piątek, 26 lutego 2021

Stany Zjednoczone na progu rewolty antycovidowej?

Jeżeli społeczeństwa, nie ockną się i nie zaczną rozliczać swych „władców” za ich dokonania, sanacja nigdy nie nastąpi i Ludzkość staczać się będzie w otchłań niebytu.

Rolę gigantycznego syberyjskiego gułagu w Rosji bolszewickiej, dziś w dobie „globalnej pandemii” odgrywają Australia i Nowa Zelandia. Przy czym ogromne oceany separujące te lądy od reszty świata, są praktycznie nie do sforsowania bez przyzwolenia rządzących tam klik. Stąd też „nowa normalność” osiąga tam granice absurdu. Władcy starają się wdrożyć doktrynę „zero covid’a”, polegająca na całkowitym wyeliminowaniu tego „straszliwego wirusa”.

Ostatnio pojedynczy „pozytywny przypadek” trzyosobowej rodziny w Auckland spowodował, decyzją psychopatki rządzącej Nową Zelandią, natychmiastowy lockdown i paraliż miasta. Dlatego też obywatele żyją w ciągłym strachu nie znając przysłowiowego dnia ani godziny.

Przy czym rządzący obecnie światem obłąkańcy i psychopaci są dodatkowo zupełnymi ignorantami w każdej bez wyjątku dziedzinie. Gdyby wspomniana „władczyni” wiedziała, że w analityce nie ma pojęcia „zero”, a jedynie jego merytoryczny ekwiwalent w postaci „poniżej poziomu wykrywalności”, pojęłaby zapewne, że wyeliminowanie wirusa do zera, jest technicznie niemożliwe. I to nie tylko dlatego, że covid nie istnieje, nie wliczając w jego mityczne szeregi trywialnych wirusów grypowych, ale także z powodu niemożliwości naukowego „analitycznego” stwierdzenia takiego faktu. Stąd też idea „zero covid”, w praktyce oznacza nigdy nie kończący się stan terroru „sanitarnego”.

Trudno ocenić nastroje więźniów tego anglosaskiego gułagu, gdyż docierają stamtąd jedynie strzępy niecenzurowanych informacji. Wiadomo o nielicznych protestach brutalnie tłumionych przez konną policje, ale co czują i myślą obywatele pozostaje enigmą.

Z powodu wymogów „społecznego dystansu”, nie znają myśli sąsiadów nawet bliscy współwięźniowie. Od początku, taki był autentyczny cel powyższego rygoru. Żadnych zgromadzeń, żadnych imprez publicznych, wszystko via Internet. Ale nawet w tym gułagu zdarzają się oprawcom pomyłki.

Władze prowincji Victoria zezwoliły na fizyczną obecność widowni w czasie tenisowego turnieju Australia Open. Tenis to sport elitarny, widzów bywa niewielu i to tych bogatszych z tzw. „elit”, stąd też ta nieopatrzna decyzja władz, której wynikiem jest filmik rejestrujący gwizdy publiczności w momencie wspomnienia „szczepień”, oraz podziękowań władzom za ich wspaniałomyślne przyzwolenie na tą imprezę.
>https://twitter.com/i/status/1363619777932124160

Jednakowoż, z globalnego punktu widzenia, trudno jest oszacować stan nastrojów społecznych w poszczególnych krajach.

Próby takiej oceny, w odniesieniu do Zachodu, dokonał ostatnio naczelny redaktor amerykańskiego portalu, operującego na swoistej granicy pomiędzy oficjalnym światem „mediów głównego nurtu” (czytaj: propagandowych szczekaczek) a mediami niszowymi. Takie publikatory stanowią swoisty języczek u wagi, gdyż muszą uważnie wsłuchiwać się w autentyczny głos obywateli, by móc możliwie szybko reagować na ewentualne wahnięcie w nastrojach.

W publikacji autor przyznaje między innymi bezsensowność, tzw. lockdown’ów i pełną szkodliwość popularnych „maseczek”:
>https://www.aier.org/article/how-does-all-of-this-end/.

Poniżej zamieszczam, w polskim tłumaczeniu, cytat z konkluzji artykułu:

„Osoby które poświęciły swe kariery i życia omawianej pandemii, będą zapewne zmuszone do znalezienia nowej raison d’etre (racji bytu), z powodu szalonego socjalnego i gospodarczego eksperymentu, który nie miał wpływu na pandemię, ale za to zdemoralizował i zrujnował życia miliardów ludzi.”

Autor, jako osoba „umiarkowana”, wspomina o konieczności „nowej racji bytu dla naszych elit”. Osobiście szukałbym racji bytu dla tych osobników na ławie oskarżonych. Jeżeli społeczeństwa, nie ockną się i nie zaczną rozliczać swych „władców” za ich dokonania, sanacja nigdy nie nastąpi i Ludzkość staczać się będzie w otchłań niebytu, czemu zresztą służy covidowa koncepcja „globalnej depopulacji”.

W przypadku III RP, nie może być tak , że zbrodniarze ekonomiczni, jak np. Balcerowicz, czy zdrajcy stanu, jak przykładowo Tusk, swobodnie i bez obaw poruszać się będą nadal po ulicach polskich miast, nie niepokojeni ani przez wymiar sprawiedliwości, ani szeregowych obywateli.

Ignacy Nowopolski
http://drnowopolskiblog.neon24.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zbrodnicze małżeństwo Graffów

W piśmie z 19 listopada 1953 roku prokurator Alicja Graff wymieniała zarzuty wobec płk. Wacława Kostka-Biernackiego:  „Od 1931 r. do 31 sier...