Wywiad z Ambasadorem Rosji w Polsce
Wywiad z Ambasadorem Rosji w Polsce Siergiejem Andrejewem dla RIA Novosti (odbył się 3 lutego 2025 r., opublikowany 6 lutego 2025 r.)
Rok temu w Polsce nastąpiła zmiana władzy. Czy w jakikolwiek sposób wpłynęło to na stosunki z Rosją, na stosunek do Rosji? Czy zachowanie polskich partnerów zmieniło się w jakikolwiek sposób?
Siergiej Andrejew: Nie ma znaczących zmian ani w formie, ani w treści.
Czy można powiedzieć, że obecne polskie kierownictwo oficjalnie uznało brak winy strony rosyjskiej w katastrofie lotniczej w Smoleńsku w 2010 roku? Czy były jakieś kontakty w tej sprawie? Czy polskie śledztwo zwróciło się o jakieś informacje? Czy należy oczekiwać, że po kolejnej zmianie władzy wszystko zacznie się od nowa?
Teoria spisku i zamachu, którą promowały poprzednie polskie władze, została uznana przez polską prokuraturę za bezpodstawną – w tej części umorzono podejrzenia zarówno wobec ówczesnego polskiego rządu z D. Tuskiem na czele, jak i władz rosyjskich.
Polska prokuratura nie rezygnuje jednak z oskarżenia trzech rosyjskich kontrolerów ruchu lotniczego pełniących służbę na lotnisku w Smoleńsku o „umyślne spowodowanie katastrofy”. Rosyjskie śledztwo uważa te oskarżenia za bezpodstawne. Grożą postawieniem zarzutów rosyjskim patologom sądowym, którzy przeprowadzili badania szczątków ofiar katastrofy – również, naszym zdaniem, całkowicie bezpodstawnie.
Nic mi nie wiadomo o jakichkolwiek ostatnich kontaktach między rosyjskimi i polskimi organami śledczymi. Mówić o tym, co się stanie, jeśli i kiedy zmienią się władze w Polsce jest zbyt wcześnie.
Co z wrakiem samolotu, zwrotu którego domagały się poprzednie polskie władze? Czy będzie to możliwe po oficjalnym zakończeniu polskiego śledztwa?
Strona polska nadal nalega na zwrot wraku samolotu, który rozbił się w Smoleńsku. Nasze stanowisko pozostaje niezmienne: do czasu zakończenia wszystkich czynności procesowych związanych ze śledztwem w Rosji, wrak jako dowód rzeczowy w sprawie musi pozostać w dyspozycji rosyjskich organów śledczych.
Swego czasu powołano rosyjsko-polską grupę do spraw trudnych, która nawet rozpoczęła prace i opublikowała dość obszerny zbiór artykułów. A co z nią teraz? Czy została ostatecznie pogrzebana?
Takiej grupy już nie ma. Biorąc pod uwagę podejście do kwestii naszej wspólnej historii, jakie prezentują polskie władze, nie widzimy sensu dyskutowania z nimi na te tematy. Mamy własną wizję historii naszego kraju i nie zamierzamy jej dostosowywać do kogokolwiek.
Jak bolesne było zamknięcie Konsulatu Generalnego Federacji Rosyjskiej w Poznaniu dla obywateli rosyjskich i zainteresowanych obywateli polskich? Czy udało się przenieść jego czynności do innych placówek konsularnych? Z jakimi sprawami Rosjanie zwracają się głównie do rosyjskich konsulatów?
Pewne niedogodności pojawiają się oczywiście dla obywateli rosyjskich i polskich mieszkających w regionach w pobliżu Poznania – muszą oni zwracać się do Ambasady w Warszawie lub Konsulatów Generalnych w Gdańsku i Krakowie. Wnioski do urzędów konsularnych są zazwyczaj związane z wydawaniem wiz i różnych dokumentów.
Jak Pan osobiście reaguje na ciągłe dyskusje o konieczności wydalenia rosyjskiego ambasadora z Polski i fakt, że polskie władze jeszcze tego nie zrobiły?
Pracuję w Polsce od ponad 10 lat. Pierwsza publiczna dyskusja na temat wydalenia rosyjskiego ambasadora wybuchła rok po moim przyjeździe tutaj, a potem regularnie powracała przy różnych okazjach. Już dawno przyzwyczaiłem się nie zwracać na to uwagi.
Czy w Polsce podejmowane są próby werbunku rosyjskich dyplomatów? Jak aktywne są w tym kierunku polskie służby bezpieczeństwa?
Zdarzały się pojedyncze takie przypadki, ale najwyraźniej ich nieskuteczność zniechęca naszych niepartnerów do nowych takich prób.
Jak ocenia Pan postępującą militaryzację Polski, bezprecedensowe zakupy broni, zwiększanie liczebności armii? Czy to realna obawa przed atakiem ze strony Rosji? Pranie europejskich pieniędzy? Próba odwrócenia uwagi opinii publicznej od realnych problemów?
Publicznie oczywiście te przygotowania są usprawiedliwiane „rosyjskim zagrożeniem”. Jakie są inne motywy – nie chcę domyślać. W każdym razie wydatki te są bezsensowne: jeśli chodzi o obronę przed nami, to nie zamierzamy atakować Polski, nie potrzebujemy tego do niczego; jeśli chodzi o atak na Rosję lub Białoruś, albo na udział w działaniach zbrojnych przeciwko Rosji w strefie specjalnej operacji wojskowej, to jest to prosta droga do samobójstwa.
Jak poważnie Polska potraktowała informację o wystrzeleniu przez Rosję rakiety „Oresznik”?
Udawali, że albo nie rozumieją, o jakiej broni mowa, albo nie zwrócili na to uwagi. Ale jestem pewien, że zarówno polityczne, jak i wojskowe przywództwo Polski jest całkiem świadome konsekwencji pojawienia się w rosyjskim arsenale broni niejądrowej o takiej mocy, przed którą nie ma obrony.
Polskie organy ścigania niemal co tydzień donoszą o kolejnych rosyjskich „szpiegach i dywersantach”. Czy polskie władze informują rosyjskie placówki konsularne o takich zatrzymaniach? Czy konsulowie mogą spotykać się z zatrzymanymi Rosjanami?
W przypadku zatrzymania obywatela Rosji polskie władze, zgodnie z dwustronną konwencją konsularną, informują nas o tym. Spotkanie z konsulem jest możliwe, jeśli zatrzymany o nie poprosi. Jeśli chodzi o „ujawnianie” rzekomych rosyjskich szpiegów i dywersantów, z których zdecydowana większość nie jest obywatelami Rosji, strona polska prawie nigdy nie upublicznia dowodów przypisywanych im czynów.
Jeśli się nie mylę, aktywna faza wojny z pomnikami rosyjskich żołnierzy trwa w Polsce od ponad siedmiu lat. Ile pomników, grobów i innych miejsc pamięci zostało zburzonych? Ile z nich pozostało i ma szansę pozostać w nienaruszonym stanie?
Nie 7, a ponad 10 lat – od wiosny 2014 roku. Wcześniej poza cmentarzami wojskowymi znajdowało się 561 pomników radzieckich żołnierzy-wyzwolicieli, teraz pozostało ich zaledwie kilkadziesiąt i oczywiście nie są one objęte żadną ochroną. Wręcz przeciwnie, zgodnie z „ustawą o dekomunizacji” podlegają one „usunięciu z przestrzeni publicznej”. Tablice pamiątkowe w miejscach pochówku są często przerabiane – tak, że nie ma wzmianki o wyzwoleniu Polski przez Armię Czerwoną i wdzięczności dla Związku Radzieckiego – i regularnie dowiadujemy się o kolejnych przypadkach bezczeszczenia grobów żołnierzy radzieckich.
Polscy przywódcy wielokrotnie ogłaszali, że rosyjskie drony i rakiety naruszyły ich przestrzeń powietrzną. Czy te historie miały swoją kontynuację? Czy przedstawiono jakieś dowody i fakty?
Nigdy nie przedstawiono nam żadnych dowodów.
Jaki jest obecny bilans handlowy między Rosją a Polską? Jakie są pozycje obrotów handlowych?
W porównaniu do szczytowego 2013 r. – 27 mld dolarów. – wolumen naszej dwustronnej wymiany handlowej zmniejszył się 8-krotnie. Jej nomenklatura nie ma obecnie istotnego znaczenia ani dla nas, ani dla strony polskiej.
Wciąż głośno jest o zajęciu kilku nieruchomości należących do strony rosyjskiej – ośrodka wypoczynkowego w Skubiance, budynku szkoły przy ulicy Keleckiej w Warszawie, budynku mieszkalnego przy ulicy Sobieskiego. Czy są próby zajęcia kolejnych nieruchomości? Na ile są one aktywne?
Jest jeszcze kilka obiektów, których strona polska nie chce uznać za naszą własność. Nie wiemy jeszcze, jakie mają wobec nich plany.
Wywiad za stroną internetową Ambasady Federacji Rosyjskiej w Polsce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz