Książki, które z przyjemnością czytam swoim dzieciom – subiektywna lista
W naszym domu czytało się zawsze, czytało się dużo i właściwie wszystko. Gdy tylko pomyślę o mojej babci, widzę spacery po lesie, pracę na działce, czarnego kundla Korę i babcię jedzącą obiad w dużym pokoju (my, dzieci, mogliśmy jeść tylko w kuchni), korzystającą z chwili spokoju i próbującą wyrwać choć fragment, choć rozdział z aktualnie czytanej książki. Wakacje – to wczasy w zakładowym ośrodku wypoczynkowym, z bandą dzieciaków i widzianą kątem oka mamą opalającą się na leżaku z książką w ręku. Książki stanowiły i stanowią świętość, książek w naszym domu się nie wyrzuca, tak jak nie wyrzuca się chleba. Dlatego zupełnie naturalną rzeczą było dla mnie czytanie wraz z dziećmi od ich pierwszych chwil.
Co tak naprawdę daje czytanie? Skupienie
Dobroczynny wpływ czytania zauważyłam niedawno, całkiem przypadkiem. Na facebook’owej stronie Doroty Zawadzkiej pewna mama poprosiła o polecenie książek dla jej sześcioletniego dziecka. Miało być to coś, co dziecko będzie w stanie wysłuchać, nie nudząc się i koncentrując od początku do końca. Natychmiast przejrzałam odpowiedzi, bo mogły się tam znaleźć tytuły, których nie znam. Poczułam wtedy wielką dumę. Dzięki wypowiedziom innych rodziców, zrozumiałam jak wiele dało codzienne czytanie moim dzieciom, które już dawno są w stanie skoncentrować się nie tylko na opowiadaniach i nowelach, ale na całkiem poważnych powieściach. Śledzą akcję, rozumieją ją, zapamiętują kolejne rozdziały i potrafią połączyć całą fabułę, gdy czytamy po jednym dziennie.
Czytanie przed zaśnięciem – po co?
Zauważyłam także niezwykle dobroczynny wpływ wieczornego czytania na zasypianie moich dzieci. Czytanie uspokaja je, wycisza, zbliża nas do siebie i pozwala spokojnie zasnąć. To moje prywatne obserwacje. Jednak korzyści jest o wiele więcej. Jak możemy się łatwo domyślić, głośne czytanie stymuluje rozwój mózgu, wzbogaca dziecięce słownictwo, uczy budowania pięknych zdań. Mimowolnie dziecko uczy się też poprawnego języka, jego stylistyki i gramatyki. Czytanie uwrażliwia, uczy empatii i rozwija wyobraźnię.
Aby przybliżyć dzieciom trochę mojego dzieciństwa, postanowiłam czytać im książki, które były moimi ukochanymi 20 lat temu. Nie oznacza to, że na współczesnym rynku wydawniczym nie ma ciekawych pozycji dla naszych milusińskich. Są. Ale to niezwykle przyjemne porównywać opinie swoje i dziecka. Obserwować jego reakcje. Dyskusje na temat danej lektury i opowiadanie jak ja ją rozumiałam w ich wieku a jak teraz, to fantastyczne wspólne przeżycia, które tak niewiele kosztują.
Książki, które warto przeczytać dziecku
Poniżej subiektywna lista książek, którymi zachwyciłam się jako dziecko i do których wróciłam dzięki moim latoroślom:
1. Seria „Poczytaj mi, mamo” – to propozycja dla najmłodszych dzieci. Wydawana przez Naszą Księgarnię od 1951 roku. Na pewno pamiętacie te małe książeczki z charakterystycznymi obrazkami z tyłu. I te ilustracje! Pokażmy dzieciom estetykę tamtych książek, nauczmy je, że piękny może być nie tylko wszechobecny teraz róż i brokat. Jeżeli nie macie swoich książeczek z dzieciństwa, nic straconego – wydawnictwo powróciło do tej serii i wydało ją w troszkę zmienionej formie.
2. „Akademia Pana Kleksa” – ale także kolejne części przygód tego sympatycznego profesora. Któż z nas nie chciał tak jak Adaś Niezgódka przenieść się do świata baśni?
3. „Dzieci z Bullerbyn” – wydawało mi się, że książka ta będzie już nieaktualna, jednak okazało się, że grupa małych bohaterów przypadła moim dzieciom do gustu. Przy okazji omówiliśmy różnice w życiu dzieci w ówczesnej Szwecji i dzisiejszej Polsce.
4. „Opowiadania z Doliny Muminków” i pozostałe książki tej serii. Czy wiecie, że moje dzieci tak samo jak ja bały się Buki, a uwielbiały Małą Mi i Włóczykija. Pewność siebie Małej Mi i wolność Włóczykija jak widać niezmiennie zachwycają.
5. „Opowieści z Narnii” – wszystkie siedem tomów. Nam, poza oczywiście pierwszym, podobał się tom „Koń i jego chłopiec”, ze względu na jednego z głównych bohaterów – mówiącego konia Bri.
6. „Doktor Dolittle i jego zwierzęta” – oraz, jak w przypadku poprzednich pozycji, pozostałe części. Uwielbiamy mówiące zwierzęta! Wstrzymywaliśmy oddech, gdy małpy budowały małpi most, w obawie, czy Doktor zdąży umknąć przed pogonią.
7. „Cudowna Podróż” – nie chcielibyście przeżyć zamiany w krasnoludka i podróży na grzbiecie gąsiora. W książce obserwujemy przemianę wewnętrzną obu bohaterów, przemianę dającą bardzo dobry przykład wychowawczy.
8. „Tajemniczy Ogród” – ach, jakże ja płakałam nad losem biednego Colina.
9. „Ania z Zielonego Wzgórza” – i cała reszta jej życia, a także przygody jej córki Rilli. Ta seria jest dla mnie niemal święta. Moje dzieci jeszcze jej nie poznały.
10. „Zew krwi” i „Biały Kieł” –pierwsza z nich jest ulubioną pozycją mojej niespełna siedmioletniej córki. Jednak wybór tych powieści dla tak małych dzieci musi być decyzją przemyślaną przez rodzica, decyzja bardzo indywidualną, dopasowaną do rozwoju i wrażliwości dziecka. London pisze o śmierci, o okrutnych prawach natury, ale także o wielkiej pięknej przyjaźni człowieka i zwierzęcia.
11. Wszystkie książki Kornela Makuszyńskiego. Nie jestem w stanie zdecydować, którą kochałam najbardziej. Chyba był to „Przyjaciel wesołego diabła”. Bardzo lubimy bohaterów tych powieści za ich normalność.
12. „Chatka Puchatka” – naszą miłość zyskały wszystkie postacie. Ich zarys psychologiczny stworzony jest wręcz fenomenalnie.
13. „Mały Książę” – książka, która na nowo odkrywamy w każdym wieku. Spróbujcie przeczytać ją razem z dziećmi i omówić swoje odczucia. To niesamowite jak wiele poważnych i dorosłych treści zostało w niej przekazane. Jak wiele ma ona warstw.
A poza tym: seria o Tomku Wilmowskim, o Panu Samochodziku, książki takie jak: „Ten obcy”, „Spotkanie nad morzem”, „Karolcia”, „O psie, który jeździł koleją”, „Lessie wróć”, „Plastusiowy pamiętnik”, „Bajarka opowiada”, „Dziadek do Orzechów” i wiele innych.
A Wy, do których książek wróciliście wraz z Waszymi pociechami?
Źródło: http://www.sosrodzice.pl/ksiazki-ktore-przyjemnoscia-czytam-swoim-dzieciom-subiektywna-lista/
komentarz pod tekstem:
Zachęcam do poszukiwania mniej znanych lub nowych publikacji. Polecam:
1. „Szaraczek”-Mieczysława Buczkówna,
2. „Spory, Malutek i Słoneczko” – Anna Onichimowska,
3. „Wieczorynki z żółwiem Antosiem” – Anna Onichimowska,
4. Księżniczka i zaginione szczęście” – Ulf Stark
5. „Gucio i Cezar” – Krystyna Boglar, Bohdan Butenko
6. „Jest taka historia”opowieść o Januszu Korczaku – Beata Ostrowicka
7. „Z piaskownicy w świat” – Grzegorz Kasdepke
8. Zezia i Giler oraz Zezia, Giler i Oczak” – Agnieszka Chylińska
To bardzo wartościowe pozycje mające zdecydowanie wychowawczy wpływ na kształtowanie choćby wizji świata oraz wrażliwości naszych skarbów.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zbrodnicze małżeństwo Graffów
W piśmie z 19 listopada 1953 roku prokurator Alicja Graff wymieniała zarzuty wobec płk. Wacława Kostka-Biernackiego: „Od 1931 r. do 31 sier...
-
Polskie drewno opałowe ogrzeje Niemców. Co zostanie dla Polaków? Ilość drewna byłaby w Polsce wystarczająca, gdyby nie było ono sprzedawan...
-
Merdanie ogonem u psa jest dla większości ludzi czytelne. Świadczy o ekscytacji i pozytywnym nastawieniu zwierzęcia. A jeśli kot macha ogo...
-
… pokrzyżował plany Żydom z Chabad Lubawicz – czyli: mene, tekel, upharsin Junta planowała zasiedlenie Ukrainy Żydami z USA. 9 marca 2014 ro...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz