Jeden z lobbystów na rzecz gigantów technologicznych wygadał się na Twitterze, że przekazał Ministerstwu Cyfryzacji listę stron internetowych, profili sieci społecznościowych, oraz kanałów YouTube, które należy niezwłocznie zablokować.
Kim jest Piotr Mieczkowski?
Piotr Mieczkowski to Dyrektor Zarządzający Fundacją Digital Poland, która w domyśle powinna zajmować się rozwojem usług cyfrowych w Polsce, a de facto zajmowała się na przykład intensywnym lobbowaniem na rzecz uchwalenia przez Parlament Europejski tzw Dyrektywy #ACTA2, która pod płaszczykiem ochrony praw autorskich implementuje mechanizmy prawne umożliwiające cenzurę internetu na dużą skalę.
Co ciekawe założycielami Fundacji Digital Poland są firmy technologiczne, a wśród nich tacy giganci jak Microsoft, koncern Ringier Axel Springer, VISA, T-Mobile, ale także polskie UPC, TVN czy Polpharma.
>https://web.archive.org/web/20200527204347/https://www.digitalpoland.org/kto
>https://web.archive.org/web/20200527204347/https://www.digitalpoland.org/kto
Niezwykle niepokojącym wydaje się więc być stwierdzenie, że „wystarczy zdjęcie” w kontekście tajemniczej listy stron, którą jak pisze Mieczkowski „wystawił na widelcu” Ministerstwu Cyfryzacji.
Smaczku dodaje temu fakt, że wbrew temu co widzimy w mediach, w sprawie cenzury wobec obywateli dogadują się ze sobą strony działające podobno po przeciwnych stronach barykady. Silnie podkreślający swoje związku z obecną parlamentarną opozycją TVN pośrednio negocjuje warunki cenzury z rządem, z którym bezpardonowo walczy wspomniana opozycja.
No chyba, że media pokazują co innego, a w dusznych gabinetach rozgrywają się zupełnie inne gry niż igrzyska przedstawiane ludowi…
Co oczywiste, w internecie tego typu stwierdzenia nie uchodzą płazem i aktywiści z grupy #StopACTA2 zwrócili uwagę Mieczkowskiemu na obowiązujący w Polsce Art 54 Konstytucji, który mówi:
Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane.
Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane.
Próby wyjaśnienia przez aktywistów istotnej roli wolności słowa, nawet ponosząc pewne jej koszty uznał, że poglądy innych ludzi, z którymi się nie zgadza są dla niego warte tyle co objęta gangreną kończyna, która należy odciąć.
Dalszy ciąg tej dyskusji także jest dalece niepokojący. Jedynym argumentem, jakim się posługiwał były inwektywy. Strofujących go zaś aktywistów nazwał płatnymi zabójcami i płatnymi pachołkami!
Przypominam, że sam pracuje w organizacji lobbującej na rzecz korporacji.
W pewnym momencie doszło do tego, że całym zajściem zdenerwowała się Wiceminister Cyfryzacji Wanda Buk.
Z czasem dyskusja zaczęła się robić dla niego coraz bardziej niewygodna i zaczęły się pojawiać fakty wskazujące na jego działania w konkretnym interesie, konkretnych podmiotów gospodarczych, a nie dobra społecznego. Z resztą jakim dobrem społecznym miałaby być cenzura?
Mieczkowski zaczął kolejno blokować wszystkich interlokutorów, z nadzieją, że ta zbierająca coraz większe zainteresowanie dyskusja nie przejdzie na tematy dla niego najbardziej niewygodne. Pani Minister wyjaśnił, że zablokował anonimowe, złośliwe konta, nie mając nawet świadomości, że Pani Minister, jak i cała rzesza innych obserwatorów tej dyskusji doskonale widziała czyje, imienne konta blokował.
Jeżeli ktoś chciałby zapoznać się z ta dyskusją samodzielnie to może to zrobić:
>https://twitter.com/piotrmiecz/status/1265316941452980224
>https://twitter.com/piotrmiecz/status/1265316941452980224
Nie możemy jednak zagwarantować, że niektóre wpisy w międzyczasie nie zostaną usunięte.
Najistotniejszym jednak wnioskiem z tej dyskusji, jaki należy wyciągnąć nie jest złośliwość lobbystów, ale fakt negocjacji korporacji z rządem w zakresie ustalenia konkretnych miejsc i osób funkcjonujących w internecie, które ich zdaniem należy pozbawić możliwości publikacji.
Taka polityka jest jawnie sprzeczna z Konstytucją, którą jednak dokładnie ci sami ludzie i te same korporacje nie przejmowały się lobbując za Dyrektywą #ACTA2. Dzisiaj już widać wyraźnie, że nie chodziło o żadne prawa autorskie, ale tylko i wyłącznie o kontrolę mediów nad internetem i uniemożliwienie obywatelom swobodnej komunikacji. Wyraźnie już widać, kto i w jaki sposób chce kontrolować wymianę idei, myśli i informacji.
Wydaje się być teraz także istotnym, aby Ministerstwo Cyfryzacji ujawniło listę stron internetowych, które zdaniem Fundacji Digital Poland nie powinny funkcjonować w przestrzeni publicznej.
Obywatele mają prawo wiedzieć, kto jest tak niewygodny dla lobbystów, że wnioskują oni o tak drastyczne i niezgodne z prawem działania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz