poniedziałek, 3 maja 2021

M. Heller, "Jak być uczonym"

M. Heller, "Jak być uczonym"


Krótka i zarazem pouczająca książka dla każdego, kto zaczyna przygodę z nauką. Można znaleźć w niej wiele interesujących rzeczy na temat, jak być uczonym i nie zboczyć z prawidłowej ścieżki intelektualnego rozwoju. Jak nie popaść do przesady w paranoje i pętle myślowe. Jak pogodzić życie doczesne z życiem pełnym pracy i nauki. Jak zorganizować zaplecze do pracy i czas dla siebie, by nie zwariować. Jak dla mnie 5/5.


Notatki:

"Jeżeli ignorancja jest ciemnością umysłu, to wiedza jest jego światłem, a studiowanie i uprawianie nauki, choć wymagają nakładu sił i przezwyciężenia wielu słabości, są zanurzeniem się w świetle."

METODYKA I ETYKA PRACY NAUKOWEJ

Ciemnota jest cierpieniem, brak wiedzy chorobą. Im bardziej jest nieuświadomiona, tym bardziej jest nieuleczalna.

Autor wierzy, że istnieje dobro obiektywne:
- ordo naturalis (porządek przyrody)- system praw przyrody, które rządzą światem. Możemy wykorzystywać je do swoich celów, ale nie możemy nie być im posłuszni.
- ordo moralis (porządek moralny)- jest rzeczywisty, ale możemy porządek ten naruszać, ponieważ dysponujemy wolnością działania.. Jednakże każde jego naruszenie domaga się zadośćuczynienia, to znaczy przywrócenia porządku.

Wg. Sokratesa dobro i mądrość to dwa oblicza tego samego, ponieważ nieczynienie dobra jest głupotą. {Nie zgadzam się tutaj, ponieważ dobro jest zawsze zabarwione - co zauważył Heller - subiektywnym punktem widzenia i nie zawsze dobro będzie dobrem obiektywnym}

Wiedza jest dobrem; zdobywając ją stajemy się lepsi. Wiedzę można nawet przeciwstawić dobru i użyć jej w złym celu.

Ignorancja jest ciemnością, ale ciemność nie jest bytem, jest tylko brakiem światła. Wiedza jest światłem i prowadzi do wewnętrznego oświecenia.

Przestawanie ze światłem wzbogaca i ulepsza, ale może także stać się niebezpieczne. Źle kierując studium lub pracą naukową, można wyrządzić wiele krzywd sobie i innym.

Metodyka pracy to zbiór technicznych recept, jak dobrze pracować. Metodyka pracy naukowej musi być równocześnie jej etyką.

Twórczość (praca naukowa bywa twórczością par exellence) bywa niebezpieczna. Zbyt wiele przeznaczonego czasu może pochłonąć wszystkie siły życiowe. Wówczas dzieło przeczute, zaledwie zarysowane, zwiędnie, zanim się narodzi, co oznacza klęskę. Aby uniknąć tych (i wielu innych) niebezpieczeństw, etyka pracy naukowej winna szukać sprzymierzeńca w technikach jej wykonania. Etyka bez technik się spali, techniki bez etyki pozostaną jałowe.

Obiektywność sprowadza się do właściwej oceny samego siebie. Wymaga umieszczenia siebie w dwóch różnych układach odniesienia: trzeba tkwić w sobie, by dobrze rozeznawać swoje wyposażenie, i trzeba wyjść poza siebie, by spojrzeć na siebie z boku i dokonać właściwej oceny.  Ta cecha jest trudną sztuką.

Nie należy wymagać od siebie nieustannego zadowolenia. Wystarczą chwile radości, które dadzą wystarczającą energię do przetrwania tych długich okresów, zwalczania trudności i zmęczenia.

Mrówcza praca i dobre zdolności nie wystarczą. Potrzebna jest jeszcze pasja naukowa:
1. Zainteresowanie przedmiotem.
2. Znajdowanie przyjemności w badaniu swojego przedmiotu (niekoniecznie polega na intensywnym przeżywaniu. Wystarczy, że przyjemność ta jest gdzieś w tle).
3. Odwaga bycia trochę innym niż wszyscy ludzie w otoczeniu.
4. Motywacja pracy naukowej.
5. Uczestniczenie w nauce jako instytucji (trzeba być w społeczności naukowców uprawiających daną dziedzinę: rady wydziału, konferencje, zjazdy, pisanie recenzji, rekomendacji itp; by nie zejść na margines)
6. Zażyłość z książkami i czasopismami, nieustanny kontakt z literaturą zawodową.
7. Ślęczenie przy - różnie rozumianym - "biurku" (laboratorium, pracownia, itd.). - Jesłi ktoś nie potrafi się na to zdobyć, a pozuje na naukowca, jest tym, kogo zwykle określa się mianem hohsztaplera.

Systematyczność przede wszystkim. Chaos jest jednym z największych wrogów osiągania wyników.  Piętnaście minut codziennie to ogromna masa czasu. Pracując często, choć po trochu, nie dostrzega się postępu (i to może działać destrukcyjnie), ale wyniki narastają. Zwłaszcza przy uczeniu się języków obcych lepsze są częste i małe porcje niż duże nieregularne dawki.

Ludzie oddający się pokusie nowych, wydających się z pozoru ciekawszych tematów, odrzucając temat aktualnej pracy, są skończeni jako wartościowi pracownicy nauki. Tematu nie wybiera się pochopnie, trzeba bardzo przemyśleć wybór i trzymać się do końca przedmiotu aktualnej pracy.

Życie jest pełne nieuniknionych codziennych spraw i jeżeli ktoś nie potrafi tak ich upchać, żeby pomiędzy nimi stworzyć choćby niewielki, ale odpowiednio częste dziury, które mogłyby stanowić wystarczającą przestrzeń do pracy, to nigdy nie doczeka się dobrych warunków, mogących z niego zrobić uczonego.

Gimnastyka intelektualna (ćwiczenie się w sztuce rozumienia, nabierania logicznych sprawności i zapamiętywania. Przykłady uprawiania gimnastyki intelektualnej:
- rozwiązywanie działań matematycznych wczesnym rankiem
- nierozstawanie się z książką do "uczenia się", czytanie jej w każdej wolnej chwili (przerwa, poczekalnia, podróż)

Środki przeciwdziałające zdziwaczeniu:
- branie udziału w normalnym życiu
- dostrzeganie potrzeb innych ludzi
- troszczenie się o kogoś
- umiejętność odrywania się od problemów naukowych
- posiadanie jakiegoś hobby, które byłoby odskocznią dla zmęczonego umysłu

Organizacja wypoczynku jest równie ważna, jak przeciwdziałanie zdziwaczeniu, ale najważniejsza jest dyscyplina myśli (umiejętność nakazania sobie kiedy przestać myśleć lub zacząć myśleć o czymś innym). Wypoczynek, ruch, dobry sen niewątpliwie pomagają w utrzymaniu dyscypliny myśli, ale same nie załatwią sprawy. Dyscyplina myśli jest sztuką, jest częścią naukowej ascezy i, jak każdą ascezą, osiąga się ją tylko wytrwałym ćwiczeniem.

Strategia pracy naukowej powinna być stosowana elastycznie, a nie jako reżim.

ASCETYKA PRACY NAUKOWEJ

Praca naukowa wymaga zaangażowania, dużej wiedzy, licznych umiejętności i wysiłków, niekiedy aż do wyniszczenia. To wyjaławia: ujednolica perspektywę, polaryzuje kąt widzenia, zamyka szersze horyzonty. Dlatego od czasu do czasu trzeba sobie pozwolić na chwilę kontemplacji, i to kontemplacji przedmiotu własnej pracy. A więc najpierw przyjrzeć się mu niejako z oddali, bez angażowania analitycznych myśli, ale nie z aż tak wielkiej oddali, by się zatarły wszystkie jego szczegóły. Dopiero po chwili skierować uwagę na jego logicznę strukturę, na jego związki z Całością, na konsekwencje, do jakich prowadzi; i wreszcie na to, że jest przedmiotem moje pracy.

Przedmiot pracy- temat, którym się zajmuję, zbiór metod i rozmaitych strategii badawczych.

Przedmiot mojej pracy nie tylko jest częścią mojej substancji, ale powinien ją uszlachetniać, czynić lepszą. Podobnie jak przebywanie z dobrym człowiekiem pomaga stawać się lepszym.

W nauce nie potrzeba geniuszu, lecz tylko dobrego przygotowania i pracowitości.

CZY FILOZOFIA MOŻE BYĆ SPOSOBEM NA ŻYCIE?

"A zatem prawdziwa filozofia w starożytności to ćwiczenie duchowe. Teorie filozoficzne są albo wprost oddane w służbie praktyki duchowej - jak w wypadku stoicyzmu i epikureizmu - albo wzięte jako przedmiot ćwiczeń intelektualnych, to znaczy praktyki życia kontemplacyjnego, które w końcu samo jest niczym innym niż ćwiczenia duchowe. Niepodobna więc zrozumieć teorii filozoficznych starożytności, nie biorąc pod uwagę tego konkretnego wymiaru nadającego im ich prawdziwe znaczenie. ~ Pierre Hador, "Filozofia jako ćwiczenie duchowe".

Myśliciel, który poświęca rzetelne poszukiwanie prawdy dla propagowania tego, co może zyskać poklask, niewiele różni się od reżimowego filozofa.

Filozofowie, czyli przyjaciele mądrości, przestają nimi być wtedy, gdy  stają się przyjaciółmi własnych interesów.

Metody "ćwiczeń duchowych":
1. Namysł - nie musi być to namysł zorganizowany (np. podczas lektury, namysł, treść przetrawiona w myśli łatwiej zapada w pamięci, niekiedy wręcz zastępuje trud zapamiętywania)
Myśl trzeba zapładniać nowymi treściami. Oczywiście, nie wystarczy ich sobie tylko przyswajać; należy je uzupełniać własną refleksją, przetwarzać we własną myślową substancję.
Zasada - nie rozstawać się z książką, powracać do tych najciekawszych.
Internet nie zastąpi książki. Informacje zawarte w internecie, choć niekiedy wyczerpujące, są na ogół płytkie, jakby pospieszne, zamiast nawiązywać intymny kontakt z czytelnikiem, zdają się mu mówić: "kup mnie".
W trakcie medytacji i lektury - i nie należy - unikać refleksji nad sobą.
Jak pisze Hadot, rachunek sumienia został przyjęty przez chrześcijan od filozofów greckich. Rachunek sumienia zalecali: "pitagorejczycy, epikurejczycy, stoicy, zwłaszcza Seneka i Epiktet, i inni jeszcze filozofowie, tacy jak Plutarch czy Galen".
Filozofia winna dostarczać kryteriów postępowania, a nie usprawiedliwiać tylko nasze, nie zawsze pochwały godne, postępki. Jeżeli to ostatnie ma miejsce, filozofia nie jest sposobem na życie, lecz sposobem na hipokryzję.
Przesada w zaangażowaniu (fanatyzm) grozi ślepotą.
2. Dyskusje lub po prostu rozmowy (dla przyjemności, dla wykazania rozmówcy, że jest ignorantem, żeby go przekonać, żeby się czegoś od niego nauczyć lub żeby się razem z nim czegoś nauczyć). Chodzi bardziej o rozmowy twórcze, a więc prowadzone nie po to, żeby komuś "przyłożyć", ale aby co najwyżej wykazać komuś, że jest w błędzie.
3. Przejrzystość filozofii (przejrzystość rozumowania). Przejrzyste, czyli logicznie poprawne. W wyborze przesłanek trzeba kierować się poczuciem realizmu, samokrytycyzmem i intelektualną uczciwością
Długo i rzetelnie uprawiana filozofia i ćwiczenie się we wprowadzaniu w życie jej zasad powinny nas przybliżyć do ideału przejrzystości myślenia i życia.

"W oczach Platona wszelkie ćwiczenie dialektyczne właśnie dlatego, że jest poddaniem się rozkazom Logosu, ćwiczeniem czystej myśli, odwodzi duszę od tego, co materialne, i pozwala jej zwrócić się ku Dobru" ~ Pierre Hador, "Filozofia jako ćwiczenie duchowe".

źródło: http://xoxoxonotatki.blogspot.com/?m=1

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Brytyjczycy, nic się nie stało!!!

  Brytyjczycy, nic się nie stało!!! A to gagatek ! Przecie kosher Izaak … https://geekweek.interia.pl/nauka/news-newton-jakiego-nie-znamy-zb...