wtorek, 1 października 2019

Polska nie kupi S-400 zamiast Patriotów, nawet gdyby te ostatnie nie strzelały

[I słusznie. Jakąś dumę trzeba mieć, nawet gdy się jest obsranym i kopanym przez wszystkich ratlerkiem – admin]

Turcja rozpoczęła przyjmowanie rosyjskiego systemu obrony powietrznej S-400. Wiadomość ta wstrząsnęła tureckimi sojusznikami z NATO i wywołała poruszenie w kręgach politycznych i wojskowych świata.
Wcześniej zawarcie umowy na dostawę S-400 Turcja spowodowało pogorszenie stosunków między Turcją a USA. Po tym, jak Recep Tayyip Erdogan zadeklarował, że oddaje priorytet dostawom rosyjskich systemów rakiet przeciwlotniczych, Waszyngton zagroził, że nie sprzeda mu F-35. Turecki prezydent uważa jednak, że Rosja jest silniejszym partnerem na Bliskim Wschodzie.
Niemiecka gazeta Die Welt sugeruje, że motywem zakupu S-400 może być chęć uniezależnienia się Turcji przed Stanami Zjednoczonymi, ponieważ Ankara podejrzewa amerykanów o udział w próbie zamachu stanu w 2016 roku.
„Nieporozumienia” w NATO
W rozmowie ze Sputnikiem politolog, profesor Adam Wielomski, zwrócił uwagę na nieporozumienia w kręgach natowskich. Według niego nasiliły się one po przyjściu do władzy w USA Donalda Trumpa.
„Zmieniło się samo rozumienie stosunków między Stanami Zjednoczonymi a pozostałymi sojusznikami. Do Trumpa NATO stanowiło związek państw, które posiadały wspólne cele i które generalnie użytkowały tę samą broń, co miało swoje uzasadnienie logistyczne. Po rozpadzie Związku Radzieckiego i Układu Warszawskiego doszło do pewnej dezintegracji wśród członków Sojuszu.
Poszczególne kraje zaczęły kupować sprzęt wojskowy gdzie indziej, w tym również w Rosji. Po objęciu władzy przez Trumpa, Waszyngton zaczął traktować partnerów NATO, jako rynek zbytu dla własnego uzbrojenia, wymuszając na swoich sojusznikach zwiększenie wydatków zbrojeniowych.
Wszystkie więc próby i chęci dokonania zakupów poza USA lub poza krajami NATO odbierane są przez Waszyngton, jako swojego rodzaju zdrada Paktu Północnoatlantyckiego” – mówi ekspert.
Turcja zaczęła mówić swoim własnym głosem
Rozmówca Sputnika uważa, że jest zdradą nie tyle NATO, co zdradą dla gospodarki amerykańskiej, która nie napędza swojej koniunktury poprzez zamówienia broni z zewnątrz. Jest to powodem, dla którego Stany Zjednoczone krzyczą na cały świat, jaka to się straszna rzecz dzieje, że są kupowane rosyjskie, a nie amerykańskie systemy obrony przeciwlotniczej przez Turcję.
Amerykańskim korporacjom zbrojeniowym nie w smak, że Ankara zapłaciła za niego akurat Moskwie (a suma była ogromna, bo około 2,5 mld dolarów). Wcześniej rozważała także możliwość zakupu systemu od Chin, co dodatkowo zirytowało sekretarza stanu Stanów Zjednoczonych Mike’a Pompeo.
Od czasu nieudanego puczu wojskowego, ponoć inspirowanego przez USA, romans Turcji z USA przerodził się we wzajemną wrogość, a Recep Tayyip Erdogan stwierdził, że Stany nie będą mu dyktować, od kogo ma kupić system obrony przeciwlotniczej. Nazwał S-400 najsilniejszym systemem obronnym na świecie i ogłosił zakup tych systemów jako najważniejszą umowę nowoczesnej Turcji.
– W tej chwili Turcja zaczęła mówić swoim własnym głosem. Prezydent Erdogan jest wyrazicielem demokratycznej woli społeczeństwa, które przestało się bać groźby zamachu wojskowego. Całe grono przywódcze starego prozachodniego systemu zostało zwolnione, i cała rządząca teraz kadra Turcji – to są nowi ludzie, z nowego układu politycznego, którzy prowadzą nową politykę. Odnoszę jednak wrażenie, że w Polsce tego problemu się nie dostrzega – dodał Wielomski.
Co na to Polska?
Stwierdził, że nie widział na ten temat żadnych oficjalnych wypowiedzi ze strony polskiego prezydenta, rządu, ministra spraw zagranicznych. Według niego można mówić jedynie o reakcji prasy, która wykazuje zdziwienie lub zaniepokojenie z powodu tego, że południowo-wschodnia flanka Sojuszu zaczyna się kruszyć.
Na pytanie Sputnika, czy Polska w ślad za Turcją, Grecją, Bułgarią, Słowacją, Chinami i Indiami nie była by zainteresowana kupnem systemów S-400 w miejsce już nieco przestarzałych Patriotów, profesor Wielomski powiedział, że trudno oprzeć się wrażeniu, że sprawa nabycia sprzętu wojskowego nie jest decyzją o charakterze militarnym tylko politycznym.
Jego zdaniem przy zakupie broni, szczególnie za duże pieniądze, względy natury politycznej zwykle wygrywają ze względami natury militarnej i bezpieczeństwa. Jako przykład przytoczył decyzję o zakupie najnowszych amerykańskich samolotów.
„Nie przypominam sobie, żeby był ogłoszony jakiś przetarg. Była to decyzja stricte polityczna. I w kwestii obrony przeciwlotniczej będą również podjęte decyzje stricte polityczne.
Nawet gdyby Patrioty nie latały i nie były w stanie niczego zestrzelić, (chociaż aż tak źle z nimi nie jest), to i tak byłyby zakupione. W Polsce panuje dogmat, że jeżeli Polska będzie kupowała amerykańską broń i będzie w taki sposób wspomagała amerykańską gospodarkę swoimi zamówieniami, a nie, na przykład, gospodarkę rosyjską czy jakąkolwiek inną, wtedy uzyska amerykańską wdzięczność i gwarancję swojego bezpieczeństwa. [sic!!! – admin]
No i zniesienie wiz, które są częścią tej układanki” – powiedział politolog.
Według sondażu opinii publicznej przeprowadzonego przez turecki Uniwersytet Kadir Has 44 proc. respondentów stwierdziło, że Turcja powinna zakupić system S-400 mimo zastrzeżeń NATO i zapowiedzi nałożenia sankcji przez USA. Tylko 25 proc. jest przeciwnego zdania.
Badanie zawierało też pytanie o ocenę stosunków Turcji z USA i Rosją. Aż 81 proc. respondentów uznało USA za zagrożenie dla Turcji, podczas gdy Rosję oceniło tak 44 proc. badanych (mniej niż Francję, Niemcy czy Wielką Brytanię). Mniej niż 5 proc. pytanych stwierdziło, że USA (a także Wielka Brytania i Francja) to przyjaciele Turcji.
Warto również zauważyć, że Donald Trump bynajmniej nie śpieszy się z nakładaniem sankcji na Turcję w związku z zakupem rosyjskiego systemu obrony przeciwlotniczej, choć zobowiązuje go do tego ustawa uchwalona przez Kongres w 2017 roku CAATSA (Countering America’s Adversaries Through Sanctions Act).
Zgodnie z tym prawem sankcje powinny być nałożone na każdy kraj, który dokonuje poważnej transakcji z rosyjskim sektorem obrony lub służbami specjalnymi Federacji Rosyjskiej. Tymczasem transakcja dot. S-400 miała miejsce w końcu 2017 roku i USA już wtedy mogły nałożyć sankcje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

W Niemczech człowiek niesłusznie skazany po 13 latach w więzieniu dostał rachunek za spanie i obiady na 100 tysięcy euro!

Historia Manfreda Genditzkiego brzmi jak scenariusz rodem z koszmaru. Mężczyzna ten, w 2010 roku, został skazany na dożywocie za morderstwo,...