poniedziałek, 3 maja 2021

Kunszt i trening

Kunszt i trening

WSTĘP: SZUKAJĄC PODOBIEŃSTW[/b]

Zanim wkroczymy na ścieżkę, która zaprowadzi nas w głąb królestwa Shinobi, musimy najpierw nastawić się na od­nalezienie podobieństw w stylu działaniu oraz sposobie myślenia. Jest to szczególnie istotne, gdyż w ten sposób ustrzeże­my się pozornych i nieistotnych różnic, które mogłyby odciągnąć naszą uwagę i stanąć na drodze do osiągnięcia celu.
Niektóre z tych fałszywych wskazówek zostały celowo opra­cowane przez samych Shinobi, zazdrośnie strzegących swych se­kretów. Inne mają charakter bardziej współczesny i są dziełem ludzi kierujących się wrogością i zawiścią.
Na pierwszy rzut oka wszystkie Dziewięć Świątyń znacznie się od siebie różni, zarówno pod względem treści, jak i podejścia do ich uczenia i zrozumienia. Jednakże podobnie jak i w przypad­ku wielu innych rzeczy, które dopiero poznamy, takie wrażenie jest jedynie złudzeniem.
Próbując posiąść kunszt wojowników Ninja, musimy wyszu­kiwać podobieństwa, nie różnice. I to właśnie na nich powinni­śmy się skupiać.
Na przykład - początkujący uczeń sztuk walki nie powinien zamartwiać się niezliczoną liczbą kopnięć różnego typu, a raczej uzmysłowić sobie, że tak naprawdę istnieją tylko cztery podsta­wowe rodzaje kopnięć.Podobnie należy traktować szkoły sztuk walki, z których każ­da przechwala się swoją odrębnością i unikalnym charakterem nauczanych technik. W rzeczywistości te wszystkie „oryginalne" taktyki są bardziej do siebie podobne, niż poszczególne szkoły zgodziłyby się przyznać.
Właśnie na tym polega geniusz takich mistrzów jak Sun Tzu czy Miyamoto Musashi. Obaj budowali swoje, aktualne do dziś, strategie właśnie w oparciu o założenie, że między ludźmi wystę­puje więcej podobieństw niż różnic.
Nie jest to bynajmniej nic odkrywczego. Częściej dajemy się zwieść wypróbowanym sztuczkom niż nowym fortelom.
Właśnie dlatego, zanim przekroczymy próg prowadzący do długiego korytarza, w którym znajduje się dziewięć bram pilnie strzegących wiedzy wojowników Ninja, najpierw musimy zrozu­mieć Trzy Rodzaje „Kunsztu" oraz poznać Reguły Prawdziwego Treningu Shinobi. W ten sposób, rozwijając zabójczą szybkość i moc oraz poznając różnorodne taktyki, narzędzia i techniki, mo­żemy zagłębić się we wszystkie Dziewięć Świątyń.

Trzy rodzaje kunsztu

Ludzie często mówią o posiadaniu kunsztu Ninja, mając na myśli całą wiedzę zgromadzoną w ciągu stuleci przez Shinobi i miliony ich naśladowców. Jednak dla prawdziwego Ninja słowo kunszt posiada więcej niż jedno znaczenie.

Kunszt Jako Środek Transportu

Kunszt jest synonimem środka transportu, który potrafi nas zabrać, gdziekolwiek zechcemy. Może on być na przykład po­jazdem, którym podróżujemy po drodze, łodzią przemierzającą rzekę lub statkiem, którym bezpiecznie przeprawimy się przez wzburzone morze.
Ninjutsu, czyli sztuka stosowana przez Ninja stanowi właśnie taki środek transportu. Potrafi on zabrać nas do miejsc, o jakich nawet nie mielibyśmy odwagi zamarzyć.
Mówiąc wprost, będziemy próbowali posiąść kilka trików stosowanych przez Ninja, aby wzbogacić arsenał technik walki. Znajdą się może i tacy, którzy pragną poznać techniki kradzieży czy przebrania, by nieuczciwie się wzbogacić. W tym przypadku ninjutsu faktycznie zabierze ich tam, gdzie zapragną.
Jednak tych kilku najpilniejszych uczniów, dla których opa­nowanie sztuki ninjutsu stanie się główną życiową ambicją, prze­kona się, iż Dziewięć Świątyń stanowi mocne fundamenty do zdobywania dowolnych umiejętności. To właśnie oni zrozumieją że kunszt Ninja zabierze ich dokąd tylko zechcą.

Kunszt Jako Umiejętności

Przez wieki Shinobi, ich potomkowie i niezliczone grono na­śladowców zgromadzili niewiarygodne pokłady wiedzy. Obej­muje ona nie tylko umiejętności czysto fizyczne, dotyczące na przykład wtargnięcia do zamku czy pokonania wroga, ale również zielarstwa, a nawet umiejętności psychologiczne, które pozwala­ją na dodanie odwagi przyjaciołom i odebranie jej wrogom.
Ten szeroki zakres wspólnych umiejętności określa się mia­nem kunsztu Ninja. Jest on tak skomplikowany i szanowany, jak kunszt stolarzy, wolnomularzy, czy asasynów.

Kunszt Jako Strategia

Kunszt stanowi także synonim przebiegłości. Sun Tzu twier­dził, że prawdziwa sztuka polega na pokonaniu wroga bez wal­ki. Przedkładał umysł nad miecz. Podobną ideę propagował le­gendarny chiński filozof Laozi w swoim traktacie Daodejing, sugerując rozwiązywanie małych problemów, nim staną się one wielkie.
Wojownicy Ninja stosowali strategię opartą na sprycie i pod­stępie, wychodząc z założenia, że zawsze przyjdzie czas na zasto­sowanie bardziej dosłownego kunsztu.

* * *

Quote
Ucząc się, nauczamy. Nauczając, uczymy się - powiedzenie wojowników Ninja

Reguły prawdziwego treningu

Jest takie powiedzenie:
Quote
„Im więcej spocisz się w czasie poko­ju, tym mniej krwi stracisz w czasie wojny".
Pilnie studiujemy osiągnięcia mistrzów walki. Wyciąga­my wnioski z ich osiągnięć, a jeszcze więcej uczymy się na ich błędach. Umiejętności i strategie wykorzystywane przez nich w przeszłości próbujemy dostosować do własnych potrzeb obec­nych i przyszłych. Powinniśmy jednak zawsze pamiętać, że nie ma powrotu do przeszłości, do czasów, gdy samuraje odważnie przemierzali swe posiadłości, niezagrożeni przez nikogo (oprócz Ninja).
Nowa technika i technologie, inna broń. Wiele się zmieniło od czasów średniowiecza. Mimo to istota ludzka zmieniła się chyba jednak w najmniejszym stopniu. Nadal przecież pozwala na to, by kierowała nią nienawiść, rządzą i strach. Najczęściej jednak to wcale nie te uczucia prowadzą nas do zguby, lecz nasza własna ignorancja.
W średniowieczu każdy uzbrojony samuraj, którego zaatako­wałby chłop lub mnich trzymający w ręku jedynie bambusową pałkę, uśmiechnąłby się pod wąsem, z góry przekonany o wła­snym zwycięstwie. Przecież taki zwykły chłop nie jest żadnym zagrożeniem.
A co jeśli dziś zaatakowałby nas bandyta z nożem w ręku? Oczywiście zachowalibyśmy podobną pewność siebie, pod wa­runkiem że w kieszeni marynarki mielibyśmy pistolet. Czy jed­nak oznaczałoby to, że faktycznie wyszlibyśmy z tej potyczki zwycięsko? Teoretycznie zwycięzcą jest ten, kto pierwszy sięgnie po broń. Ale tylko teoretycznie.
W każdej sytuacji zagrożenia życia, a zwłaszcza wtedy, gdy dochodzi do użycia broni, zawsze walczymy nie przeciw broni, lecz człowiekowi.
Nie możemy oczywiście złamać metalowej lufy strzelby, któ­rą napastnik w nas wyceluje, ale możemy przecież wytrącić mu tę broń z ręki, a jeśli zajdzie taka potrzeba, sprawić, że zadrży mu palec, który trzyma na spuście.
Ale jak właściwe zaplanować realistyczny trening przygoto­wujący do takiej konfrontacji?
Pierwszy krok polega na wyobrażeniu sobie najgorszego sce­nariusza. Na przykład: jesteś w samolocie. Dwóch lub więcej psychopatycznych morderców stoi między tobą a drzwiami do kabiny pilota, wymachując nożami sprężynowymi, dwóch sza­leńców pomiędzy tobą a twoimi najbliższymi, pomiędzy tobą a resztą całego twojego życia. Przerażające, prawda? Prawdziwy scenariusz wymagający bardziej intensywnego treningu, obejmu­jącego zarówno koncentrację jak i brutalność, niż przygotowanie do typowo sportowej walki.
Z całym szacunkiem dla wszystkich profesjonalnych zawod­ników kick-boxingu, którzy spędzają długie godziny na przygotowaniach do kolejnych zawodów, koncentracja i brutalność potrzebna w prawdziwych zmaganiach, gdy stawką jest nasze ży­cie, mają zupełnie inny charakter. Nie ma większej różnicy, czy potyczka ta odbywa się w ciemnym zaułku w Atlancie, czy też w jakiejś jaskini w Afganistanie.



Koncentracja

Przyszło nam żyć w trudnych czasach. W czasach, które wy­magają odpowiedniego zahartowania i przygotowania do tego, co nieuniknione. Sztuki walki zawierają w sobie dużo piękna. Jed­nak my powinniśmy zawsze pamiętać, że w ich nazwie istotniejszy jest ten drugi element. Trenując, musimy brać pod uwagę sy­tuacje z życia codziennego, tworzyć realistyczne scenariusze. Im bardziej będą okrutne i pełne przemocy, tym lepiej.
Quote
Im twardsza osełka, tym ostrzejszy nóż" (Lung, 2003:133).
Jeśli zastosujemy to powiedzenie do treningu sztuk walki, na­szym ideałem stanie się pokonanie wroga jednym ciosem. W Ja­ponii mówią na to „Ikken Hisatsu!" (zabić jednym uderzeniem).
Nie ma większego znaczenia, czy naszą bronią będzie cios gołą ręką w gardło, czy strzał ze strzelby prosto w pierś. Cel za­wsze pozostanie ten sam - zniszczyć przeciwnika. Jeśli gra toczy się o życie (twoje życie przeciw jego śmierci), musisz skończyć z przeciwnikiem, zanim on skończy z tobą.
Właśnie dlatego koncentracja, w rozumieniu treningu Dzie­więciu Świątyń Ninja, jest rozumiana dwojako. Po pierwsze, po­maga nam w wyobrażeniu sobie tego, jak powinniśmy reagować w różnych sytuacjach zagrożenia życia. Po drugie, odnosi się do poprawienia zdolności pozbycia się wszelkich zewnętrznych czyn­ników, które mogłyby zakłócić skupienie się na celu. Niezależnie czy jest nim zaatakowanie wroga, czy obrona przed ciosem.
Z tego powodu w trakcie treningu, zarówno ćwicząc techniki kata, jak i w walce z workiem treningowym oraz w trakcie sparingu, zawsze powinniśmy wyobrażać sobie właśnie twarz naj­okrutniejszego wroga. Oczywiście nie znaczy to, że mamy celo­wo ranić przeciwnika podczas zwykłych ćwiczeń. Chodzi jedynie o to, żeby zadając cios, mieć przed oczami właśnie wroga.
Poza tym zawsze musimy myśleć, że: „Nawet jeśli będę mógł zadać tylko jeden cios, zrobię wszystko, żeby był w 100 proc. sku­teczny". Nieważne, że prawdopodobnie w walce ciosów padnie więcej, na każdym skoncentruj się tak, jakby miał być ostatni!
Hagakure, czyli „biblia" samurajów, naucza, że wojownik po­winien wyobrazić sobie swoją własną śmierć zadaną w najgorszy z możliwych sposobów, na przykład ścięcie głowy w bitwie lub zrzucenie ze skały. Wszystko po to, aby być gotowym na dzień, w którym kostucha faktycznie zapuka do jego drzwi.
Najnowsze badania naukowe potwierdziły, że jogini i inni wschodni mistrzowie od wieków dobrze wiedzą, że wyobraże­nie sobie jakiejś sytuacji wyzwala takie reakcje organizmu, jakie zachodzą w trakcie jej wykonywania. Właśnie dlatego najlepsi sportowcy korzystają z wizualizacji.
Jedynie dzięki koncentracji możemy poskromić strach. Najle­piej, gdy uświadomimy sobie, że strach to nic innego jak fałszy­we wyobrażenie, które wydaje się realne. Wiele z naszych obaw jest bowiem niczym więcej niż jedynie produktem szalejącej wyobraźni. Na szczęście bardzo szybko możemy się ich pozbyć. Wystarczy, że skupimy się na zadaniu do wykonania i przestanie­my zastanawiać się nad tym, „co by było gdyby".

A oto kolejny sekret Ninja na poskromienie strachu: Strach nigdy nie nadchodzi!
Innymi słowy boimy się tego, co się stanie, gdy w przyszłości staniemy przed trudną sytuacją, co zrobimy, gdy za jakiś czas lub już za moment wróg zaatakuje. Ale gdy fak­tycznie dojdzie już do ataku, nie ma miejsca na strach, ponieważ w tej samej chwili zaczynamy działać.
Właśnie dlatego strach to jedynie wyobrażenie na temat przy­szłości, które faktycznie nigdy się nie urzeczywistnia. Zawsze jest od nas oddalone o dzień, godzinę czy choćby minutę, ale nig­dy nie dzieje się tu i teraz.

Nie oznacza to oczywiście, że nie jesteśmy narażeni na żad­ne realne zagrożenia. Istnieje wiele sytuacji, na które należy się przygotować. Ale podczas gdy one są rzeczywiste, nasz strach nigdy taki nie jest. Strach nigdy nie nadchodzi.

* * *

Najlepiej byłoby, gdybyśmy (1). byli zawsze przygotowani (2.) na wszystko, co może się przydarzyć (3). w każdej sytuacji.
Oczywiście jest to niemożliwe. A szkoda.
Jednakże jeśli poświęcimy wystarczająco dużo czasu i wysił­ku na prawidłowe oraz realistyczne przygotowanie, nasz umysł i ciało mogą się o nas zatroszczyć.
11 września 2001 roku niektóre z osób uwięzione w tych prze­klętych samolotach miały okazję się bronić. I właśnie to uczyniły. Inni, ci uwięzieni wewnątrz bliźniaczych wież World Trade Cen­ter, nie mieli pojęcia o zbliżającej się tragedii.
Mimo to nawet w sytuacji, która na pierwszy rzut oka wydaje się beznadziejna, jak na przykład uwięzienie w płonącym wieżowcu, dobra kondycja psychiczna i fizyczna znacznie zwiększy nasze szanse na przeżycie. Oczywiście, jeśli tylko zdołamy zapa­nować nad ogarniającym nas przerażeniem.
Podczas treningu najlepiej jest wyobrazić sobie możliwie naj­gorszy scenariusz. Może to być walka jeden na jednego lub jakaś katastrofa. Im więcej realizmu towarzyszy naszym ćwiczeniom, tym bardziej poziom stresu zbliży się do stanu, który zaistniałby w rzeczywistej sytuacji zagrożenia życia. To z kolei zwiększy na­sze szanse, gdy faktycznie dojdzie do niebezpieczeństwa.
Powiedzieliśmy już, że nie ma możliwości, aby przewidzieć każde zagrożenie, ale możemy wykorzystać naszą wyobraźnię i tworzyć dzięki niej niezliczone scenariusze wydarzeń.
Właśnie z tego powodu jedynie niewielka część twojego tre­ningu „Ninja" odbywa się w dojo (sali ćwiczeń).

Miyamoto Musashi powiedział kiedyś: „Twoje codzienne na­stawienie powinno być takie samo jak w walce".
Stojąc w kolejce do kasy w supermarkecie, powinniśmy być „zwarci i gotowi", tzn. czujnie obserwować otoczenie, zamiast pogrążać się w lekturze gazety. Ten czas można przecież wyko­rzystać na trening umiejętności obserwacji i koncentracji.
Na przykład: Dlaczego ten zakapturzony małolat stojący przede mną trzyma ręce w kieszeniach? Bez powodu? A może ma tam broń? I czemu przestępuje nerwowo z nogi na nogę i wy­gląda przez okno? Może sprawdza, czy w aucie czeka na niego wspólnik?
Nagle stajesz się zakładnikiem w napadzie na sklep i jesteś na łasce pary szaleńców.
Czekając na taksówkę, autobus czy samolot, spróbuj wyobra­zić sobie najgorszy scenariusz, sytuację, w której będą tylko dwie możliwe opcje - stanąć do walki albo brać nogi za pas.
Rozważając szanse na przeżycie swoje lub swoich najbliż­szych, bądź pesymistą. Niech „Jedenasty września" stanie się twoją mantrą.
W trakcie treningu wystrzegaj się jednego błędu. Nigdy nie próbuj wyobrażać sobie siebie samego wykonującego jakieś nie­samowite akcje czy zadającego mistrzowskie ciosy. Spróbuj raczej pomyśleć, że robisz, co możesz, aby ujść z życiem. Masakatsu!
Doświadczeni instruktorzy sztuk walki obserwując ucznia w czasie treningu, nie patrzą na prawą rękę zadającą cios, lecz na to, czy lewa w tym czasie nie zwisa bezwładnie. Bowiem jeśli naprawdę wyobrazimy sobie zagrożenie, nigdy do niego nie dojdzie. Innymi słowy w prawdziwej walce nigdy, nawet na mo­ment, nie rezygnuj z postawy obronnej.
Podobna zasada dotyczy obserwowania przeciwnika. Nie patrz na to, jak zadaje cios nogą, zamiast tego uważaj, co w tym czasie robiąjego ręce.

Dzikość

Quote
„Gdy do naszych drzwi drapią wilki i bliskie jest niebezpie­czeństwo, nie czas na lęk, lecz na działanie" (Skinder, 1995:10).
Gdy średniowiecznego Ninję wysyłano na misję do posiadło­ści wroga, mającą na celu infiltrację, musiał on (lub ona) zacho­wać szczególną czujność i być przygotowany na nieoczekiwaną konfrontację z przeciwnikiem. Gdy już do niej doszło, pierwsze zadanie wojownika polegało na zmniejszeniu odległości dzielą­cej go od wroga. Potem zaś należało zadać cios, nim przeciwnik pierwszy wyciągnie broń, bądź wezwie pomoc.
W dzisiejszych czasach wygląda to podobnie. To właśnie ty musisz zadać pierwszy cios w natychmiastowej obronie przed terrorystą.
Dzikość oznacza po pierwsze, umiejętność przeprowadzenia natychmiastowego ataku, a po drugie, użycie obezwładniającej siły.
Sun Tzu twierdził, iż
Quote
„Jeśli przeciwnik nie wie, gdzie pad­nie cios, musi być gotowy na wszystko; przygotowując się na wszystko, nie będzie gotowy na nic".
Właśnie dlatego możemy pokonać wroga za pomocą dużej liczby informacji, które po prostu go zmylą. Nie różni się to zbyt­nio od powalenia go na ziemię ciosem pięści czy kopnięciem.
Kluczem do dzikości jest przeprowadzenie nagłego ataku, za­równo fizycznego, jak i psychologicznego oraz jego bezlitosna kontynuacja.W starciu fizycznym taka strategia nieustającego ataku wyra­ża się w „regule domina" (zobacz: Pierwsza Świątynia - Walka Wręcz).
W znaczeniu psychicznym polega na przeładowaniu możli­wości obronnych wroga przez uświadomienie mu beznadziej­ności jego położenia. W celu osłabienia jego morale przydatne może okazać się również zastosowanie technik dezinformacji oraz propagandy.

* * *

W ten właśnie sposób, przy wykorzystaniu dezinformacji i dzikości, możemy skutecznie rozszyfrować zamiary przeciwni­ka, a następnie go obezwładnić, stosując gwałtowny atak. Dzięki temu zniszczymy jego agresję, zanim osiągnie ona pełnię.
Innymi słowy, Ninja zwyciężają swych wrogów, ponieważ atakują jako pierwsi z ogromną mocą i prędkością.
Ale w jaki sposób posiąść takie umiejętności?
Dobre pytanie.
Skuteczna nauka zaczyna się od zadawania dobrych pytań.

Rozwijanie dynamicznej szybkości i siły

Opanowanie jakiejkolwiek sztuki walki zaczyna się i kończy na prawidłowym treningu. Z naciskiem na słowo prawidłowym.
Wbrew obiegowej opinii, ćwiczenia wcale nie czynią mistrza.


Nie, jeśli ktoś nauczy nas złej techniki lub formy. Praca nad osią­gnięciem prawidłowej kondycji przypomina kopanie rowu iry­gacyjnego. Im głębszy się staje, tym jesteśmy pewniejsi, iż pew­nego dnia spełni swoją rolę, że jeśli kiedyś nadejdzie powódź, woda popłynie właśnie tym głębokim dołem, po drodze nabiera­jąc prędkości. I jeśli ktoś lub coś będzie mieć pecha, by znaleźć się w pobliżu, ten potężny prąd po prostu zwali go z nóg!
Właśnie dlatego my, uczniowie technik Ninja, musimy ćwi­czyć zarówno umysł, jak i mięśnie, aby bez przeszkód poruszać się po właściwych drogach reakcji i działania. Dzięki temu, w sytuacji zagrożenia życia, zareagujemy instynktownie, a zara­zem prawidłowo oraz skutecznie.

Tajemnica szybkości wojowników

Ninja Czy kiedykolwiek zdarzyło się wam włożyć niechcący rękę pod kran z gorącą wodą? Czy pamiętacie, jak szybko cofnęliście dłoni, zanim jeszcze poczuliście ból?
Nawet bez dodatkowego treningu mięśnie ręki zadziałały au­tomatycznie, aby ją ochronić, a stało się to zanim mózg uświado­mił sobie, zarejestrował i odpowiedział na sygnał bólowy!
Ale jak właściwie możemy poruszać się tak szybko... szybciej niż myśl?
Oto odpowiedź: zakończenia nerwowe w oparzonej ręce prze­syłają sygnał do mózgu, a następnie czekają, aż mózg zidentyfi­kuje problem i wyśle sygnał bólowy z powrotem do ręki. Mimo że wszystko to trwa zaledwie ułamek sekundy, tempo to i tak jest zbyt wolne, ponieważ w drodze do mózgu sygnał musi najpierw przemierzyć rdzeń kręgowy, który zawiaduje fizycznymi funkcja­mi organizmu. Gdy tylko sygnał bólowy dostaje się do rdzenia, ten ostatni odsyła go z powrotem, co z kolei powoduje gwałtowne cofnięcie dłoni spod wrzącej wody.
Najistotniejszy jest jednak fakt, że wszystko to odbywa się bez świadomego polecenia mózgu.


Oto dowód na to, że możemy być szybsi od bólu! To właśnie ten rodzaj instynktownego refleksu uprawiają wo­jownicy Ninja.
Wkrótce, studiując Pierwszą Świątynię, czyli Walkę Wręcz, przekonamy się, że Ninja opanowali zarówno techniki defen­sywne, jak i ofensywne, które są dla nich naturalnymi reakcjami.


8. Szybszy od bólu!
A.      Gdy twoja dłoń napotyka bodziec bólowy, informacja o nim przemieszcza się wzdłuż mięśni ręki aż do mózgu.
B.      Impuls nerwowy z ramienia w drodze do mózgu musi przedostać się przez rdzeń kręgowy.
C.      Zanim mózg zdąży przeanalizować i z powrotem odesłać sygnał do oparzonej dłoni...
D.      ...rdzeń kręgowy zdążył już wysłać impuls do mięśni dłoni, by cofnęła się znad płomieni; natychmiast wycofujesz dłoń, zanim poczujesz ból - w ten sposób twoje mięśnie są szybsze od bólu!

Przykładem może być odruchowe osłonięcie się rękoma w celu uniknięcia ataku (zobacz: Piąta Świątynia).
Dzięki uporczywym ćwiczeniom możemy przygotować ciało do reakcji, zanim mózg przeanalizuje napływające informacje.
Nie należy zapominać również o wrodzonych instynktach. Zanim duży i bezwzględny mózg umożliwił nam objęcie roli Głównego Drapieżcy, byliśmy jedynie ofiarami walczącymi o przetrwanie w okrutnym świecie.

Reguła Ninja: „Zaprzyjaźnij się z własnym ciałem, a ono za­troszczy się o ciebie".


9. Reakcje odruchowe
Odruchowe uniesienie rąk w odpowiedzi na atak w głowę... ...można łatwo wykorzystać w technice ataku-obrony.W sytuacji zagrożenia życia instynkt samoobrony człowie­ka zaczyna natychmiast działać, a wówczas albo bierzemy nogi za pas (ucieczka zawsze stanowiła dobry wybór dla partyzantów oraz wojowników Ninja!), albo po prostu ruszamy do ataku.
Biorąc pod uwagę, że jesteśmy wyposażeni przez naturę w te odruchowe reakcje, może warto byłoby nad nimi popracować, tak aby stały się jeszcze efektywniejsze?
To właśnie robią wojownicy Ninja!
Wszystkie najskuteczniejsze techniki sztuk walki zawsze opierają się na naturalnych reakcjach organizmu. Przykładowo, naturalna reakcja, jaką jest wyrzucenie rąk do góry, by osłonić głowę przed atakiem, została wykorzystana w bloku górnym.
Podobnie odruchowa reakcja łapania, która ma miejsce, gdy ktoś rzuca nam w twarz dajmy na to jabłko, jest niemal identyczna jak przy blokowaniu uderzenia w twarz w „Pazurach tygrysa".
Podsumowując, cały sekret dodania prędkości naszym umie­jętnościom sztuk walki polega na specjalnym „zaprogramowaniu" mięśni i umysłu, tak aby reagowały automatycznie, gdy grozi nam jakieś niebezpieczeństwo. Właśnie w ten sposób wykorzystujemy naturalne reakcje, w które wyposażyła nas matka natura.

Niemy Krzyk

W sytuacji ofensywnej nasze ciało powinno natomiast wy­korzystać umiejętność uwolnienia zarówno reakcji wrodzonych, jak i technik, które zdobyliśmy podczas treningu. Określa się to mianem wypełnienia luki, czyli zmniejszenia dystansu pomiędzy nami a przeciwnikiem i uderzenia, zanim on pierwszy ruszy do ataku.
Zbyt często zdarza się, że w sytuacjach zagrożenia życia niewytrenowane ciało po prostu zastyga. Podczas gdy ucieczka jest często najlepszym rozwiązaniem, pozostanie na miejscu, niczym jeleń oszołomiony światłami nadjeżdżającego pojazdu, to nic in­nego, jak skazanie się na śmierć.


10. Naturalne reakcje, jak złapanie wyrzuconej piłki, łatwo moż­na zamienić w naturalną reakcję bloku jonina, po którym nastę­puje atak „Pazurów tygrysa" na górną część ciała wroga.

Z tego powodu wszyscy profesjonalni instruktorzy sztuk wal­ki uczą, w jaki sposób w trakcie walki odbezpieczać, czyli wy­zwalać wrodzone oraz nabyte reakcje. Uczniowie szkół karate atakując, krzyczą „Kiai!" (jap. duch walki). Czynią to nie tylko w celu przestraszenia wroga, ale również dlatego, że taki okrzyk uwalnia ich samych z niemocy. To z kolei wyzwala w wytreno- wanym ciele energię potrzebną do działania, które zapewni prze­trwanie.
Ponieważ działania wojowników Ninja często są niejawne, uczniowie są zaznajamiani z techniką Kiai-kime, czyli niemego krzyku. Jest to kontrolowane wyładowanie energii. Dosłownie oznacza koncentrację ciała i umysłu oraz późniejsze wyładowa­nie energii na wzór okrzyku w momencie ataku.

FORMA + SZYBKOŚĆ = SIŁA!

Zanim wkroczymy do Dziewięciu Świątyń, ci z was, którzy są nowicjuszami, powinni zrozumieć i zapamiętać następującą mantrę:
Quote
„Forma plus szybkość równa się siła!"
Kula, którą rzucilibyśmy we wroga ręką, jedynie odbije się od niego. Jednakże ta sama kula wystrzelona z lufy pistoletu łatwo przebije ciało przeciwnika i załatwi całą sprawę.
Cóż więc zmieniło się w powyższym równaniu?
To, że forma (w naszym przykładzie stanowi ją pistolet, który nadaje kuli tor lotu) połączona z szybkością z jaką nabój wyla­tuje z lufy, złączone ze sobą, powodują nasilenie uderzenia, czyli siłę!
Właśnie dlatego: forma plus szybkość równa się siła.
Ten sam wzór można i należy zastosować do wszystkich tech­nik Ninja.

* * *

Błędem byłoby założenie, że zasada „Forma płus szybkość równa się siła" dotyczy jedynie fizycznych aspektów treningu Ninja. Można ją bowiem wykorzystywać dosłownie i w przeno­śni we wszystkich jego aspektach.
Innymi słowy, niezależnie którą umiejętność zechcemy po­siąść (np. Szóstą Świątynię - Sztukę Kamuflażu), najpierw mu­simy nauczyć się prawidłowej formy (w tym przypadku poznać różnorodne rodzaje przebrań), a następnie popracować nad szybkością tej formy (np. nauczyć się szybkiego przebierania).
Gdy już uda nam się opanować te umiejętności, gdy potrafimy połączyć formę z prędkością, możemy cieszyć się siłą, która na pewno zwiększy swoje szanse na zwycięstwo.

Quote
"Poszukując, poznawaj. Poznawszy, atakuj! Atakując, bądź skuteczny! Będąc skutecznym, osiągniesz wszystko!" - Wan Tzu


Być może zainteresuje Cie:
Umysł Ninja - Ashida Kim
<!-- l -->viewtopic.php?f=226&t=484<!-- l -->
Żelazne ciało ninja - fragmenty
<!-- l -->viewtopic.php?f=226&t=483<!-- l -->
Miyamoto Musashi - Testament
<!-- l -->viewtopic.php?f=126&t=482<!-- l -->
10 sposobów żeby stać się silnym wojownikiem prawdy
<!-- l -->viewtopic.php?f=226&t=481<!-- l -->
Ninjitsu - sztuka walki, przetrwania i ... sprawiedliwości.
<!-- l -->viewtopic.php?f=126&t=480<!-- l -->
Droga miłującego pokój wojownika - Dan Millman
<!-- l -->viewtopic.php?f=85&t=479<!-- l -->
Nagi wojownik. Trening Siłowy - Pavel Tsatsouline
<!-- l -->viewtopic.php?f=33&t=478<!-- l -->

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Brytyjczycy, nic się nie stało!!!

  Brytyjczycy, nic się nie stało!!! A to gagatek ! Przecie kosher Izaak … https://geekweek.interia.pl/nauka/news-newton-jakiego-nie-znamy-zb...