wtorek, 28 stycznia 2025

Miastowy nie pozwie rolnika. Zapach obornika i pianie koguta chronione ustawą.

Pianie koguta kwakanie kaczek, beczenie owiec czy dźwięki maszyn rolniczych mają zostać uznane za dziedzictwo sensoryczne wsi i objęte ochroną prawną.

To założenia projektu przygotowanego przez posłów Konfederacji. Dzięki temu mieszkańcy miast, którzy przenoszą się na wieś, nie mogliby pozywać rolników za odgłosy czy zapachy, co obecnie bywa problemem.

Dziedzictwo sensoryczne wsi

Na stronie Sejmu pojawił się projekt Konfederacji, który dotyczy ochrony „dziedzictwa sensorycznego wsi”.

Pomimo podniosłej nazwy, chodzi głównie o zabezpieczenie przed zarzutami związanymi z zapachem obornika czy dźwiękami, takimi jak pianie kogutów, kwakanie kaczek, beczenie owiec czy hałas maszyn rolniczych.

Celem tej inicjatywy jest wzmocnienie bezpieczeństwa żywnościowego wsi.

Posłowie Konfederacji chcą w ten sposób chronić rolników przed rosnącą liczbą skarg ze strony osób, które w ostatnich latach osiedlają się na wsi, nie zajmując się rolnictwem. Nowi mieszkańcy, po zetknięciu się z charakterystycznymi zapachami i odgłosami wsi, często traktują je jako uciążliwe i podejmują kroki prawne przeciwko rolnikom.

Propozycja zakłada wprowadzenie ochrony dla emisji wynikających z działalności rolniczej, w tym emisji zapachowych i dźwiękowych.

Jak wskazują posłowie, te elementy są nierozerwalnie związane z wiejskim życiem.

W ostatnich kilkunastu latach na obszary wiejskie przeprowadzają się mieszkańcy miast, którzy nie prowadzą działalności rolniczej. (…) a charakterystyczne dla rolnictwa zapachy i dźwięki traktowane są jako uciążliwe. Na tym tle dochodzi do konfliktów sąsiedzkich, w wyniku czego do sądów powszechnych trafiają powództwa, w których rolnicy pozywani są za immisje m.in. odór z chlewni, nieprzyjemny zapach gnojowicy czy też piejące koguty.

Prowadzi to do zasądzania przez sądy od rolników ogromnych kwot odszkodowań, a w konsekwencji do bankructwa i zaprzestania prowadzenia tradycyjnej, często dziedziczonej działalności rolniczej w ramach rodzinnego gospodarstwa rolnego. Takie działania pozbawiają wieś tradycyjnego charakteru, ale również zagrażają bezpieczeństwu żywnościowemu Polski – czytamy w uzasadnieniu projektu.

Przykładem podobnego rozwiązania jest Francja, gdzie wprowadzono zasadę pierwszeństwa. Oznacza ona, że jeśli rolnicza działalność była prowadzona przed zakupem nieruchomości przez skarżącego, nie można wnieść skargi dotyczącej jej uciążliwości.

Jak zauważają autorzy projektu, podobne przepisy funkcjonują w niektórych regionach Stanów Zjednoczonych.

Projekt zmian w Polsce przewiduje nowelizację ustawy z 11 kwietnia 2003 r. o kształtowaniu ustroju rolnego. Zakłada on, że emisje dźwiękowe i zapachowe, w tym pochodzące od zwierząt gospodarskich oraz maszyn rolniczych, prowadzone zgodnie z prawem i lokalnymi zwyczajami, będą chronione prawnie i nie będą traktowane jako naruszenie praw innych osób.

Według posłów, takie przepisy wpłyną na bezpieczeństwo żywnościowe, rozwój agroturystyki, zmniejszenie liczby sporów sąsiedzkich, a także stabilizację cen produktów rolnych.

[Co za czasy, żeby normalną działalność rolniczą trzeba było chronić ustawami przed miejską ćwierćinteligencją i hołotą…
Zresztą nie wiadomo, czy ten projekt przejdzie.
A w ogóle to po co komu wieś? Wszystko można przecież kupić w „Biedronce”.
Admin]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jest to moje zdanie – mogę się mylić. I tak nie pozostało nam nic innego, jak poczekać na to wydarzenie.

Praktyka światowego spisku W dniu zaprzysiężenia Donalda Trumpa na prezydenta USA, w poniedziałek 20 stycznia, rozpoczyna się w Davos corocz...