czwartek, 31 października 2019

Dlaczego książka ta została napisana?

Leszek Wichrowski
Omówienia, Polemiki, Recenzje
Rabunek finansów Polski
NPW 3-4, 2001
Na specjalne zainteresowanie zasługuje książka profesorów Mirosława Dakowskiego i Jerzego Przystawy pt. Via bank! I FOZZ. O rabunku finansów Polski, wydana w 1992 r. przez Wydawnictwo Antyk w nakładzie 5000 egz.
Dlaczego książka ta została napisana? Powodów jest wiele. Ograniczę się tylko do niektórych, w moim przekonaniu ważnych.
Autorzy książki podają, że Fundusz Obsługi Zadłużenia Zagranicznego (FOZZ) po raz pierwszy pojawił się w obiegu publicznym za sprawą artykułu Michała Falzmanna pt. Zorganizowany rabunek, opublikowanego w marginalnym ekscodziennym piśmie „CDN – Głos Wolnego Robotnika” 20 czerwca 1990 r. Pojawił się tekst, który mówił, że oto pod patronatem naszego rządu i naszego Parlamentu funkcjonuje sobie instytucja finansowa (FOZZ), której korzenie (może nie tylko korzenie) tkwią wciąż w Moskwie.
Gigantyczna skala problemu i ogrom materiału, z jakim miał do czynienia Michał T. Falzmann – samotny inspektor NIK, niekompetencja i kunktatorstwo jego przełożonych, awantury, naciski, szantaże zmusiły go do poszukiwania sojuszników poza strukturami władzy. Falzmann nie znalazł więc pomocy ani zrozumienia wśród ludzi, którzy ponosili odpowiedzialność za sprawy publiczne Polaków. Przez kilka ostatnich miesięcy Jego życia stała przy nim tylko rodzina i paru najbliższych przyjaciół. Wśród tych przyjaciół są autorzy tej książki, którzy dostrzegli w Nim człowieka prostolinijnego i uczciwego. Falzmann rozumiał, że rabowane pieniądze to pieniądze Jego, Jego dzieci i dzieci ich dzieci. I nie mógł pojąć, że tej prostej prawdy nie rozumieją, a może nie chcieli zrozumieć, przywódcy narodu, z doradczą inteligencją, którzy po 1989 r. objęli władzę w Polsce.
Książkę tę warto przeczytać, aby zrozumieć powody, dla których w 1994 r. Sąd Okręgowy w Warszawie na mocy orzeczenia wydanego bez uzasadnienia zakazał wznowienia jej druku. W wyniku odwołania autorów do Sądu Apelacyjnego, sprawa wróciła do ponownego rozpatrzenia przez pierwszą instancję. Trwa to już sześć lat. Natomiast proces aferzystów FOZZ toczy się z przerwami dziesięć lat i nie ma nadziei na szybkie jego zakończenie.
Treść zawarta w książce skłania m.in. do pytania: W jakim stopniu liberalizm Michnika, Kuronia i innych inicjatorów „kompromisu” umożliwił m.in. Kwaśniewskim i Oleksym bogacenie się, korzystając z możliwości, jakie stworzyli wysocy urzędnicy Ministerstwa Finansów związani z aferą FOZZ? Dlaczego premier Mazowiecki i wicepremier Balcerowicz nigdy nie odpowiedzieli na pytanie po 1989 r., gdzie się podziało 50 mld USD? Kto czerpał korzyści z tej kradzieży? Jaka była rola KGB w aferze FOZZ i służb specjalnych PRL w lokowaniu pieniędzy na konta w państwach zachodnich oraz do kogo te konta należały?
Dlaczego Balcerowicz unika odpowiedzialności za negatywne skutki wprowadzonej reformy finansów i polityki walutowej, w wyniku której stworzył warunki i możliwości do niekontrolowanego wypływu z Polski dewiz, co wykorzystało kilkudziesięciu Bagsików i Gąsiorowskich? Jest to przecież grabież na skalę wielu miliardów dolarów na oczach polskich specjalistów z etosu „Solidarności”.
Sprawa Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego z lat 1989-1990 to jedna z największych wciąż nie rozliczonych afer III RP. Wielkość i znaczenie tych nadużyć z każdym rokiem jest pomniejszana. Obecnie biegli sądowi twierdzą, że afera ta przyniosła państwu polskiemu 354 mln nowych złotych strat. W sprawie FOZZ zeznaje 300 świadków, zebrano 200 tomów akt i 30 tomów załączników. Wydanie wyroku wydaje się mało prawdopodobne. Elity władzy, z lewicy i „prawicy”, liczą i czekają we własnym interesie na przedawnienie, które nastąpi w 2005 r.
Książka Via bank i FOZZ. O rabunku finansów Polski odsłania prawdę o przyczynach trudności, z jakimi zmaga się od dziesięciu lat III RP, i wskazuje sprawców winnych pogłębiającej się nędzy w Polsce.
Kolejną pozycją odsłaniającą prawdę o dokonanym rabunku finansów i majątku przez elity nomenklatury PZPR na kluczowych stanowiskach w aparacie władzy i służb specjalnych PRL w latach 1988-1990 jest dobrze udokumentowana książka Edmunda Krasowskiego pt. Afery UOP. Mafia – wydana w 1993 r. przez wydawnictwo Antyk. Na s. 64 podany jest tragiczny bilans rządów Tadeusza Mazowieckiego, czyli afer na skalę nie notowaną dotąd w gospodarczej historii państw współczesnego świata. Krasowski podaje, że dokonano rabunku na sumę ok. 60-70 bilionów złotych, według ówczesnego kursu po 9500 zł za dolar. Większości tych afer patronują podpisy Tadeusza Mazowieckiego.
W opinii członka PAN, senatora prof. Włodzimierza Bojarskiego rabunek finansów państwa to skutek programu Balcerowicza, w którym nie uwzględniono braku instytucji rynkowych odpowiednio kontrolowanych, przetargów, giełd towarowych, rynku pracy i rynku finansowego. Poza tym utrzymanie paraliżu systemu kasowo-bankowego oraz brak skutecznego zabezpieczenia majątku narodowego (m.in. Agencji Własności Narodowej) przed uwłaszczeniem się nomenklatury PZPR, przed rujnowaniem i bezsensowną likwidacją przedsiębiorstw państwowych itd. Przyczyn spowodowanych przez Balcerowicza, umożliwiających rabunek finansów, prof. Bojarski wymienia więcej. Czytelnik może zapoznać się z nimi, jeśli sięgnie do analiz Polskiej Akademii Nauk z realizacji programu walki z inflacją ministra finansów w rządzie T. Mazowieckiego.
Potworne straty nie do odzyskania ponosił Skarb Państwa na skutek wysokiego oprocentowania złotówki, trwającego ponad rok. Jednych – przeważnie rolników – pożyczki zaciągnięte w bankach przed narzuceniem tego bandyckiego oprocentowania zepchnęły w bankructwo, lecz aferzystów związanych z władzą uczyniły bogaczami. Mechanizm tego rabunku przedstawił płk M. Rajski w broszurze pt. W rękawiczkach, wydanej w Gdańsku. Oficer ten za odwagę ujawnienia prawdy został przez gen. Jaruzelskiego zdegradowany do szeregowca. Rajski zmarł w 1995 r. Demaskował on już w 1981 r. bezlitosny wyzysk sowiecki krajów kontrolowanych przez ZSRR za pomocą rubla transferowego i „bratniej pomocy”. Płk Rajski tak ilustruje mechanizm „pożyczkowy”, który przysporzył majątku komunistom:
1. Bierzemy kredyt z banku „A” możliwie najwyższy, np. 100 tys. dolarów. Pretekstem jest np. restrukturyzacja stoczni lub PGR. Kredyt jest możliwie wysoko oprocentowany, np. 80%.
2. Pieniądze te wpłacamy do banku „B” „na lokatę”. Oprocentowanie jest o kilka procent niższe. Tak więc po roku, nie wycofując tych pieniędzy, jesteśmy w nim właścicielem 100 + 60 = 160. Mając takie zabezpieczenie, bank legalnie i spokojnie udziela nam pożyczki na zasadzie „Letter of, credit” w wysokości 160 tys. lub – jak kto woli – 160 mln dolarów;
3. W związku z tym, że w bankach zachodnich oprocentowanie jest wyższe i wynosi 8-12%, bierzemy 160 tys. lub mln kredytu dolarowego i lokujemy tę samą sumę w banku zachodnim. Po roku musimy zwrócić 160 + 16 (10% kredytu) = 176. Krok ostatni. Z dolarami wracamy szybko do Polski i wpłacamy po wymianie na złotówki na gwarantowane 60%. To czyni 160 + 16 = 256. Bilans: z banku „B” po roku odbieramy 160 + 256 = 416 mln dol. Oddać musimy w Polsce: 170 + 160 = 330 mln. Zysk: 416 –330 = 86 mln dol. lub miliardów zł.
Bezwzględnym warunkiem takiej kombinacji musiała być pewność, że oprocentowanie złotówki, sięgające niekiedy nawet 100%, będzie stabilne. Wiedzieli o tym tylko ludzie związani z Bankiem Narodowym i Ministerstwem Finansów. Ludzie ci w ten złodziejski sposób bogacili elitę władzy i służb specjalnych PRL, dopuszczając się zarazem do nadużyć dla własnych korzyści, czego przykładem jest m.in. Grzegorz Żemek – dyrektor generalny FOZZ, Grzegorz Wojtowicz – prezes NBP, obecnie zasiadający z rekomendacji SLD w Radzie Polityki Pieniężnej, oraz Janina Chaim – główna księgowa i zarazem członek rady nadzorczej FOZZ, która zaniedbała rażąco ewidencję przepływu kapitału na konta, jak się okazało, także fikcyjne. Obecnie Żemek i Chaim mają przedsiębiorstwa i pomnażają majątek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zbrodnicze małżeństwo Graffów

W piśmie z 19 listopada 1953 roku prokurator Alicja Graff wymieniała zarzuty wobec płk. Wacława Kostka-Biernackiego:  „Od 1931 r. do 31 sier...