niedziela, 2 maja 2021

PODMIOT WŁADZY

Gaddafi about NWO. Epilogue. Part 1/2. Polska rzeczywistość. Green Book. Zielona Książka. (5:48)
http://www.youtube.com/watch?v=FLUqEcme-lg
Czym są partie polityczne? Gaddafi about NWO. Epilogue. Part 2/2. Green Book. Zielona Książka. (5:04)
http://www.youtube.com/watch?v=9P4EOxNCKm0


Zielona książka

Część I

Rozwiązanie problemu demokracji

Władza ludu


PODMIOT WŁADZY

Kwestia podmiotu władzy jest pierwszoplanowym problemem politycznym, przed którym stoją społeczności ludzkie.

Ten sam zresztą problem jest w większości wypadków powodem konfliktów rodzinnych.

Nabrał on szczególnej wagi po ukształtowaniu się społeczeństw współczesnych.

Obecnie ludy nieustannie borykają się z tym problemem i cierpią z powodu wynikających zeń niebezpieczeństw i poważnych jego następstw. Nie zdołały one do tej pory rozwiązać go ostatecznie i w sposób demokratyczny. „Zielona Książka” prezentuje ostateczne rozwiązanie problemu władzy.

Wszelkie systemy polityczne we współczesnym świecie powstały w wyniku pokojowej lub zbrojnej walki o władzę między narzędziami władzy – walki klas, grup wyznaniowych, plemion, partii albo jednostek. W jej rezultacie zwycięstwo odnosił element stający się podmiotem władzy: jednostka, grupa, partia lub klasa. Oznaczało to klęskę ludu, czyli klęskę prawdziwej demokracji.

Walka polityczna, w wyniku której jeden z kandydatów uzyskuje np. 51% głosów wyborców, wyłania dyktatorski podmiot władzy, choć odziany w szaty demokracji. Albowiem 49% wyborców rządzonych będzie przez podmiot władzy, którego nie wybrali, lecz który został im narzucony. To właśnie jest dyktatura. Taka walka polityczna może prowadzić do zwycięstwa podmiotu władzy reprezentującego jedynie mniejszość. Następuje to w wypadku, gdy głosy wyborców rozkładają się wśród grupy kandydatów, w których jeden otrzymuje większą liczbę głosów niż każdy z pozostałych. Gdyby podsumować głosy uzyskane przez tych, którzy otrzymali mniej od zwycięzcy, dałoby to przeważającą większość. Mimo to zwycięża zdobywca mniejszości głosów, i w dodatku taki sukces uważa się za praworządny i demokratyczny, choć w rzeczywistości wyłania się tu dyktatura ubrana w szaty demokracji! Taka jest prawda o panujących dziś w świecie systemach politycznych. Są one jawnym zafałszowaniem prawdziwej demokracji, są systemami dyktatorskimi.


PARLAMENTY

Parlamenty, stanowiące kręgosłup tradycyjnej demokracji panującej dziś na świecie, są oszukańczą reprezentacją ludu, a systemy przedstawicielskie – sztucznym rozwiązaniem problemu demokracji. Parlament powstaje na zasadzie zastępowania ludu. Sama zasada jest w istocie zupełnie niedemokratyczna, ponieważ demokracja oznacza władzę ludu, a nie rządy sprawowane w jego imieniu. Samo istnienie parlamentu oznacza nieobecność ludu, ponieważ prawdziwą demokrację tworzy się na zasadzie obecności ludu, a nie jego zastępców. Parlamenty stały się zalegalizowaną barierą oddzielającą ludy od sprawowania władzy, gdyż właśnie izolują one masy od uprawiania polityki i zastępują je przejmując w swe ręce monopol suwerenności. Narodom nie pozostawia się nic ponad pozory demokracji polegającej na staniu w długich kolejkach do urn wyborczych.

Aby zdemaskować prawdziwe oblicze parlamentu musimy dociec, jak się go tworzy. Parlament jest wybierany przez okręgi wyborcze, za pośrednictwem partii lub koalicji partii albo też jest naznaczany. Żadna z tych dróg nie jest demokratyczna. Podział ludności na okręgi wyborcze oznacza bowiem, że jeden poseł reprezentuje – zależnie od liczby mieszkańców – tysiące, setki tysięcy lub miliony ludzi. Oznacza to również, że posła nie łączy z wyborcami żadna społeczna więź organizacyjna. Podobnie jak inni posłowie jest on jednak uważany, zgodnie z wymogami tradycyjnej demokracji, za przedstawiciela całego narodu. W ten sposób masy zostają całkowicie oddzielone od przedstawiciela, a przedstawiciel od mas. Z chwilą gdy otrzymuje on głosy mas, uzyskuje monopol na panowanie nad nimi i w zastępstwie rozporządzanie się ich sprawami. Widzimy, że tradycyjna demokracja panująca w dzisiejszym świecie wyświęca i ochrania członka parlamentu, nie czyniąc tego w stosunku do reszty ludu. Oznacza to, że parlamenty stały się narzędziem grabiącym władzę ludową i monopolizującym ją we własnych rękach. Dzisiaj narody – przywołując rewolucję ludową – mają prawo walczyć o zniszczenie narzędzi monopolizujących demokrację i suwerenność, które odbierają wolę masom, narzędzi zwanych parlamentami. Mają prawo głosić nową zasadę: Nie ma zastępowania ludu. Jeżeli parlament wyłania się z jednej partii w rezultacie jej zwycięstwa w wyborach, jest izbą partii, a nie izbą ludu. Jest reprezentantem partii, a nie ludu. Władza wykonawcza, którą mianuje taki parlament, jest władzą zwycięskiej partii, a nie władzą ludu.

To samo dotyczy parlamentu, w którym każda z kilku istniejących partii otrzymuje określoną liczbę miejsc. Ci, którzy na tych miejscach zasiadają, są przedstawicielami własnej partii, a nie ludu. Lud w takich systemach pada ofiarą walczących o władzę. Polityczne organa rywalizujące o władzę wykorzystują i oszukują go, by pozyskać głosy, lud zaś ustawia się w zorganizowane, milczące kolejki, przesuwając się jak koraliki różańca, by wrzucać kartki do urn wyborczych. Czyni to podobnie, jak wrzucałby do kosza na śmieci niepotrzebne papiery. Taka jest tradycyjna demokracja panująca na całym świecie zarówno w systemach jednopartyjnych, dwupartyjnych, wielopartyjnych jak i bezpartyjnych. Stało się więc oczywiste, że reprezentacja jest oszustwem. Parlamentów, które powstają z nominacji lub powstają w drodze dziedziczenia, nie można zaliczyć do żadnej formy demokracji.

Jeśli system wyborów parlamentarnych opiera się na propagandzie zmierzającej do pozyskania głosów, oznacza to, że jest to system demagogiczny w pełnym tego słowa znaczeniu. Głosy można kupić, mogą być one przedmiotem machinacji, a ponieważ ubodzy nie mogą podejmować walki wyborczej, zwyciężają zawsze i tylko ludzie bogaci.

Filozofowie, myśliciele i pisarze głosili teorię systemu przedstawicielskiego w czasach, gdy ludy jak nieświadome stado rządzone były przez królów, sułtanów i najeźdźców. Najwyższym celem, do którego dążyły one w owych wiekach, było posiadanie przedstawicieli reprezentujących je wobec władców sprzeciwiających się temu. Tak więc ludy prowadziły długą i uporczywą walkę o realizację swego celu. Teraz, po zwycięstwie epoki republik i w początkach ery mas nie do pomyślenia jest, by demokracja miała polegać na tym, że niewielka grupa posłów reprezentuje szerokie masy. Jest to przestarzała teoria, zdezaktualizowana przez własne doświadczenia. Władza bowiem powinna w pełni należeć do ludu.

Najokrutniejsze dyktatury, jakie znał świat, powstały w warunkach systemu parlamentarnego.


PARTIA

Partia jest współczesną dyktaturą, jest nowoczesnym dyktatorskim podmiotem władzy, gdyż opiera się na zasadzie panowania części nad całością. Stanowi ona najnowsze – jak do tej pory – narzędzie dyktatury. Ponieważ nie jest jednostką, nadaje tworzonym przez siebie radom i komitetom oraz prowadzonej przez swoich członków propagandzie pozory demokracji.

Nie jest jednak instytucją demokratyczną, gdyż składa się z ludzi, których łączy wspólny interes, wspólne poglądy, poziom kultury lub pozycja. Tworzą oni partie, by realizować swoje interesy lub narzucać swoje poglądy czy ideologię całemu społeczeństwu. Celem partii jest sprawowanie władzy w imię realizacji swego programu. Jednak z punktu widzenia demokracji żadna z osób nie może sprawować władzy nad całym narodem, reprezentującym wiele interesów, poglądów, nastrojów, stanowisk i przekonań. Partia jest więc dyktatorskim podmiotem władzy, umożliwiającym wyznawcom wspólnych poglądów lub posiadaczom wspólnych interesów rządzenie całym narodem. Partia stanowi mniejszość w stosunku do narodu. Jej utworzenie ma na celu budowę narzędzi do rządzenia ludem, czyli tymi, którzy są poza partią. Partia powstaje w oparciu o teorię władzy i panowania jej członków nad pozostałymi ludźmi, przy założeniu, że dojście partii do władzy jest drogą do realizacji jej celów, i że jej cele są celami ludu. Teoria ta stanowi usprawiedliwienie dyktatury partii i na tej właśnie teorii opiera się każda dyktatura. Niezależnie od liczby partii jest to ta sama teoria. Wielopartyjność zaostrza walkę o władzę, a walka partii o władzę prowadzi do zaprzepaszczenia wszelkich zdobyczy ludu i niweczy plany służące interesom społeczeństwa. Zniszczenie tych zdobyczy i zniweczenie planów bywa bowiem pretekstem do „podstawienia nogi” partii rządzącej, by jej miejsce mogła zająć partia konkurencyjna. Środkiem używanym w międzypartyjnych konfliktach bywa, choć rzadko, broń. Zwykle zaś jest nim wzajemne potępianie się i ośmieszanie swoich dokonań. Walka taka musi godzić w żywotne interesy społeczeństwa, w wyniku czego niektóre z nich, jeśli nie wszystkie, muszą paść ofiarą ścierania się podmiotów polityki w walce o władzę. Zaprzepaszczanie tych interesów jest bowiem argumentem jednej lub kilku partii opozycyjnych przeciw jednej lub kilku partiom rządzącym. Partia opozycyjna, aby dojść do władzy, musi obalić tę, która panuje. Musi w tym celu zniweczyć jej dokonania i posiać zwątpienie co do jej planów, nawet gdyby leżały one w interesie społeczeństwa. Musi to zrobić, żeby udowodnić nieudolność drugiej partii jako podmiotu władzy. W ten sposób interesy społeczeństwa i jego plany padają ofiarą walki partii o władzę. Chociaż walka między partiami wnosi ożywienie polityczne, jest ona zgubna pod względem politycznym, społecznym i gospodarczym dla życia społeczeństwa, a rezultatem jej jest zwycięstwo innego podmiotu władzy, takiego zresztą jak poprzedni. Jest to więc upadek jednej partii i zwycięstwo innej, ale porażka ludu, czyli porażka demokracji. Partię można także – od wewnątrz lub od zewnątrz – kupować i przekupywać.

Partia powstaje z początku jako przedstawicielstwo ludu. Następnie jej kierownictwo staje się przedstawicielstwem członków partii. Z kolei przewodniczący staje się przedstawicielem jej kierownictwa. Gra partyjna jest więc śmieszną, oszukańczą grą opierającą się na fikcyjnej formie demokracji o egoistycznej treści, u jej podstaw zaś leży demagogia, manewry i rozgrywki polityczne. Potwierdza to, że system partyjny jest narzędziem dyktatury, dyktatury współczesnej. Jest to dyktatura jawna – nie zamaskowana. Świat jeszcze jej nie przezwyciężył, jest to więc dyktatura czasów współczesnych.

Parlament partii rządzącej jest parlamentem partyjnym, a władza wykonawcza, którą tworzy taki parlament, jest władzą partii nad ludem. Władza partyjna, która zakłada, że działa w interesie ludu, jest w istocie zaciętym wrogiem części tego ludu – jednej lub kilku partii opozycyjnych oraz ich zwolenników.

Przy takim rozwiązaniu opozycja nie sprawuje ludowej kontroli nad działalnością partii rządzącej, lecz w swoim interesie czatuje, by zająć jej miejsce w systemie władzy. Legalnym narzędziem kontroli zgodnie z tą współczesną demokracją jest właśnie parlament, w którym większość stanowią członkowie partii rządzącej. Kontrolę sprawuje więc partia rządząca, a władzę – partia kontrolująca. W ten sposób ujawnia się oszukańczy i fałszywy charakter teorii partii politycznych we współczesnym świecie, partii, na których opiera się klasyczna demokracja współczesności.

Partia reprezentuje część ludu, a suwerenność ludu jest niepodzielna.

Partia rządzi w zastępstwie ludu, a ludu naprawdę nie można zastępować.

Partia jest plemieniem współczesnej epoki. Jest sektą wyznaniową. Społeczeństwo rządzone przez jedną partię jest zupełnie tym samym, co społeczeństwo, którym włada jedno plemię lub sekta. Partia reprezentuje bowiem, jak wspomniano, poglądy jednej grupy ludzi, interesy, przekonania lub pozycje jednej grupy i stanowi mniejszość w odniesieniu do całości narodu, mając wspólne interesy lub religijne przekonania. Na podstawie tych interesów tworzona jest wspólna wizja. Plemię od partii odróżnia tylko więź krwi, która może zresztą leżeć u podstaw powstania partii. Walka o władzę między partiami nie różni się wcale od konfliktu między plemionami lub wyznaniami. O ile system plemienny i wyznaniowy uznaje się z politycznego punktu widzenia za niewłaściwy i godny potępienia, należy również odrzucić system partyjny. Działają one tak samo i prowadzą do jednego rezultatu. Wpływ walki plemiennej na społeczeństwo jest równie negatywny, jak wpływ nań konfliktu plemiennego i wyznaniowego.


KLASA

Polityczny system klasowy jest tym samym, co polityczny system partyjny, plemienny czy wyznaniowy. Klasa w identyczny sposób panuje nad społeczeństwem, jak partia, plemię czy sekta religijna. Podobnie bowiem, jak partia, plemię i sekta, klasa jest grupą o wspólnych interesach. Powstają one wtedy, gdy grupę ludzi łączy więź krwi, przekonania, wykształcenie, pozycja społeczna lub standard życia.

Klasa, partia, sekta i plemię powstają w wyniku jednakowych przyczyn prowadzących do jednakowych skutków. Na skutek wspólnoty krwi, przekonań, standardu życia, wykształcenia lub pozycji tworzą się wspólne koncepcje realizacji interesów grupy i powstaje forma społeczna tej grupy w postaci klasy, partii, plemienia czy sekty. A więc w wyniku społecznej przyczyny wyłania się podmiot, który dla realizacji koncepcji i interesów określonej grupy stosuje metody polityczne. Naród nie jest w żadnym razie klasą, partią, plemieniem ani sektą, które stanowią jedynie jego część i reprezentują zaledwie mniejszość. Jeśli klasa, partia, plemię bądź sekta zapanuje nad społeczeństwem, ustrój taki staje się dyktaturą. Koalicja klasowa i plemienna przewyższa koalicję partyjną, ponieważ naród stanowi zbiór plemion i mało kto z nich sie nie wywodzi. Każdy człowiek pochodzi także z określonej warstwy klasowej. Natomiast niemożliwe jest, aby cały naród był członkiem jednej partii czy koalicji partyjnej, i dlatego stanowią one mniejszość wobec szerokich mas nie będących ich członkami.

Zgodnie z prawdziwą demokracją nic nie usprawiedliwia likwidacji przez jedną z klas pozostałych w imię własnych interesów.

Nic również nie usprawiedliwia likwidacji przez jedną partię, plemię czy sektę pozostałych w imię jej partykularnego dobra. Przyzwolenie na taką likwidację oznacza odrzucenie logiki demokracji i wprowadzenie logiki siły. Działanie takie jest dyktaturą, ponieważ nie leży w interesie całego społeczeństwa, które nie składa się przecież z jednej tylko klasy, plemienia, sekty czy partii. Dlatego też nie wolno podejmować takiego działania.

Społeczeństwo w istocie rzeczy składa się z wielu różnorodnych odłamów. Pretekst do dyktatury rodzi się, gdy jeden z nich podejmuje likwidację innych, chcąc stać się tym jedynym. A więc nie jest to działanie w interesie całego społeczeństwa, lecz tylko określonej klasy, plemienia, sekty, czy partii, tzn. tych, którzy zastępują to społeczeństwo. Niszczycielska działalność skierowana jest przeciw wszystkim członkom społeczeństwa nie należącym do partii, klasy, plemienia czy sekty podejmującej akcję likwidacji.

Społeczeństwo rozdzierane partyjnymi konfliktami podobne jest społeczeństwu rozdartemu konfliktami plemiennymi czy wyznaniowymi.

Partia powstająca w imieniu określonej klasy automatycznie przekształca się w odpowiednik tej klasy. Proces ten ewoluuje w dalszym ciągu automatycznie, aż w końcu partia ta przekształca się w następczynię klasy wrogiej jej własnej klasie.

Klasa będąca sukcesorem społeczeństwa otrzymuje również w sukcesji cechy tego społeczeństwa. Tzn. gdyby na przykład klasa robotnicza zlikwidowała wszystkie inne klasy, stałaby się sukcesorem społeczeństwa – jego materialną i społeczną podstawą. A ponieważ sukcesor dziedziczy także cechy – nawet jeśli nie pojawiają się one od razu, lecz dopiero w wyniku ewolucji i przyjścia na świat nowych pokoleń – to z biegiem czasy cechy zlikwidowanych klas pojawiają się w samej klasie robotniczej. Posiadacze tych cech reprezentować będą – zależnie od odziedziczonej cechy – różne orientacje. W rezultacie klasa robotnicza stanie się po jakimś czasie społeczeństwem, w którym pojawią się sprzeczności dawnego społeczeństwa. Najpierw różnicuje się materialny i moralny poziom jednostek, później pojawiają się warstwy, które automatycznie przekształcają się w klasy – takie same, jakie uległy likwidacji. Odradza się walka o władzę nad społeczeństwem. Najpierw każda grupa jednostek, później warstwa, a następnie jedna klasa usiłują – jedna przez drugą – stać się podmiotem władzy.

Baza materialna społeczeństwa nie jest trwała, ponieważ ma ona jednocześnie społeczny charakter. Podmiot władzy panujący nad określoną bazą materialną w społeczeństwie może osiągnąć na pewien czas stabilizację. Jednak w wyniku zrodzenia się w samej bazie nowych różnic materialnych i społecznych podmiot władzy musi ustąpić.

Każde społeczeństwo, w którym przebiega walka klas, w przeszłości było społeczeństwem tylko jednej klasy, z której wskutek nieuniknionego rozwoju zrodziły się nowe.

Klasa, która odbiera innej klasie jej własność, aby we własnym interesie zabezpieczyć stabilizację swego podmiotu władzy, przekona się, że własność ta będzie miała na nią takie samo oddziaływanie, jakie ma na całe społeczeństwo.

Reasumując: próby zjednoczenia materialnej bazy społeczeństwa dla rozwiązania problemu władzy, czy też rozstrzygnięcia walki na korzyść określonej partii, klasy, sekty czy plemienia, podobnie jak próby zadowalania mas poprzez wybór ich przedstawicieli, czy zasięganie opinii w referendach – wszystkie te próby zakończyły się fiaskiem. Ponawianie ich jest stratą ludzkiego czasu i naśmiewaniem się z narodów.

REFERENDUM

Referendum jest fałszowaniem demokracji. Ci, którzy mówią „tak” i ci, którzy mówią „nie”, w rzeczywistości nie wyrażają swej woli. Na mocy określonego pojmowania współczesnej demokracji nie wolno im nic powiedzieć poza „tak” lub „nie”. Jest to najsroższy i najbardziej skrajny system dyktatorski. Kto mówi „nie”, powinien móc wyjaśnić powody swego stanowiska; dlaczego nie powiedział „tak”, ten zaś, kto mówi „tak”, powinien uzasadnić, dlaczego wyraził zgodę i nie powiedział „nie”. Każdy powinien wyjaśnić, czego oczekuje, oraz jaka jest przyczyna akceptacji czy też negacji!

Jaką więc drogę powinny obrać ludzkie społeczności, żeby ostatecznie położyć kres wiekom despotyzmu i dyktatury?

W kwestii demokracji uporczywym problemem pozostaje sprawa podmiotu władzy, którą odzwierciedlają konflikty pomiędzy partiami, klasami i jednostkami. Czym jest wynalazek wyborów i referendów, jeśli nie zamaskowaniem fiaska niefortunnych prób czynionych dla rozwiązania tej kwestii.

A więc rozwiązanie kryje się w znalezieniu podmiotu władzy odmiennego od podmiotów, wokół których toczy się walka, podmiotów reprezentujących jedną tylko część społeczeństwa.

Należy znaleźć podmiot nie będący partią, klasą, sektą ani plemieniem. Podmiotem takim jest cały lud, nie zaś jego przedstawicielstwo czy zastępstwo. Nie ma zastępstwa ludu, reprezentacja jest oszustwem.

Jeśli uda się znaleźć taki podmiot władzy, problem będzie rozwiązany poprzez ustanowienie ludowej demokracji; społeczności ludzkie położą kres wiekom despotyzmu i dyktatorskich systemów, których miejsce zajmie władza ludu.

„Zielona Książka” przedstawia ostateczne rozwiązanie kwestii podmiotu władzy oraz wytycza narodom drogę przejścia od wieków dyktatury do epoki demokracji.

Ta nowa teoria opiera się na zasadzie władzy ludu – bez zastępstwa czy przedstawicielstwa. Urzeczywistnia bezpośrednią demokrację w sposób skuteczny i zorganizowany – odmienny od dawnej demokracji bezpośredniej pozbawionej szans praktycznej realizacji. Tej demokracji, która cierpi na brak organizacji ludu na najniższych szczeblach


KONGRESY LUDOWE I KOMITETY LUDOWE

Kongresy ludowe to jedyna droga sprawowania prawdziwej demokracji. Każdy inny system pozostający w sprzeczności z metodą sprawowania demokracji poprzez kongresy ludowe jest systemem niedemokratycznym.

Wszelkie istniejące obecnie na świecie systemy władzy są niedemokratyczne, gdyż nie przyjęły takiej metody. Kongresy ludowe są ostatecznym etapem pochodu narodów zmierzających ku demokracji. Kongresy ludowe i komitety ludowe stanowią owoc walki narodów w imię demokracji. Nie są one wytworem fantazji, lecz produktem ludzkiej myśli, który skupił w sobie całokształt doświadczeń ludzkości kroczącej drogą ku demokracji.

Demokracja bezpośrednia stanowi formę doskonałą, która w sytuacji prawdziwego wcielenia jej w życie nie podlega już sporom ani dyskusjom. Narody odstąpiły jednak od demokracji bezpośredniej, ponieważ niemożliwe jest zebranie całego narodu jednocześnie — niezależnie od jego liczebności — po to, by omawiał, analizował i zatwierdzał swą politykę. Demokracja ta pozostała jedynie utopijną ideą, daleką od realiów świata. Zastępowano ją różnorodnymi systemami władzy, jak system parlamentarny i bloków partyjnych czy też referendami, które doprowadziły do izolowania narodu od sprawowania polityki służącej jego własnym sprawom, do zawładnięcia jego suwerennością, do monopolizacji polityki i władzy. Uczyniły to kolejno następujące po sobie i walczące o władzę podmioty, jak jednostka, klasa, sekta, plemię, parlament lub partia.

„Zielona Książka” ogłasza ludom, że wprowadza je na drogę bezpośredniej demokracji zgodnie z systemem doskonałym i praktycznym. Ponieważ rozumni ludzie nie różnią się w opinii co do tego, że koncepcja bezpośredniej demokracji jest koncepcją idealną, nawet jeśli w przeszłości jej realizacja była niemożliwa, i ponieważ Trzecia Teoria Światowa prezentuje autentyczne zastosowanie bezpośredniej demokracji — kwestia demokracji na świecie zostaje rozwiązana ostatecznie. Przed masami ludowymi stoi jedynie walka o zniweczenie wszelkich istniejących dotychczas na świecie form władzy dyktatorskiej, zwanych fałszywie demokracją — od parlamentu, poprzez sektę, plemię i klasę po system jedno-, dwu- i wielopartyjny!

Demokracja posiada tylko jedną formę i jedną teorię. Różnice i sprzeczności pomiędzy ustrojami pretendującymi do miana demokratycznych są jedynie dowodem na to, że ustroje te są niedemokratyczne. Natomiast władza ludu ma tylko jedno oblicze, władzę tę można urzeczywistnić jedną tylko drogą, jaką są kongresy ludowe i komitety ludowe. A więc: nie ma demokracji bez kongresów ludowych, komitety ludowe w każdym miejscu.

Najpierw lud dzieli się na podstawowe kongresy ludowe. Każdy z nich wybiera swój sekretariat, a z ogółu komitetów sekretariatów konstytuują się kongresy ludowe stopnia ponadpodstawowego. Następnie masy ludowe zrzeszone w podstawowych kongresach ludowych dokonują wyboru administracyjnych komitetów ludowych, które zajmują miejsce administracji państwowej. W ten sposób kierowanie wszystkimi dziedzinami życia społeczeństwa odbywa się za pośrednictwem komitetów ludowych. Komitety ludowe kierujące życiem społecznym są odpowiedzialne przed podstawowymi kongresami ludowymi dyktującymi komitetom ludowym politykę i kontrolującymi jej realizację. W ten sposób administracja oraz kontrola stają się w pełni ludowe. Przestaje mieć zastosowanie przestarzała definicja demokracji, głosząca, iż demokracja to kontrola ludu nad rządem, a jej miejsce zajmuje definicja prawidłowa, która brzmi: demokracja to kontrola ludu nad samym sobą.

Wszyscy obywatele będący członkami kongresów ludowych należą ze względu na zawód lub pełnione funkcje do różnych warstw, a więc powinni tworzyć swoje własne zrzeszenia i związki zawodowe, niezależnie od tego, że jako obywatele są członkami podstawowych kongresów ludowych i komitetów ludowych. Sprawy podejmowane przez kongresy ludowe, komitety ludowe, zrzeszenia i związki zawodowe znajdują swą ostateczną formę w Powszechnym Kongresie Ludowym, który skupia sekretariaty kongresów ludowych, komitetów ludowych, zrzeszeń i związków zawodowych.

Postanowienia Powszechnego Kongresu Ludowego zbierającego się w czasie sesji czy też raz do roku przedkładane są kongresom ludowym i komitetom ludowym, zrzeszeniom i związkom zawodowym, w celu ich realizacji poprzez komitety ludowe odpowiedzialne przed podstawowymi kongresami ludowymi. Powszechny Kongres Ludowy nie jest zbiorem członków czy fizycznych osób wchodzących np. w skład parlamentów, lecz stanowi płaszczyznę spotkań podstawowych kongresów ludowych, związków, zrzeszeń oraz innych ogniw zawodowych.

W ten sposób ostatecznie zostaje rozwiązany problem podmiotu władzy i nastaje kres jej dyktatorskich narzędzi. Sam naród staje się podmiotem władzy. Następuje ostateczne rozwiązanie złożonej kwestii demokracji na świecie.

SYSTEM PRAWNY SPOŁECZEŃSTWA

System prawny jest tak samo ważką kwestią, jak kwestia podmiotu władzy. Sprawa ta nie została rozwiązana we współczesnej epoce, choć znajdowała swe rozwiązanie w innych okresach historycznych.

Ustanawianie systemu prawnego dla społeczeństwa przez wyspecjalizowaną komisję czy radę jest posunięciem błędnym i niedemokratycznym. Podobnie błędne i niedemokratyczne jest wnoszenie poprawek lub anulowanie systemu prawnego przez jednostkę, komisję lub radę. Czym więc jest system prawny społeczeństwa? Kto ma go ustanawiać? Jakie jest jego znaczenie dla demokracji?

Naturalnym systemem prawnym każdego społeczeństwa jest prawo zwyczajowe lub religia. Każda próba ustanowienia systemu prawnego z pominięciem tych dwóch naturalnych źródeł jest usiłowaniem błędnym i nielogicznym.

Konstytucje nie stanowią systemu prawnego społeczeństwa, ponieważ są one tylko umownymi ustawami zasadniczymi.

Konstytucja potrzebuje źródła, na którym mogłaby się oprzeć, aby znaleźć dla siebie uzasadnienie. Problem wolności we współczesnej epoce sprowadza się do tego, że właśnie konstytucje stały się systemem prawnym społeczeństwa, a ich podstawą są jedynie poglądy panujących w świecie dyktatorskich podmiotów władzy – od jednostki po partię. Wskazują na to różnice między poszczególnymi konstytucjami, a przecież wolność człowieka jest jedna.

Powodem tego zróżnicowania są sprzeczności w poglądach podmiotów władzy, co w systemach współczesnego świata jest zabójstwem wolności. Sposób, za pomocą którego podmioty władzy usiłują opanować narody, znajduje swój wyraz w konstytucji. Ludzi zmusza się do posłuszeństwa na mocy wynikających z niej praw, będących z kolei odbiciem charakteru i poglądów podmiotu władzy. Prawa ustanawiane przez dyktatorskie podmioty władzy zajęły miejsce praw natury. Prawo sformułowane przez człowieka zastąpiło prawo naturalne. Zatracono w ten sposób właściwe kryteria, człowiek jest bowiem wszędzie człowiekiem. Stworzony został w takiej samej formie i takie same posiada odczucia. Dlatego prawo natury jest logicznym ustawodawstwem dla zawsze tego samego człowieka. Konstytucje powstały zaś jako prawa umowne; nie traktują one wszystkich ludzi jako równych sobie stworzeń. Dla takich rozwiązań nie ma innego wyjaśnienia poza dążeniem podmiotu władzy – jednostki, parlamentu, klasy czy partii – do panowania nad narodami. Dlatego też konstytucje zmieniają się zwykle ze zmianą podmiotu władzy. Dowodzi to, iż wyrażają one nastroje zależne od interesów podmiotów władzy, nie zaś prawo naturalne.

To właśnie stanowi niebezpieczeństwo zagrażające wolności: kryje się ono w zagubieniu prawdziwego systemu prawnego społeczeństwa i zastąpieniu go ustawodawstwem umownym. Odbywa się to zgodnie z wolą podmiotu władzy posiadającego własną wizję rządzenia masami ludowymi. Prawda zaś jest taka, że to metody rządzenia powinno dostosowywać się do systemu prawnego społeczeństwa, a nie odwrotnie.

A więc system prawny społeczeństwa nie jest czymś, co można formować i tworzyć. Stanowi on wykładnik pozwalający rozróżnić prawdę i fałsz, błądzenie i prawość, prawa jednostek i ich obowiązki – to właśnie stanowi o wadze takiego systemu.

Wolność pozostaje zagrożona tak długo, jak długo społeczeństwo nie posiada uświęconego, nienaruszalnego systemu prawnego, którego żaden z panujących podmiotów władzy nie może zmienić ani zastąpić innymi.

To właśnie podmiot władzy ma być posłuszny systemowi prawnemu społeczeństwa. Jednak we wszystkich stronach świata narodami rządzi się poprzez umowne systemy prawne, które w zależności od wyniku walki o władzę ulegają zmianie lub są anulowane.

Przeprowadzane wśród narodów referenda w sprawie konstytucji są niewystarczające, ponieważ samo w sobie referendum jest fałszowaniem demokracji; pozwala ono wypowiedzieć tylko jedno słowo: „tak” lub „nie”. Narody są przy tym zmuszane do wzięcia udziału w referendum na mocy ustawowo ustalonych praw. W dodatku wynik referendum zatwierdzającego daną konstytucję nie oznacza, że będzie ona właściwym systemem prawnym społeczeństwa, lecz że będzie jedynie konstytucją, czyli niczym innym jak przedmiotem referendum.

Natomiast system prawny społeczeństwa to nieśmiertelne ludzkie dziedzictwo, nie zaś wyłączna własność żyjących pokoleń; stąd wniosek, że redagowanie konstytucji i przeprowadzanie referendum wśród współcześnie żyjących jest kpiną.

Zbiory umownych praw powstających w oparciu o równie umowną konstytucję pełne są wymierzonych przeciw człowiekowi kar fizycznych, natomiast prawo zwyczajowe jest ich prawie zupełnie pozbawione, a operuje karami moralnymi godnymi człowieka.

Religia zawiera zaś normy prawa zwyczajowego. Większość kar fizycznych jest tam odraczana, a główne postanowienia sprowadzają się do zaleceń, wskazówek i wyjaśnień. Taki system prawny jest najbliższy godności człowieka. Religia nie określa natychmiastowych sankcji – z wyjątkiem skrajnych przypadków, kiedy zastosowanie takowych jest konieczne z punktu widzenia społeczeństwa. Zawiera ona normy prawa zwyczajowego, będące odzwierciedleniem naturalnego życia narodów. A więc religia zawiera prawa zwyczajowe potwierdzające prawa natury. Systemy prawne, które nie wypływają z religii ani z prawa zwyczajowego, są wytworem skierowanym przeciw człowiekowi. Są więc błędne, gdyż pozbawione są naturalnego źródła, jakim jest religia i prawo zwyczajowe.


KTO KONTROLUJE POSTANOWIENIA SPOŁECZEŃSTWA?

Zachodzi pytanie, kto ma kontrolować postępowanie społeczeństwa, by ustrzec je przed wypaczaniem drogi prawa, jeśli miałoby do tego dojść? W demokratycznym ujęciu nie istnieje instancja, która mogłaby rościć sobie prawo do kontroli w imieniu społeczeństwa. Społeczeństwo sprawuje bowiem kontrolę nad samym sobą. Uzurpowanie przez jakąkolwiek instancję – jednostkę czy grupę – prawa do odpowiedzialności za nadzór nad systemem prawnym jest dyktaturą. Demokracja natomiast oznacza odpowiedzialność całego społeczeństwa, a więc kontrola należy także do całego społeczeństwa. I to właśnie jest demokracja.

Jak powinno to wyglądać w praktyce? Kontrola winna być sprawowana poprzez demokratyczny podmiot władzy, o którego istnieniu stanowi taka, a nie inna struktura społeczeństwa (skupionego w podstawowych kongresach ludowych), poprzez decyzje ludu podejmowane przez kongresy ludowe i komitety ludowe, a w następstwie przez Powszechny Kongres Ludowy (Kongres Narodowy). Kongres ten skupia komitety kongresów ludowych, administracyjne komitety ludowe, zrzeszenia, związki zawodowe. A więc zgodnie z tą teorią podmiotem władzy jest naród. W takim wypadku sprawuje on kontrolę nad samym sobą. Tak właśnie realizuje się samokontrola społeczeństwa nad własnym systemem prawnym.


W JAKI SPOSÓB SPOŁECZEŃSTWO KORYGUJE WYPACZENIA SWEGO SYSTEMU PRAWNEGO?

Jeśli podmiot władzy ma charakter dyktatorski, jak ma to miejsce w politycznych systemach współczesnego świata, tedy społeczeństwo, w którym budzi się świadomość odejścia od drogi prawa, nie może skorygować tego wypaczenia inaczej, jak drogą siły, czyli rewolucji przeciw władzy.

W przejawianiu tej siły nie bierze udziału całe społeczeństwo, nawet jeśli stanowi to wyraz jego świadomości co do zaistnienia wypaczenia. Decydują się na to ci, którzy wykazują inicjatywę i odwagę wyrażania swej woli. Jest to jednak wstęp do dyktatury, ponieważ ta rewolucyjna inicjatywa z mocy swej rewolucyjnej konieczności umożliwia powstanie instrumentu władzy będącego przedstawicielem ludu. Oznacza to, iż podmiot władzy zachowuje dyktatorski charakter. Sama przemoc i przemiany zachodzące przy użyciu siły są przy tym działaniami niedemokratycznymi, lecz dzieje się tak w wyniku zaistniałego uprzednio braku demokracji. Społeczeństwo, które oscyluje wokół takiej właśnie wypadkowej, jest społeczeństwem zacofanym.


JAKIE JEST WIĘC WŁAŚCIWE ROZWIĄZANIE?

Rozwiązaniem takim jest sytuacja, gdy podmiotem władzy jest naród – od podstawowych kongresów ludowych po Powszechny Kongres Ludowy. Administracja państwowa ma ustąpić miejsca komitetom ludowym. Powszechny Kongres Ludowy ma być kongresem narodowym skupiającym podstawowe kongresy ludowe, administracyjne komitety ludowe, zrzeszenia i wszystkie organizacje związkowe. Jeśli w takim ustroju nastąpi wypaczenie systemu prawnego społeczeństwa, jego korygowanie przebiegać będzie poprzez demokratyczną weryfikację, a nie przy użyciu siły. Nie będzie odbywać się w oparciu o dowolny wybór metody przemiany czy naprawę. Podjęte działanie będzie w tym wypadku nieuniknionym rezultatem natury tego demokratycznego systemu, nie posiadającym żadnej zewnętrznej instancji, przeciw której można byłoby kierować przemoc lub obciążać odpowiedzialnością za wypaczenia.


PRASA

Osoba fizyczna posiada swobodę wypowiadania się we własnym imieniu, nawet gdyby postępowała w sposób dziwaczny, chcąc wyrazić przez to swoją niepoczytalność. Również osoba prawna posiada swobodę wyrażania swej osobowości. Jednak pierwsza z nich reprezentuje tylko samą siebie, a druga zbiór osób fizycznych stanowiący o jej osobowości prawnej. Społeczeństwo składa się z wielu osób fizycznych i prawnych. Jeśli osoba fizyczna oznajmia, że jest niepoczytalna, nie znaczy to, że pozostali członkowie społeczeństwa są również szaleńcami. Oświadczenie osoby fizycznej jest wypowiedzią dotyczącą jedynie jej samej; natomiast oświadczenie osoby prawnej wyraża jedynie interes czy pogląd grupy tworzącej je prawną osobowość.

Przedsiębiorstwo produkujące lub sprzedające papierosy wyraża jedynie interesy pracujących tam ludzi, czyli tych, którzy czerpią zyski z produkcji bądź sprzedaży papierosów. – nawet jeśli szkodzą zdrowiu innych.

Prasa jest środkiem wypowiadania się przynależnym społeczeństwu, a nie osobie fizycznej czy prawnej, a więc z punktu widzenia logiki i demokracji nie może stanowić własności żadnej z nich.

Jeśli jednostka wydaje swą prywatną gazetę, jest to jedynie jej gazeta, odzwierciedlająca tylko punkt widzenia tej jednostki. Założenie, iż taka gazeta reprezentuje pogląd powszechny, jest fałszywe i bezpodstawne, bowiem w istocie wyraża ona tylko pogląd osoby fizycznej. Z demokratycznego punktu widzenia osoba fizyczna nie może posiadać żadnego środka informacji. Posiada natomiast naturalne prawo do wypowiadania się we własnym imieniu oraz do używania przy tym wszelkich środków, nawet dziwacznych, jeśli ma ochotę dowieść swej niepoczytalności. Gazeta wydawana przez związek zawodowy handlowców lub izbę handlową jest środkiem wyrażania wyłącznie dla tej grupy społecznej i przedstawia jej własny punkt widzenia, nie zaś pogląd opinii publicznej! To samo dotyczy innych osób prawnych czy fizycznych w społeczeństwie.

Demokratyczna prasa to taka, którą wydaje komitet ludowy, w skład którego wchodzą wszystkie warstwy społeczeństwa. Jedynie w takim przypadku prasa lub inny środek przekazu wypowiada opinię społeczeństwa jako całości, jest nośnikiem powszechnego punktu widzenia, stanowiąc dzięki temu demokratyczny środek informacji.

Jeśli związek zawodowy lekarzy wydaje gazetę, powinna mieć ona charakter czysto medyczny, jeśli naprawdę ma wyrażać poglądy grupy, która ją wydaje. To samo dotyczy pozostałych warstw społecznych.

Osoba fizyczna ma prawo wypowiadać się jedynie w swym własnym imieniu i z demokratycznego punktu widzenia nie wolno jej przemawiać w imieniu innych.

Tak właśnie powinno wyglądać gruntowne i demokratyczne rozwiązanie problemu określanego powszechnie jako „problem wolności prasy”.

Problem ten, wokół którego trwa na świecie nie kończący się spór, jest ogólnie rzecz biorąc pochodną problemu demokracji. Nie można go rozwiązać bez rozwiązania kwestii demokracji w całym społeczeństwie. A nie ma innej drogi rozwiązania tej trudnej kwestii poza drogą wskazaną przez Trzecią Teorię Światową.

W myśl tej Teorii ustrój demokratyczny jest zwartą konstrukcją, w której każda cegiełka opiera się na fundamencie podstawowych kongresów ludowych i komitetów ludowych oraz związków zawodowych spotykających się na sesji Powszechnego Kongresu Ludowego. Źródłem powstania demokratycznego społeczeństwa nie może być żadna inna koncepcja.

Konkludując: Nadciąga ku nam epoka mas ludowych następująca po epoce republik. Rozpala ona uczucia i przyciąga wzrok, zwiastuje prawdziwą wolność mas ludowych i szczęśliwe zrzucenie kajdan nałożonych im przez podmioty władzy. Ostrzega ona zarazem, że po epoce mas ludowych może nastąpić wiek anarchii i zamętu; doszłoby do tego wtedy, gdyby nowa demokracja – władza ludu – uległa zwyrodnieniu, jeśli powróciłoby panowanie jednostki, klasy, plemienia, sekty lub partii.

W praktyce jednak zawsze rządzą silni, tzn. władzę zazwyczaj sprawuje silniejsza grupa w społeczeństwie.



Część II

Rozwiązanie kwestii ekonomicznej

Socjalizm



EKONOMICZNA PODSTAWA TRZECIEJ TEORII ŚWIATOWEJ

Wiele ważnych przemian historycznych zmierzało do rozwiązania problemu pracy i płacy, tzn. przekształcenia związków pomiędzy robotnikami a pracodawcami, właścicielami a wytwórcami. Wiele zmian dotyczyło czasu pracy, wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych, różnego rodzaju urlopów, minimum płacowego, udziału robotników w zyskach i zarządzaniu, wstrzymania represyjnego zwalniania z pracy, ubezpieczeń społecznych, prawa do strajku oraz innych praw zawartych we współczesnych kodeksach pracy. Nie mniej ważne przemiany dokonały się w dziedzinie własności, a to dzięki pojawieniu się systemów ograniczających dochody oraz likwidujących własność prywatną i przekazujących ją państwu. Pomimo tak niewątpliwych przeobrażeń problem pozostaje otwarty, choć liczne obostrzenia, usprawnienia, przedsięwzięcia i przemiany złagodziły jego ostrość w porównaniu z minionymi wiekami. Wiele interesów robotniczych zostało zabezpieczonych, lecz kwestia ekonomiczna nie znalazła dotąd nigdzie rozwiązania.

Próby rozstrzygnięcia kwestii własności mimo dokonania rozmaitych przesunięć – od skrajnie prawicowych do skrajnie lewicowych – nie rozwiązały problemu wytwórców, którzy nadal są siłą najemną.

Nie mniejszy zasięg od prób rozwiązania kwestii własności miały próby rozwiązań w dziedzinie płac. Kwestię pracy traktowano w zasadzie jako zagadnienie zdobytych przez pracowników przywilejów, gwarantowanych przez ustawodawstwo i chronionych przez związki zawodowe. I chociaż rewolucja przemysłowa polepszyła trudne warunki wytwórców, a z biegiem czasu robotnicy, technicy i urzędnicy zyskali prawa, które przedtem trudno było osiągnąć, to w rzeczywistości kwestia ekonomiczna pozostała nierozstrzygnięta.

Próby rozstrzygnięcia kwestii płac także nie znalazły właściwego rozwiązania; stanowią one jedynie fałszywe reformatorstwo bliższe filantropii niż przyznaniu pracownikom ich praw. Dlaczego pracownicy otrzymują płace? Ponieważ wykonują pracę produkcyjną na rzecz kogoś, kto ich w tym celu wynajął. A więc nie są oni konsumentami własnego produktu, lecz zmuszeni są do wyrzeczenia się go w zamian za płacę. Właściwą zasadą powinno zaś być: kto produkuje, ten konsumuje.

Pracownicy najemni – niezależnie od wzrostu płac – pozostają czymś w rodzaju niewolników. Jest to niewolnictwo tymczasowe, zaczynające się z chwilą podjęcia pracy, a znikające wraz z jej ukończeniem. Polega zaś ono na tym, że pracuje się w zamian za płacę otrzymywaną od pracodawcy, niezależnie od tego, czy jest nim jednostka, czy państwo.

Pracownicy, ze względu na ich stosunek do właściciela czy przedsiębiorstwa produkcyjnego oraz jednakowe interesy – we wszystkich przypadkach istniejących obecnie na świecie pozostają nadal siłą najemną, aczkolwiek formy własności są różne – od prawicowych rozwiązań tej kwestii, do lewicowych.

Nawet państwowe przedsiębiorstwo nie oferuje swoim pracownikom niczego poza płacami i pewnymi świadczeniami socjalnymi przypominającymi filantropijne datki przekazywane przez bogatych właścicieli prywatnych przedsiębiorstw.

Twierdzenie, że w przypadku własności państwowej dochód trafia do społeczeństwa, w tym do pracowników – w przeciwieństwie do dochodu z prywatnych przedsiębiorstw, który trafia jedynie do właściciela – jest prawdziwe, jeśli mamy na względzie powszechny interes społeczeństwa, a nie interesy poszczególnych pracowników. Pod warunkiem jednak, że władza polityczna monopolizująca własność spoczywa w rękach wszystkich ludzi, tzn. jest władzą całego ludu. Władzę taką sprawuje on poprzez kongresy ludowe, komitety ludowe i związki zawodowe. Nie jest to władza określonej klasy, partii, koalicji partyjnej, sekty religijnej, plemienia, dynastii, jednostki, ani też żadna inna władza przedstawicielska. Tak więc zarówno w przypadku przedsiębiorstwa państwowego, jak i prywatnego, a zatem bez względu na status właściciela, pracownicy nie uczestniczą w podziale dochodu, a ich indywidualne sukcesy nie są zagwarantowane – pozostają więc oni siłą najemną, otrzymując jedynie płacę, procent z zysków, czy też świadczenia socjalne.

Zmiany, jakie zaszły w statucie własności – w rezultacie przechodzenia jej z rąk do rąk – nie rozstrzygnęły kwestii prawa pracownika do produktu, który sam wytwarza, prawa do bezpośredniego dysponowania nim, nie zaś za pośrednictwem społeczeństwa, ani poprzez otrzymywaną płacę. Wytwórcy pozostają więc nadal siłą najemną, bez względu na zmianę w statucie własności.

Ostatnim rozwiązaniem tej kwestii jest likwidacja płacy i wyswobodzenie człowieka z niewolniczej zależności od niej, powrót do naturalnych praw, które wyznaczały uwarunkowania zanim pojawiły się klasy, rozmaite formy władzy oraz ustawodawstwo stworzone przez człowieka.

Jedynym wzorcem dla stosunków międzyludzkich są prawa natury. Prawa te wytworzyły naturalny socjalizm oparty na równości czynników produkcji i zapewniły ludziom prawie równe spożycie produktów natury. Natomiast wyzysk człowieka przez człowieka i zagarnianie przez jednostkę bogactw przekraczających jej potrzeby jest przejawem odejścia od praw natury, źródłem demoralizacji i wypaczeń w życiu społecznym, zalążkiem społeczeństwa wyzysku.

Gdy analizujemy elementy produkcji od czasów najdawniejszych po dzień dzisiejszy, okazuje się, że zawsze były i są nimi: materiały, narzędzia i wytwórcy. Naturalna zasada równości brzmi: każdemu z elementów produkcji przysługuje udział w wytwarzanym produkcie, gdyż jeśli jeden z nich zostałby wyeliminowany z produkcji, nie doszłaby ona do skutku.

Jeśli każdy z elementów jest konieczny, równy innym w swojej niezbędności w procesie produkcyjnym, musi więc przysługiwać mu równe prawo do wytworzonego produktu. Natomiast dominacja jednego z elementów nad innymi zaprzecza naturalnemu prawu równości, jest pogwałceniem prawa pozostałych. Tak więc każdy z elementów, niezależnie od innych, ma własny udział w produkcie. Bez względu na to, czy proces produkcyjny składa się z dwóch czy trzech elementów, każdemu z nich przysługuje równe prawo do produktu.

Na przestrzeni dziejów kwestia wprowadzenia w życie tego naturalnego prawa równości wyglądała następująco: na etapie produkcji ręcznej na proces produkcji składały się: surowiec oraz człowiek – wytwórca. Następnie wkroczyły narzędzia. Zwierzę, jako siłę pociągową, można uznać za jedno z nich.

Z biegiem lat narzędzia rozwinęły się, a miejsce zwierzęcia zajęła maszyna. Przybywało także coraz więcej materiałów do produkcji – od tanich i prostych, do skomplikowanych i bardzo drogich. Jednocześnie rozwijał się człowiek – ze zwyczajnego robotnika zmieniał się w technika i inżyniera. Miejsce znacznej ilości robotników zajęła garstka techników.

Chociaż elementy produkcji zmieniały się pod względem ilościowym i jakościowym, nie uległa zmianie ich rola i niezbędność w procesie produkcji. Np. żelazo stanowiące dawniej i obecnie jeden z elementów produkcji, w przeszłości obrabiane było w prymitywny sposób: kowal ręcznie wytwarzał z niego nóż, siekierę lub włócznię. Dziś to samo żelazo poddawane jest obróbce w olbrzymich piecach, a technicy i inżynierowie produkują z niego maszyny, silniki i wiele innych złożonych wyrobów. Miejsce zwierzęcia – konia, muła czy wielbłąda – które było jednym z elementów produkcji, zajęła teraz potężna fabryka. Niegdyś prymitywne narzędzia stały się dziś skomplikowanym sprzętem.

Pomimo kolosalnego rozwoju jakościowego elementów produkcji, one same pozostały niezmienione. Ta niezmienność czynników produkcji sprawia, że prawo naturalne pozostaje słusznym prawem i powrót do niego jest konieczny w celu ostatecznego rozstrzygnięcia kwestii ekonomicznej. Tym bardziej, że zawiodły wszystkie poprzednie znane z historii próby, które zlekceważyły prawa natury.

Poprzednie teorie traktowały kwestię ekonomiczną pod kątem prawa własności przyznawanego tylko jednemu z elementów produkcji oraz pod kątem płacy w zamian za produkcję. Nie rozwiązały one jednak najistotniejszego problemu – prawa do samego produktu. Jedną z najważniejszych cech istniejących obecnie na świecie systemów ekonomicznych jest system płac, który pozbawia robotnika jakiegokolwiek prawa do wytworzonych przez niego produktów – bez względu na to, czy wytwarza je dla społeczeństwa, czy prywatnego przedsiębiorcy.

Elementami produkcji w przedsiębiorstwie przemysłowym są: surowce, narzędzia i robotnicy. Produkt powstaje dzięki użyciu przez robotników narzędzi w przetwarzaniu surowców.

Produkt finalny jest więc rezultatem procesu produkcyjnego, który nie mógłby dojść do skutku bez istnienia surowców, narzędzi i robotników. Gdybyśmy wyeliminowali surowiec, fabryka nie miałaby czego przetwarzać; gdybyśmy wyeliminowali narzędzia, surowca nie byłoby czym przetwarzać, gdybyśmy zaś wyeliminowali robotników, nie miałby kto pracować. Tak więc wszystkie trzy elementy są niezbędne w procesie produkcji, ponieważ bez nich nie doszłoby do produkcji. Żaden z nich, samodzielnie, nie może przeprowadzić procesu produkcyjnego. Nie jest to także możliwe pod nieobecność choćby jednego z powyższych czynników. Prawo natury zakłada równość prawa każdego z tych trzech elementów do wytworzonego produktu. Produkcja fabryki dzieli się zatem na trzy części: każdemu z elementów przypada jedna część. Ważna jest nie tylko fabryka, ale i to, kto jest konsumentem jej produkcji.

Podobnie rzecz się ma z procesem produkcji rolnej. Jeżeli odbywa się on przy udziale tylko dwóch elementów: człowieka i ziemi, bez użycia trzeciego – narzędzi, przypomina proces produkcji ręcznej. W tym wypadku produkt dzieli się na dwie części, zgodnie z liczbą elementów produkcji. Jeżeli natomiast w procesie produkcji rolnej bierze udział jakiekolwiek narzędzie, produkt dzieli się na trzy części, pomiędzy ziemię, rolnika i narzędzie użyte w tym procesie.

W ten sposób powstaje system socjalistyczny, któremu podlegają wszystkie procesy produkcyjne zgodnie z zasadą praw natury.

Wytwórcy to dawni robotnicy. Nazwano ich tak dlatego, że określenie „robotnicy”, „masy pracujące” czy „proletariat” nie odpowiada już rzeczywistości, w której dokonały się wielkie przemiany jakościowe i ilościowe. Klasa robotnicza kurczy się nieustannie, proporcjonalnie do rozwoju techniki i nauki.

Zadania, do realizacji których potrzebna była kiedyś znaczna liczba robotników, są dziś wykonywane dzięki jednemu ruchowi maszyny. A ponieważ uruchomienie maszyny wymaga mniejszej liczby zatrudnionych, doprowadza to do ilościowych przemian w sile roboczej. Maszyna potrzebuje wiedzy technicznej, a nie siły mięśni, dlatego też dokonuje się i jakościowa przemiana tejże siły.

Siła robocza stała się jednym z elementów produkcji, a dzięki rozwojowi nieoświecone masy pracujące przekształciły się w ograniczoną ilościowo grupę techników, inżynierów i uczonych. Taka ewolucja prowadzi do zaniku robotniczych związków zawodowych, których miejsce zajmą związki zawodowe inżynierów i techników. Postęp w dziedzinie nauki jest zdobyczą ludzkości i nie ma od niego odwrotu. Dzięki temu postępowi zlikwidowany został analfabetyzm. Zwykły robotnik jest zjawiskiem przejściowym, które stopniowo musi zaniknąć w wyniku rozwoju nauk, choć człowiek nawet w swej nowej postaci na zawsze pozostanie podstawowym elementem procesu produkcji.

POTRZEBY: Wolność człowieka jest niepełna, jeśli o jego potrzebach decyduje ktoś inny.

Potrzeba może prowadzić do zniewolenia człowieka przez człowieka. Jest ona przyczyną wyzysku. A więc potrzeba jest prawdziwym problemem. Konflikt powstaje wskutek dysponowania potrzebami jednego człowieka przez innego.

MIESZKANIE: jest nieodzowne dla jednostki i dla rodziny, wobec tego nie może ono stanowić cudzej własności. Człowiek, który mieszka w cudzym mieszkaniu, za opłatą czy bez, nie jest wolny. Żadne z rozwiązań, które proponowały dotychczas różne państwa, nie rozstrzygnęło kwestii mieszkaniowej, gdyż podejmowane próby nie zmierzały ku ostatecznemu, zasadniczemu rozwiązaniu, jakim jest uznanie za konieczne, by człowiek był właścicielem swego mieszkania. Wspomniane rozwiązania zmierzały jedynie do obniżenia, podniesienia czy unormowania czynszów płaconych prywatnym czy państwowym właścicielom.

W społeczeństwie socjalistycznym niedopuszczalne jest, aby ktokolwiek, nawet samo społeczeństwo, decydował o potrzebach człowieka. Nikt nie ma prawa budować mieszkania przerastającego potrzeby własne i spadkobierców, po to, by je odnajmować. Ponieważ mieszkanie jest potrzebą człowieka, budowanie dla odnajmowania stanowi próbę wykorzystania potrzeb innych, a przecież wolność kryje się w potrzebie.

ŚRODKI UTRZYMANIA: są niezmiernie ważną potrzebą człowieka. Niedopuszczalne jest, aby pochodziły one z wynagrodzenia czy jałmużny. W społeczeństwie socjalistycznym nie ma siły najemnej — są udziałowcy. Twoje środki utrzymania są twą prywatną własnością, którą sam zarządzasz, aby zaspokoić własne potrzeby.

Mogą one pochodzić z twego udziału w wytworzonym przez ciebie —jako jednego z zasadniczych czynników — produkcie, lecz nie z płacy otrzymywanej w zamian za pracę produkcyjną.

ŚRODEK LOKOMOCJI: jest także niezbędny dla jednostki i dla rodziny. A więc twój środek lokomocji nie może stanowić cudzej własności. W społeczeństwie socjalistycznym niedopuszczalne jest, aby jednostka czy jakakolwiek instancja posiadała środki lokomocji w celu ich odnajmowania, gdyż stanowiłoby to dysponowanie potrzebami innych.

ZIEMIA: Ziemia nie stanowi niczyjej własności, lecz każdy człowiek przez całe swoje życie ma prawo do korzystania z niej — uprawiania, zbioru plonów i wypasu. Prawo takie posiadają także jego spadkobiercy. Ziemię trzeba jednak uprawiać we własnym zakresie bez odpłatnego czy bezpłatnego najmowania robotników i tylko w celu zaspokajania osobistych potrzeb. Gdyby posiadanie ziemi na własność było dopuszczalne, nikt poza obecnie żyjącymi nie miałby do niej prawa. Ziemia jest trwała i niezmienna, a korzystający z niej ludzie zmieniają się z pokolenia na pokolenie — wraz z biegiem czasu, zdobywaniem kwalifikacji i nowych możliwości.

Nowe społeczeństwo socjalistyczne to społeczeństwo ludzi szczęśliwych, a więc wolnych. Cel ten osiągnąć można jedynie poprzez zaspokojenie materialnych i duchowych potrzeb człowieka, poprzez wyzwolenie ich spod panowania i decyzji innych ludzi.

Zaspokajanie potrzeb musi się więc odbywać bez wyzysku i zniewolenia z jakiejkolwiek strony. W przeciwnym razie wystąpi jawna sprzeczność z celami nowego społeczeństwa socjalistycznego.

W nowym społeczeństwie człowiek pracuje albo dla siebie, w celu zaspokojenia swych materialnych potrzeb, albo na rzecz socjalistycznej instytucji i jest udziałowcem jej produktu, albo też pełni służbę publiczną, a zaspokojenie wspomnianych potrzeb gwarantuje mu społeczeństwo.

Działalność gospodarcza w nowym społeczeństwie socjalistycznym to produkcja na rzecz zaspokojenia materialnych potrzeb, nie zaś pogoń za zyskiem i gromadzenie go ponad potrzeby, co z punktu widzenia zasad nowego socjalizmu jest niedopuszczalne.

Właściwym celem działalności gospodarczej powinno być jedynie zaspokojenie potrzeb człowieka, ponieważ zasoby świata, podobnie jak zasoby każdego społeczeństwa z osobna, są ograniczone — przynajmniej na danym etapie. Dlatego też jest niedopuszczalne, aby jakakolwiek jednostka podejmowała działalność gospodarczą w celu przywłaszczenia sobie części tych zasobów przekraczającej własne potrzeby, gdyż wszystko, co wykracza poza tę granicę, przysługuje już innym członkom społeczeństwa. Każda jednostka ma natomiast prawo oszczędzać na swych własnych potrzebach i własnej produkcji, lecz nigdy na wysiłku innych lub kosztem zaspokojenia potrzeb innych ludzi. Gdyby bowiem dopuszczalne było prowadzenie działalności gospodarczej pozwalającej uzyskiwać więcej niż się potrzebuje, człowiek pozbawiałby w ten sposób innych ludzi możliwości zaspokojenia swych potrzeb.

Zasoby przekraczające potrzeby jednostki są częścią społecznego majątku przynależną innym ludziom.

Przyzwolenie na prywatną działalność produkcyjną, której celem jest zdobycie zasobów przewyższających potrzeby jednostki, a także wykorzystywanie innych do zaspokojenia własnych potrzeb czy gromadzenie należnej innym części majątku, jest czystym wyzyskiem.

Praca w zamian za płacę stanowi — jak już powiedzieliśmy — zniewolenie człowieka. Jest ona jednocześnie pracą pozbawioną bodźców, gdyż wytwórca jest tam pracownikiem najemnym, a nie udziałowcem.

Każdy, kto pracuje dla siebie jest niewątpliwie gorliwy i sumienny w swojej działalności produkcyjnej. Bodźcem dla takiego zaangażowania jest tu świadomość, iż poprzez własną pracę zaspokoi swoje materialne potrzeby. Pracownik socjalistycznego przedsiębiorstwa ma swój udział w produkcie, ma więc niewątpliwie bodźce, by pracę swą wykonywać sumiennie i gorliwie, gdyż przynosi mu to zaspokojenie potrzeb. Natomiast pracujący w zamian za płacę są takich bodźców pozbawieni.

Praca w zamian za płacę — czy są to usługi, czy działalność produkcyjna — nie rozwiązuje kwestii zwiększenia i rozwoju produkcji. Opiera się ona o najemną siłę roboczą i dlatego przeżywa nieustanny kryzys.

Przykłady pracy najemnej dla społeczeństwa i dla osoby prywatnej oraz pracy nienajemnej.

Przykład 1:

A: pracownik produkuje dla społeczeństwa 10 jabłek, otrzymując w zamian 1 jabłko, co całkowicie zaspokaja jego potrzeby.

B: sytuacja jak wyżej, lecz 1 jabłko nie wystarcza, by zaspokoić potrzeby pracownika.

Przykład 2:

Pracownik produkuje dla osoby prywatnej 10 jabłek i otrzymuje w zamian wynagrodzenie niższe od ceny 1 jabłka.

Przykład 3: Pracownik produkuje 10 jabłek dla siebie samego.

Wniosek:

Pracownik z przykładu 1 A nie będzie zwiększał produkcji, ponieważ nawet gdyby ją zwiększył, nie otrzyma więcej niż 1 jabłko, co zresztą zaspokaja jego potrzeby. Na tej samej zasadzie, wszyscy pracujący na rzecz społeczeństwa pozostają z natury rzeczy bierni.

Pracownik z przykładu 1 B nie ma bodźca do zwiększenia produkcji, gdyż produkuje dla społeczeństwa nie zaspokajając swych potrzeb; kontynuuje jednak pracę mimo braku bodźców, gdyż zmuszony jest podporządkować się warunkom kodeksu pracy powszechnie stosowanego w każdym społeczeństwie wobec wszystkich jego członków.

Pracownik z przykładu 2 nie pracuje po to, by produkować, lecz żeby otrzymać wynagrodzenie, chociaż nie wystarcza ono do zaspokojenia potrzeb. A więc szuka innego pracodawcy, któremu drożej sprzeda swą pracę lub też z konieczności pracuje nadal, by przynajmniej utrzymać się przy życiu.

Pracownik z przykładu 3 jest jedynym, który produkuje z ochotą i bez przymusu. W społeczeństwie socjalistycznym nie ma możliwości rozwijania indywidualnej produkcji ponad zaspokojenie własnych potrzeb, niedopuszczalne jest także zaspokajanie potrzeb kosztem czy przy pomocy drugiej osoby, a socjalistyczne przedsiębiorstwa pracują na rzecz zaspokojenia potrzeb społeczeństwa. Wobec tego jedynie przykład 3 jest prawidłowym wzorem działalności gospodarczej. Mimo to we wszystkich wymienionych przypadkach (także nieprawidłowych) — produkcja jest kontynuowana, gdyż stanowi o przetrwaniu. Weźmy tu przykład społeczeństwa kapitalistycznego, gdzie produkt gromadzi się i rozrasta w rękach niewielkiej ilości nie pracujących posiadaczy żerujących na wysiłku robotników, którzy by utrzymać się przy życiu podejmują pracę na narzuconych warunkach. „Zielona Książka” prezentuje nie tylko rozwiązanie problemu produkcji materialnej, lecz także wytycza drogę globalnego rozwiązania problemów społeczności ludzkich, ostatecznego materialnego i duchowego wyzwolenia jednostki oraz zapewnienia jej szczęścia.

Inne przykłady:

Jeśli przyjmiemy, że majątek społeczeństwa stanowi 10 jednostek i liczba jego członków wynosi 10, to udział każdego z nich w majątku społeczeństwa będzie wynosił 10/10 czyli 1 jednostkę.

Jeśli jednak pewna liczba członków społeczeństwa posiada więcej niż 1 jednostkę, to pozostali członkowie są pozbawieni należnego im udziału, który został zagarnięty przez tych pierwszych. W ten sposób społeczeństwo wyzysku dzieli się na bogatych i biednych.

Załóżmy, że każdy z 5 członków tego społeczeństwa posiada po 2 jednostki; w takiej sytuacji 5 pozostałych nie posiada nic, a więc 50% społeczeństwa jest pozbawionych przysługującej im części majątku społecznego. Dzieje się tak, ponieważ dodatkowe jednostki posiadane przez każdego z pierwszej piątki stanowią prawowity udział drugiej.

Jeśli w takim społeczeństwie człowiek potrzebuje dla zaspokojenia swych potrzeb 1 jednostkę majątku społecznego, to ten, kto posiada więcej, w istocie zagarnia prawowity udział innych członków społeczeństwa. Posiadana przez niego część przekracza bowiem ilość konieczną dla zaspokojenia potrzeb, stanowiącą 1 jednostkę, a zatem służy bogaceniu się, które wobec tego odbywa się kosztem zaspokojenia potrzeb innych.

W ten właśnie sposób powstają sytuacje, w której obok bogaczy posiadających majątki przewyższające poziom ich potrzeb żyją ludzie pozbawieni prawa do udziału w majątku społecznym. Jest to w gruncie rzeczy grabież, choć zgodnie z niesprawiedliwymi zasadami wyzysku rządzącymi tym społeczeństwem odbywa się ona jawnie i legalnie.

Nadwyżka pozostająca po zaspokojeniu potrzeb jest własnością wszystkich członków społeczeństwa. Jednostki mogą oszczędzać tylko w ramach tego, co przysługuje im na zaspokojenie potrzeb, ponieważ gromadzenie oszczędności przekraczających tę miarę zubaża majątek społeczny.

Ludzie wykonujący wyjątkowo trudną pracę, czy specjalnie utalentowani, nie mają prawa zagarniać części majątku przynależnego innym tylko dlatego, że podjęli te trudy, czy że natura obdarzyła ich talentami. Mogą natomiast wykorzystać swoje zdolności dla prawidłowego zaspokojenia własnych potrzeb i korzystania z właściwie obranej metody oszczędzania na ich zaspokajaniu. Ludzie niezdolni i upośledzeni nie mogą być pozbawiani należnego im udziału równego udziałowi ludzi w pełni sprawnych zawodowo.

Majątek społeczny przypomina spichlerz, z którego codziennie rozdysponowuje się pomiędzy określoną liczbę ludzi pewną ilość towaru, wystarczającą dla zaspokojenia ich potrzeb w danym dniu.

Każda jednostka może zaoszczędzić sobie z tego przydziału ile zechce, spożyć ile zechce, a pozostałą część odłożyć — tu właśnie otwiera się pole dla wykorzystania własnego sprytu i zdolności. Ten jednak, kto wykorzystuje swe uzdolnienia, żeby zagarnąć ze spichlerza więcej niż potrzebuje, jest zwykłym złodziejem. Wykorzystując spryt zagarnia bogactwa przekraczające własne potrzeby i w ten sposób narusza prawo ogółu, jakim jest równy podział majątku społecznego.

W nowym społeczeństwie socjalistycznym niedopuszczalne jest zróżnicowanie majątku jednostek. Wyjątkiem są ci, którzy pełnią służbę publiczną, wówczas bowiem samo społeczeństwo wyznacza im ze swego majątku określoną część, równoważącą trudy tej służby. Kryterium określania wielkości tej części może być tylko efektywność pełnionej służby.

Historyczne doświadczenia pozwoliły na stworzenie nowego systemu, będącego ostatecznym ukoronowaniem walki człowieka o wolność i szczęście poprzez zaspokojenia potrzeb, zlikwidowanie wyzysku, położenie ostatecznego kresu tyranii i sprawiedliwą dystrybucję majątku społecznego. Systemu, w którym człowiek dla zaspokojenia własnych potrzeb pracuje sam, nie wykorzystując do tego celu innych i nie zagarniając udziału należnego innym. System ten opiera się na teorii wyzwolenia potrzeb dla wyzwolenia człowieka.

Nowe społeczeństwo socjalistyczne jest tylko dialektycznym następstwem niesprawiedliwych stosunków panujących na świecie. Naturalnym rozwiązaniem tego problemu jest stworzenie sytuacji, w której istnieje własność prywatna służąca zaspokojeniu własnych potrzeb bez wyzysku innych, oraz własność socjalistyczna, gdzie wytwórcy są udziałowcami wytwarzanego produktu. Ta ostatnia forma własności zajmuje miejsce dotychczas znanej, w której produkcja realizowana jest przez siłę najemną, nie mającą żadnego prawa do wytworzonego produktu.

Ten, kto jest właścicielem domu, w którym mieszkasz, środka lokomocji, którym się posługujesz, lub środków twego utrzymania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Brytyjczycy, nic się nie stało!!!

  Brytyjczycy, nic się nie stało!!! A to gagatek ! Przecie kosher Izaak … https://geekweek.interia.pl/nauka/news-newton-jakiego-nie-znamy-zb...