Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zbrodnicze małżeństwo Graffów
W piśmie z 19 listopada 1953 roku prokurator Alicja Graff wymieniała zarzuty wobec płk. Wacława Kostka-Biernackiego: „Od 1931 r. do 31 sier...
-
Polskie drewno opałowe ogrzeje Niemców. Co zostanie dla Polaków? Ilość drewna byłaby w Polsce wystarczająca, gdyby nie było ono sprzedawan...
-
Merdanie ogonem u psa jest dla większości ludzi czytelne. Świadczy o ekscytacji i pozytywnym nastawieniu zwierzęcia. A jeśli kot macha ogo...
-
… pokrzyżował plany Żydom z Chabad Lubawicz – czyli: mene, tekel, upharsin Junta planowała zasiedlenie Ukrainy Żydami z USA. 9 marca 2014 ro...
Kryminalne dzieje papiestwa tom II
II tom Kryminalnych dziejów papiestwa obejmuje kolejne 350 lat dziejów papiestwa: od Renesansu do Oświecenia, a dokładnie od Soboru w Konstancji (1417) do oświeceniowych rozbiorów papiestwa w połowie XVIII w.
Centralną kwestią polityki papieskiej w tym okresie jest kontrreformacja a przede wszystkim święte wojny z Imperium Osmańskim. Kwestii tureckiej poświęcam więcej miejsca, jako że towarzyszy im więcej mitów, poczynając od zdumiewającej skali, w jakiej aparat Kurii rzymskiej zaangażowany był w święte wojny czasów nowożytnych.
Sporo uwagi poświęcam relacjom polsko-papieskim, w związku z tym, że Kuria rzymska była w stanie przeorientować polską politykę, popychając ją na tory autodestrukcji. Na króla polskiego kilkakrotnie ciskano ekskomuniki. Tragikomiczną puentą tej kwestii jest „nawrócenie się” Sobieskiego na „polski gallikanizm” na kilka tygodni przed śmiercią. Kiedy umierał – wojska polskie otaczały nuncjaturę…
Myliłby się jednak ten, kto by sądził, że autor demonizuje papiestwo. Znamienne jest bowiem, że w „kryminalnych dziejach papiestwa” najobszerniej potraktowano wcale nie jakiegoś Borgię czy Innocentego VIII, lecz papieża Lambertiniego, którego autor darzy niemal podziwem. Dla wielu masonów irytująca musi być ta okoliczność, że jedno z pierwszych kościelnych potępień masonerii wyszło wcale nie z najgłębszych czeluści ciemnogrodu, lecz od jednego z najwybitniejszych i najświatlejszych papieży w całych dziejach tej instytucji, od papieża, który do polskich hierarchów zwracał się językiem Woltera: kiedy pogrążona w anarchii politycznej Rzeczpospolita została – przy dużym wysiłku ojców jezuitów – wtłoczona w batalię przeciwko wampirom, wówczas papież w liście apostolskim, ironizując ze „złotej wolności”, pisze, że obejmuje ona zapewne i wolność spacerowania po śmierci, niemniej jednak katolickie truposze są ciche jak milczenie – wyjaśnia papież.
Autor nie szuka więc zła za wszelką cenę i nie cofa się przed nakreśleniem pozytywnego obrazu papieża – a Lambertini nie jest jedynym tego przykładem w tomie II.
Do rąk Czytelnika trafia praca, która jest w dużej mierze oryginalna, która nie jest kompilacją opracowań, a w pewnej części – opierając się na analizie źródeł – ma aspiracje badawcze, które służą nie tylko demaskacji mitów i przeinaczeń apologetycznych, ale i antyklerykalnych (np. mit jednego z największych pogromów czarownic we Włoszech XVI w., który przewija się bynajmniej nie tylko w publikacjach internetowych – odnalazłszy szesnastowieczne źródło tego faktoidu, poprzez porównanie dwóch jego kolejnych wydań, staram się wskazać jego genezę). Autor jest bowiem przekonany, że mity zarówno apologetów, jak i krytyków papiestwa są jednakowo szkodliwe.
Przejawem pogłębienia niniejszej pracy jest rozszerzenie jej objętości: zaplanowana na dwa tomy, zamknie się w trzech. Tom I obejmuje pierwsze 1400 lat dziejów, tom II – dzieje nowożytne, tom III – ostatnie dwa i pół wieku.
Tekst wzbogacony jest 70 ilustracjami oraz 320 przypisami bibliograficznymi.
Książka wypełnia ważną lukę w publikacjach polskojęzycznych, gdzie nie ma analogicznej pracy. Choć w literaturze obcojęzycznej można odnaleźć podobne ujęcia (w szczególności dwutomowe dzieło Louisa-Charlesa de Lavicomterie pt. Les Crimes des papes, depuis St Pierre jusqu’à Pie VI – po raz pierwszy wydane w 1792, wznawiane do dziś), wątek polski traktują one marginalnie.
II tom porusza takie m.in. kwestie, jak papieskie krucjaty antyhusyckie, apogeum i upadek nepotyzmu, zamachy na papieży i zamachy papieskie, najposępniejsze wynalazki kościelne: inkwizycję i polowania na czarownice, militaryzację Państwa Kościelnego, udział w wojnach włoskich i przeciwdziałanie zjednoczeniu Włoch, narodziny praktyki przenoszenia przestępnych księży z parafii na parafię, afery pedofilskie kleru w XVII w., proceder kastrowania młodych chłopców na potrzeby chórów kościelnych, rozwój kanonicznych aktów antyżydowskich, nowożytne ludobójstwa kościelne (waldensi, kamizardzi), sankcjonowanie „sprawiedliwego królobójstwa”, rolę papiestwa w dymitriadach – polskich awanturach antyrosyjskich, udział papiestwa w handlu niewolnikami (papieże nie tylko wydawali prawa wspierające proceder obrotu niewolnikami, ale i osobiście kupowali niewolników; współtworzyli też ideologię niewolnictwa – podobnie jak wyróżniano wojnę sprawiedliwą, tak i formułowano koncepcje niewolnictwa sprawiedliwego), a ponadto wiele innych.
Tak jak i w poprzednim tomie, okrasą dziejów są także liczne ciekawostki z „historii świętej”, np. zarys twórczości jednego z papieży, który był autorem popularnych erotyków, tępienie nowoczesnych pojazdów, nepotyzm niebiański (projekt: beatyfikacja ciotki itp.), groteskowy przewrót zorganizowany konspiracyjnie przez Kurię w sąsiednim kraju, dozwolony przez papiestwo sposób całowania się, walka z dekoltami, o tym, jak oficjalną kandydatką Stolicy Apostolskiej na tron polski została frywolna celebrytka, czy wreszcie historię brawurowej korupcji papiestwa przez krewniaka obecnego prezydenta RP, prymasa Komorowskiego.
Afery pedofilskie i skandale seksualne z udziałem księży mogą wskazywać, że Kościół toczy bezprecedensowy kryzys. Nic bardziej mylnego.
https://www.focus.pl/artykul/skandale-seksualne-w-watykanie
Czy papież może mieć syna? Czy ten syn może zostać jego następcą? – dziś takie pytania brzmią jak tandetna prowokacja. A jednak historia zna przynajmniej dwa przypadki, gdy po śmierci ojca zwierzchnictwo Kościoła obejmował jego potomek. W latach 401–417 na tronie papieskim zasiadał Innocenty I, syn Anastazego I. W roku 536 papieżem został Sylweriusz, syn Hormizdasa, który panował między rokiem 514 a 523.
Z bardzo niepełnych biografii papieży wczesnego chrześcijaństwa wynika, że kilkunastu z nich było dziećmi duchownych – księży, prezbiterów, nawet biskupów. Niektórzy posiadali własne rodziny. Ich listę otwiera pierwszy papież – święty Piotr. Aż trzy Ewangelie (Marka, Mateusza i Łukasza) wspominają o jego teściowej, więc nie ulega wątpliwości, że był żonaty. Tradycja przypisuje mu też ojcostwo córki – św. Petroneli.
Spętana natura
Co prawda już synod biskupów w Elwirze w roku 300 zalecił, by wyżsi rangą duchowni nie zawierali małżeństw, ale była to bardziej sugestia niż nakaz. Na I soborze powszechnym w Nicei (325 r.) padła propozycja wprowadzenia obowiązkowego celibatu. Przeważył jednak głos powszechnie szanowanego, pobożnego biskupa Pafnucego, który ostrzegał przed skutkami nadmiernej surowości: „Kto chce stworzyć anioła, może stworzyć zwierzę”, gdyż „spętana natura potrafi potajemnie znaleźć sobie zadośćuczynienie”. Przyjęto więc kompromisowe rozwiązanie, zgodnie z którym duchowni, którzy przed przyjęciem święceń zawarli małżeństwo, mogą w nim trwać. Zasada ta obowiązuje do dziś w Kościele prawosławnym.
Natomiast w Kościele rzymskokatolickim bardzo długo ścierały się dwie tendencje – rygorystyczna, opowiadająca się za całkowitym wyeliminowaniem seksu z życia duchowieństwa, i liberalna, przyznająca księżom prawo do posiadania rodziny. W instytucjach opartych na hierarchii i dyscyplinie brak jednoznacznego stanowiska zwierzchników z reguły sprzyja ekstremistom. I to po obu stronach. Równocześnie pojawiali się więc asceci maltretujący swe ciała, by stłumić naturalne popędy, i sybaryci zaspokajający wszelkie zachcianki. Każda z tych grup dążyła do uznania wyznawanych zasad za obowiązujące powszechnie. Efektem był postępujący chaos moralny, który apogeum osiągnął w epoce, nazywanej nawet przez historyków życzliwych Kościołowi ciemnym stuleciem papiestwa.
Perwersja i polityka
Rozpoczęło się krótko przed Bożym Narodzeniem roku 882. Sędziwy Jan VIII panował od 10 lat i wbrew oczekiwaniom rzymskich rodów arystokratycznych nie zamierzał przenieść się na tamten świat. Trzeba pamiętać, że papież był wówczas nie tylko głową Kościoła, ale również władcą państwa obejmującego Rzym i sporą część środkowych Włoch. Jego tron stanowił zatem łakomy kąsek dla żądnych władzy patrycjuszy. Nie mogąc się doczekać na schedę, postanowili przyspieszyć bieg zdarzeń. Wykonanie zadania powierzyli skoligaconemu z Janem VIII księdzu, który podsunął krewniakowi truciznę. Ta jednak nie zadziałała, więc duchowny sięgnął po skuteczniejsze narzędzie i roztrzaskał papieżowi głowę.
Jedne źródła mówią, że użył młotka, inne – że był to złoty puchar lub kielich mszalny. Do końca średniowiecza ofiarą skrytobójczych morderstw padło jeszcze siedmiu papieży. Podłożem wszystkich zbrodni były odwieczne motywy – władza, bogactwo i kobiety. Pierwsza dama, która pod względem temperamentu i ambicji dorównywała dawnym rzymskim heterom, wkroczyła na scenę 20 lat po zabójstwie Jana VIII. O wyborze jego następców nie decydował już Duch Święty, lecz układ sił między dwoma wielkimi rodami: Krescencjuszami (Crescentio) i Tuskulańczykami (hrabiowie z Tusculum). Średni czas trwania pontyfikatu wynosił w tym okresie niespełna półtora roku. Tylko szczęściarze umierali śmiercią naturalną; Bonifacy VI został otruty dwa tygodnie po wyborze [niektóre źródła podają, że zmarł na podagrę – przyp. red.], Stefana VI uduszono, Leona V po dwóch miesiącach od koronacji kazał uwięzić i otruć jego następca Krzysztof, który cieszył się władzą przez cztery miesiące i podzielił los Leona.
Za dwiema ostatnimi zbrodniami kryli się: przywódca Tuskulańczyków – senator Teofilakt i jego żona Teodora. Według kronikarzy to ona miała przekonać swego kochanka Sergiusza do wyrażenia zgody na usunięcie Krzysztofa i zajęcie jego miejsca. Mąż tolerował romans, gdyż grał o wyższą stawkę. Nadał sobie tytuł Obrońcy Kościoła i przejął rządy nad Państwem Kościelnym, uzależniony od niego papież odgrywał jedynie rolę figuranta.
Związek Teodory z Sergiuszem III był podszyty wyjątkową perwersją. Zgodziła się bowiem, by kochanką papieża została również jej 15-letnia córka Marozja! Jej małżonek (książę Alberyk I) pod względem cynizmu w niczym nie ustępował teściom. I tak jak oni przedkładał politykę nad szóste przykazanie.
Nie ma na to ewidentnych dowodów, ale w Rzymie powszechnie uważano, że owocem schadzek Marozji z papieżem był jej syn – Alessandro. Wersję tę potwierdził m.in. słynący z zacności biskup Liutprad z Cremony, który w swojej kronice zapisał, że „przez nikczemne cudzołóstwo był jej synem”. Wspominał o tym nie bez powodu, gdyż chłopca czekała kariera nie byle jaka.
Pornokracja