Na przestrzeni ostatnich kilku tygodni tak w Polsce, jak i na świecie doszło do kilku ciekawych wydarzeń, związanych mniej lub bardziej z pandemią COVID-19.
I tak w Polsce ze swojego urzędu zrezygnował minister zdrowia prof. Szumowski, jeśli chodzi o Europę, to w tournée udaje się Chiński Minister Spraw Zagranicznych, a na Białorusi trwa rewolucja.
Kolorowo-Covidowo
Co w praktyce oznacza dla Polski to, że Chiński Minister Spraw Zagranicznych nas nie odwiedzi? Cóż, być może nie wiele jednak jest to pewien sygnał dla nas, że jesteśmy traktowani przez Chiny jako partner drugorzędny.
Dlaczego? Otóż wszystko wskazuje na to, że w kontaktach polsko-chińskich ważny wątek odgrywa polskie przywiązanie do Stanów Zjednoczonych, które są głównym oponentem prawie na każdym polu dla Chin. Nie możemy zatem prowadzić polityki wielowektorowej, gdyż hołubimy sojuszników zza Oceanu, tym samym bagatelizując możliwości chińskie. Potencjalnie jednak to Chiny są obecnie w lepszej sytuacji niż jakikolwiek inny kraj zachodu.
Przyjrzyjmy się jak obecnie prezentuje się sytuacja międzynarodowa? W USA nadal panują w poszczególnych stanach wielotysięczne manifestacje BLM, w które musiała zaangażować się policja stanowa, aby zachować porządek, natomiast u naszych dalekowschodnich „potencjalnych sojuszników” wstępnie opanowano pandemię, a życie wraca do normalności.
Chińczycy, dbając o swój interes w Europie, wysyłają tamże swojego Ministra, aby ten wszystkiego dopilnował, tj. umów handlowych i aby zapewnił kraje europejskie o tym, że Chiny dotrzymają zawartych umów. Myślę, że to, w jaki sposób Chińczycy działają na polu spraw międzynarodowych, jest godnym przykładem dla Polskiej dyplomacji.
Białoruska Irredenta
Jaki cel miała reakcja Polskich dyplomatów na wydarzenia na Białorusi wiedzą chyba tylko ci, którzy zareagowali po „europejsku”, zamartwiając się o stan demokracji u naszych wschodnich sąsiadów.
Być może, dyplomacja liczyła na słowa pochwały ze strony europejskich elit, jednak wszystko wskazuje na to, że się przeliczyła. Uważam, że to nie wywoła dobrych skutków, a wręcz przeciwnie może to zaszkodzić przyszłym relacjom polsko-białoruskim.
Ciekawa była również ruch ze strony prezydenta Łukaszenki. To właśnie obecny prezydent Białorusi wierzy bardziej w Polski imperializm niż my sami. To, co dzieje się wokół Białorusi, moim zdaniem ustali ostatecznie, czy Rosja pozostanie sama, czy wciąż będzie miała swoich satelitów białoruskich. Jest również opcja, że W. Putin chce jak największego osłabienia Łukaszenki, aby móc nim dowolnie manipulować. Czy to się uda? Pokażą najbliższe tygodnie.
Jak pamiętamy, Polska podobnie odniosła się do rewolucji na Majdanie. Jaki widać taka „reakcja” nie przyniosła Polsce niczego, poza kolejnym pogorszeniem stosunków na linii Polska-Rosja. I oczywiście Polska to nie Wielka Brytania w 1939 roku, żeby próbować polityki appeasementu, jednakże nie ma racjonalnych powodów, aby wszędzie wyszukiwać Polsko-Rosyjskich antagonizmów.
Sytuacja wewnętrzna
Optymizmem nie może nas również napawać sytuacja w kraju. Z jednej strony toczymy wciąż wojenki związane z tęczowym lobby i z drugiej strony rząd zajmuje się niemożliwymi do zrozumienia na ten czas podwyżkami dla posłów. Kolejne dymisje nie poprawiają i tak tragicznej sytuacji wewnętrznej. Co więcej, w sprawie prof. Szumowskiego toczy się postępowanie.
1 września dzieci i młodzież powinny wrócić do szkół i kontynuować naukę w normalnym trybie. Czy to się powiedzie? Czy nie czeka nas nowa fala zarażeń chimerycznym COVIDem? Pozostaje nam czekać i obserwować sytuację.
Jest jeszcze jedne ważny aspekt, o którym, póki co nie ma żadnej mowy. Kryzys ekonomiczny, który niewątpliwie niedługo wybuchnie. Podejrzewam, że siła rażenia tego kryzysu w świetle obecnych wydarzeń światowo-krajowych może być katastroficzna.
Szymon Bogucki
https://konserwatyzm.pl/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz