dusz”.
I niektórzy rzeczywiście skrytykowaliby ogromną liczbę aborcji w dzisiejszych zachodnich społeczeństwach jako sugerującą rzeczywiste masowe zabijanie.
Jak zauważył J.R.R. Tolkien – „zło zawsze przybiera inny kształt i rośnie na nowo”. Nowym złem było nie tylko jawne okrucieństwo sowieckiego imperium, któremu Europa Środkowo-Wschodnia została notorycznie sprzedawana, ale także rosnąca miasma trendów i tendencji, które ostatecznie doprowadzą większość krajów zachodnich do trybu dezintegracji społecznej.
Trzema głównymi prorokami tego nowego trybu byli dr Kinsey (który – według krytyków takich jak Judith Reisman – w oczywisty sposób przeinaczał rzeczywistość zachowań seksualnych, próbując stworzyć tendencje, które rzekomo opisywał); dr Spock (który wprowadził wysoce zniekształcające błędy do zrozumienia, jak wychowywać dzieci); oraz Timothy Leary (guru lat sześćdziesiątych i orędownik „młodzieżowej kultury narkotykowej”).
W 1945 roku cała „opcja prawicowa” została zdyskredytowana w oczach szerokich mas w większości krajów zachodnich, chociaż bardzo wielu europejskich patriotów, konserwatystów i tradycjonalistów zaciekle sprzeciwiało się nazistowskim Niemcom.
W dzisiejszym świecie ci, którzy nadal hołdują ideałom takich bohaterów II wojny światowej, jak Winston Churchill, Charles de Gaulle czy Władysław Sikorski (wybitny przywódca polskiego rządu na uchodźstwie i Naczelny Wódz Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie), są często postrzegani jako wsteczni reakcjoniści.
W związku z tym możliwe jest postrzeganie historii kraju takiego jak Polska od września 1939 r. (początek trwającego nieszczęścia dla tego narodu, którego konsekwencje trwają nawet do dziś) i Kanady od lat 60. XX wieku jako tragicznych w przypadku Polski i zabarwionych tragedią w przypadku Kanady – w obu przypadkach z powodu sił, które choć pozornie odmienne, często okazują się dość podobne w swojej pogardzie dla żywych, oddychających, rzeczywistych społeczeństw i narodów.
Wiele krajów zachodnich, takich jak Kanada – pod kierownictwem swoich „politycznie poprawnych” elit (lub pseudoelit) – wydaje się tracić pewność siebie i wiarę w siebie. Zostały one zmuszone do przyjęcia polityki niskiego przyrostu naturalnego i wysokiej imigracji, co w połączeniu z odmową wywierania znaczącej presji asymilacyjnej na nowych imigrantów może rzeczywiście sprawić, że ich długoterminowa przyszłość będzie coraz bardziej problematyczna.
To, co może być szczególnie niepokojące, to jednokierunkowy charakter takich zjawisk jak liberalizm społeczny, wielokulturowość i wysoka imigracja, z których wszystkie zmierzają w jednym kierunku, tj. w kierunku coraz większej subwersji tradycyjnego społeczeństwa.
Rzeczywiście, nie trzeba było długo czekać na rozpoczęcie „długiego marszu lewicy przez instytucje”. W ciągu jednego roku, podczas rzekomego szczytu „McCarthyismu” w Stanach Zjednoczonych, młody William F. Buckley, Jr. rozmawiał z tysiącami profesorów nauk społecznych i humanistycznych na prestiżowych amerykańskich uniwersytetach. Tylko około dwóch lub trzech przyznało się przed nim do bycia „konserwatystami”. A było to w szczytowym okresie „reakcyjnych lat pięćdziesiątych”!
Można z tego wywnioskować, że w niemal każdym sektorze społeczeństwa, jaki można sobie wyobrazić, lewicowy liberalizm odnosił jedno spektakularne zwycięstwo za drugim, szybko wkraczając coraz dalej we wszystkie obszary społeczne. Autentyczny, tradycjonalistyczny konserwatyzm w Stanach Zjednoczonych, a zwłaszcza w Kanadzie, pomimo pewnych pozornych sukcesów wyborczych, był wyczerpany przez co najmniej ostatnie ćwierć wieku. Jeśli chodzi o perspektywy dla niektórych części Europy Zachodniej, są one rzeczywiście dość dystopijne.
Jedynym wyjątkiem wydaje się być sektor gospodarczy. Należy jednak zrozumieć, że przy ich wyraźnej przewadze społecznej w sektorach edukacyjnym, akademickim, medialnym, kulturalnym, sądowniczym i administracyjnym, zwłaszcza w Kanadzie, lewicowi liberałowie mogą pozwolić na istnienie dużego, dynamicznego sektora prywatnego, który funkcjonuje w celu efektywnego wytwarzania dóbr gospodarczych, które chcą zapewnić sobie i swoim grupom klientów.
Istnieje również zasadnicza różnica między konserwatyzmem społecznym (kładącym nacisk na rodzinę, naród, społeczności lokalne i tradycyjną religię) a konserwatyzmem fiskalnym/ekonomicznym. Jeśli przyjrzeć się wystarczająco uważnie, można dostrzec, że sam konserwatyzm fiskalny/ekonomiczny może w rzeczywistości współistnieć z wieloma odmianami lewicowego liberalizmu (czego przykładem jest wielu technokratów w dzisiejszej Kanadyjskiej Partii Liberalnej).
Podczas gdy Kanadyjska Partia Liberalna sprawowała władzę federalną przez wiele dziesięcioleci XX wieku, przez większość tego czasu przyjmowała coś, co można nazwać konsensusem „tradycjonalistyczno-centrystycznym”. Tak zwani „prawicowi liberałowie” (tacy jak John Turner, który odwoływał się do pozostałości bardziej znaczącego kanadyjskiego patriotyzmu w swoim oporze wobec umowy o wolnym handlu między Kanadą a Stanami Zjednoczonymi), a także „konserwatywni społecznie” liberałowie, przetrwali fragmentarycznie w późniejszych dekadach XX wieku.
Jednak dziś jest oczywiste, że takie szczątkowe tendencje w Kanadyjskiej Partii Liberalnej są wypierane, zwłaszcza konserwatyzm społeczny.
Można również zauważyć, że takie partie jak Co-operative Commonwealth Federation (poprzedniczka dzisiejszej ultra-poprawnej politycznie Nowej Partii Demokratycznej w Kanadzie) były socjaldemokratyczne pod względem ekonomicznym, ale w większości społecznie konserwatywne w kwestiach rodziny, narodu i religii. Można uznać, że niektóre z tych pozostałości przetrwały w krytyce globalizacji przez NDP i ich deklarowanej trosce o „przeciętnych, zwykłych Kanadyjczyków”.
Jeśli chodzi o dzisiejszą Partię Konserwatywną, wydaje się, że przyjęła ona konserwatyzm fiskalny/ekonomiczny jako praktycznie jedyny „dopuszczalny” przejaw konserwatyzmu. Kierownictwo partii ucieka od wszelkich jawnych przejawów konserwatyzmu społecznego.
Obecnie istnieje również nieco niefortunna sytuacja, w której konserwatyzm społeczny jest definiowany niemal wyłącznie przez dwie bardzo naładowane, punktowe kwestie sprzeciwu wobec aborcji i małżeństw osób tej samej płci – kwestie, które (zwłaszcza w Kanadzie) wydają się być obecnie całkowicie rozwiązane w debacie publicznej.
To, co gubi się w tej definicji konserwatyzmu społecznego, to jakiekolwiek pojęcie bardziej solidnego patriotyzmu, koncepcji, która prawie nie ma rejestracji na dzisiejszej scenie politycznej w Kanadzie, ale może mieć rzekomo bardziej rozpowszechniony, bezwyznaniowy apel.
Doszliśmy dziś do środowiska społecznego w Kanadzie, w którym wszelkie bardziej merytoryczne pojęcia tradycjonalizmu i konserwatyzmu zostały szczególnie dokładnie usunięte ze świata akademickiego – a także z systemu edukacji, oczywiście, z większości mediów informacyjnych oraz z (tak zwanej) wysokiej i popkultury.
Od kilku dziesięcioleci można odnieść wrażenie, że kanadyjskie struktury administracyjne i prawne są wykorzystywane głównie w imieniu lewicowego liberalizmu. W rezultacie konserwatywne i tradycjonalistyczne idee, zwłaszcza te obejmujące bardziej merytoryczny patriotyzm, są zwykle wyrażane jedynie w formie niepełnej, w niewykształcony sposób, przez część ogółu społeczeństwa, a zatem mogą być łatwo poddane pejoratywnej pogardy i zdyskredytowane.
Pytanie, które stoi teraz przed Kanadą, jest ostre. Czy będzie to „polityka jak zwykle”, dalsze podążanie w kierunku, w którym kraj podążał przez co najmniej ostatnie trzydzieści lat, czy też nastąpi spóźniona próba wygenerowania rzeczywistych tendencji przeciwstawnych – takich jak próba okiełznania ekscesów wielokulturowości oraz anomii społecznej i kulturowej?
Niewykluczone, że nieprzerwana kontynuacja tej tendencji zaowocuje w ciągu najbliższych dwudziestu do czterdziestu lat (to zaledwie ułamek czasu w historii świata) niemal nieuchronnym rozpadem społecznym i kulturowym Kanady.
Mark Wegierski
https://konserwatyzm.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz