Potwierdza się opinia, że Żydzi mają bujną wyobraźnię, przynajmniej w dziedzinie religijnej. Swoje szowinistyczne, historyczne sagi narodowe, skąpali w religijnym sosie – że to niby sam Stwórca Wszechświata nie tylko szczególnie sobie w nich upodobał, ale w dodatku żywo interesował się takimi drobiazgami, jakie wymiary powinny mieć drążki u skrzynki zawierającej mannę, przepiórki i kamienne tablice, kutasy u rytualnych szat i inne totemy.
Nic zatem dziwnego, że wykoncypowana przez nich religia jest szalenie kazuistyczna, a tę kazuistykę dodatkowo pogłębiają komentarze rabinów, którzy – każdy po swojemu – interpretują te wszystkie reguły, od których rzeczywiście można dostać zawrotu głowy.
W dodatku, kiedy na fali sekularyzmu, jaka od XVIII wieku zaczęła podmywać Europę, a stamtąd rozlała się również na Amerykę, coraz więcej Żydów zaczęło nabierać wątpliwości, czy aby na pewno powinni wierzyć, że Morze Czerwone rozstąpiło się przez „synami Izraela”, co to wcześniej „złupili Egipcjan” i w inne opowieści, przywódcy żydowskiej diaspory bardzo się zaniepokoili, że w ten sposób przestanie istnieć jedyne spoiwo utrzymujące w żydowską diasporę, która wskutek tego może rozpłynąć się bez reszty wśród narodów swego osiedlenia.
Z pomocą przyszedł wybitny przywódca socjalistyczny Adolf Hitler, który zainicjował masakrę Żydów europejskich podczas II wojny światowej, stając się w ten sposób, jeśli nie założycielem, to z całą pewnością – akuszerem nowej żydowskiej religii, mianowicie – religii holokaustu.
W odróżnieniu bowiem od starożytnych sag, tkwiących u podstaw dawnej religii żydowskiej, w religię holokaustu nie trzeba wcale „wierzyć”. Wystarczy tylko nadać tej masakrze wymiar metafizyczny, co przybrało postać nazwy” „holokaust” – że to niby naród żydowski został użyty w charakterze ofiary całopalnej, która udelektowała Stwórcę Wszechświata, a w tej sytuacji nie ma On już innego wyjścia, jak tylko poddanie Ziemi władzy „synów Izraela”.
Nie wystarczy jednak zasuflowanie tej historii samym Żydom, toteż cała pomysłowość i wysiłek środowisk żydowskich i wysługujących się im pożytecznych idiotów, co to myślą, że to wszystko naprawdę, skierowane są na narzucenie tego przekonania, a więc – tej religii całej reszcie świata. I świat, a przynajmniej, pozostająca pod kuratelą żydowskich finansowych grandziarzy, jego część, zaczyna pod tym naporem ustępować.
Daj kurze grzędę, a ona – wyżej siędę! Toteż wymuszona konkieta religii holokaustu zachęciła środowiska żydowskie do ekspansji na inne tereny – mianowicie na tereny chrześcijańskie. Chrześcijaństwo bowiem od samego początku było i jest przez środowiska żydowskie znienawidzone z tego powodu, że chrześcijański uniwersalizm podważa, a nawet w pewnym sensie ośmiesza żydowskie pretensje do wyjątkowości.
Na przykład – że Żydzi mają „własną ścieżkę zbawienia”, a skoro tak, to niepodobna wykluczyć, że i w Królestwie Niebieskim będzie jakieś getto, oczywiście uprzywilejowane, do którego zbawieni goje nie będą dopuszczani przez aniołów ustrojonych w czapki gettowej żydowskiej policji, a we razie natarczywości – okładani pałami.
Pierwszy krok zrobił Karol Marks, który wynalazł quasi-religię w postaci „socjalizmu naukowego” dla ubogich duchem, wzbogaconą później przez drugiego elokwentnego Żyda, Włodzimierza Eliaszewicza Lenina. Ci ubodzy duchem absolwenci akademii pierwszomajowych, chętnie łączyli dawne kulty z kultem nowym, co zaowocowało wynalazkiem w postaci Matki Boskiej Marksistowskiej.
Ten kult jeszcze nie zdążył się rozwinąć na większą skalę, ale w ramach postępującej socjalizacji chrześcijaństwa, nie jest wykluczone, że zostanie uznany za oficjalny przez jakiegoś następcę Jego Świątobliwości Franciszka – o czym pisał zresztą red. Paweł Lisicki w wyróżnionej przez Kapitułę Nagrody Literackiej im. Józefa Mackiewicza książce „Epoka Antychrysta”.
Zanim to jednak nastąpi, Judenrat żydowskiej gazety dla Polaków pod kierownictwem red. Adama Michnika już wystartował z nowym kultem w postaci Matki Boskiej Równościowej. Najwyraźniej panu red. Michnikowi musiało przestać wystarczać stanowisko przewodniczącego wspomnianego Judenratu, albo może ponaglił go do działania stary żydowski finansowy grandziarz, który ten cały Judenrat wziął niedawno na swoje utrzymanie, dość, że gazeta zaczęła lansować nowy kult.
Myślę, że ukrytym pragnieniem pana red. Michnika było awansowanie na Odkupiciela Narodu Polskiego, ale kiedy się okazało, że skupieni wokół „Gazety Wyborczej” potomkowie ubeckich dynastii i mikrocefale, nie są w stanie czegoś takiego przeforsować, przypomniał sobie, że jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma i zdecydował się na utworzenie kościoła sodomitów i gomorytów.
Do takiego kościoła potrzebne są trzy rzeczy, jako że omne trinum perfectum, co się wykłada, że doskonałe jest wszystko, co potrójne.
Zatem po pierwsze – przedmiot kultu. Toteż Judenrat Gazety Wyborczej” postanowił przystosować dla potrzeb nowego kultu bardzo w Polsce szanowany wizerunek Matki Boskiej Częstochowskiej w ten sposób, że zamiast złotych aureoli nad głowami Matki i Dzieciątka umieszczone zostały nimby tęczowe, jako że są to kolory sodomitów i gomorytów.
Po drugie – męczennicy. Ooo, tych jest cały Legion, bo nie ma dnia, żebyśmy z żydowskiej gazety dla Polaków nie dowiedzieli się o kolejnym przypadku męczeństwa jak nie lesbijki, to „geja”, jak nie „geja”, to rozpustnika, co to rżnie się z kim popadnie, jak nie rozpustnika, to osobnika z – jak to mówił marszałek Piłsudski – „rozdziwaczoną płcią”. Zatem orszak męczenników już jest i trzeba tylko pilnować, by ich kult nie przyćmił aby kultu ofiar holokaustu, którzy na męczennictwo mają przecież powszechnie respektowany monopol.
Jestem tedy pewien, że odpowiednie proporcje zostaną utrzymane, o co zadba – po trzecie – ścisłe kierownictwo z panem redaktorem Michnikiem, który w ten oto sposób przejdzie do historii jako założyciel i głowa Kościoła Czcicieli Phallusa Uskrzydlonego.
Stanisław Michalkiewicz
http://michalkiewicz.pl
http://michalkiewicz.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz