„Wyszczepienie” kończy kariery polskich sportowców – Walka nie o medale ale o życie
„.Po tym dzisiejszym dniu mam przekonanie (mówił Kamil Stoch) , że im bardziej chcę i im bardziej się staram, to wychodzi zupełnie odwrotnie. Trudno jest mi o tym rozmawiać, bo łzy mi się cisną do oczu, serce krwawi. Podświadomie jednak wierzę, że wrócę do dobrego skakania (…)”
Gdy reporter TVP dopytywał, jak to możliwe, że w krótkim czasie nastąpił u niego taki regres, nie potrafił udzielić jasnej odpowiedzi. „Szczerze? Nie mam pojęcia. Takie jest życie, sport, zwłaszcza skoki. Ze skoku na skok o 180 stopni, ale tez w drugą stronę. Miałem pomysł, dlatego zostałem. I silne przekonanie, że to zadziała. A nie. Im bardziej chcę, tym efekt jest odwrotny” – mówił.
Zadeklarował również, że on sam wierzy w powrót do dobrej dyspozycji. „Dopiero co stałem na podium. To niemożliwe, żeby nie dało się już wrócić” – stwierdził.
Problem nagłej utraty formy polskich skoczków pokazuje jak w soczewce zbydlęcenie relacji międzyludzkich w Polsce i na świecie.
Wszystkich polskich skoczków „wyszczepiono” i natychmiast utracili oni formę, co obserwujemy u zaszprycowanych sportowców na całym świecie.
Jednak utrata formy to dopiero początek nieszczęść jakie czekają „wyszczepieńców”. Wielu z nich zostanie pokaleczona, zostanie dożywotnimi inwalidami, część umrze „nagle”, co obserwujemy na co dzień w sporcie światowym.
Jak doszło do tego, że drużynę doskonałym sportowców „wyszczepiono”? Kto podjął taką decyzję i dlaczego polscy skoczkowie dali sobie wpuścić do ciał trutkę na szczury?
Każdy ze skoczków jest pod „opieką” lekarzy klubowych, oraz lekarza reprezentacji. Jaką wiedzę mają ci lekarze i czym się oni interesują zawodowo, skoro nie dotarło do nich, że tak zwane szczepionki to depopulacyjne trutki? Przecież wiedza o powyższym jest na wyciągnięcie ręki i obowiązkiem każdego lekarza jest do niej dotrzeć.
Czy ci lekarze są skończonymi durniami, czy też są opłacanymi sabotażystami którzy chcą naszych skoczków najpierw pozbawić formy zaś później zdrowia i życia?
Dlaczego nie znalazł się w otoczeniu polskich skoczków ( w rodzinach, w grupach rówieśniczych, w klubach, itp.) nikt, kto by im uświadomił ryzyko „szczepień”?
Dlaczego obecnie, gdy przyczyna utraty formy jest już oczywista, nikt nie powie skoczkom, że zostali oni podtruci i że najgorsze dopiero przed nimi?
Każdy z zaszprycowanych sportowców powinien natychmiast przerwać zabawę w skoki i poddać się drobiazgowym badaniom lekarskim aby zapobiec „naglicy” , czyli nagłej śmierci najczęściej z powodu zawału lub ataku serca?
Zbydlęcenia świata medycyny, mediów, sportu, polityki jest tak duże, że nie znajdzie się jeden sprawiedliwy, który powie skoczkom prawdę i tym samym uratuje im życie!
Wszyscy oni będą ślepi i głusi aż do końca, czyli kolejnych zgonów z powodu „naglicy”!
Obserwując powszechne skurwienie, głupotę i zbydlęcenie ludzi z otoczenia szczepanów, dochodzę do wniosku, że może to i dobrze, że oni w większości się „wyszczepili”?
Żal tylko tych młodych, naiwnych chłopców i dziewcząt którzy zaufali swoim trenerom, lekarzom i działaczom i pozwolili wpuścić sobie do ciał płyn, który ich w najlepszym wypadku okaleczy kończąc ich sportowe kariery!!
Anthony Ivanowitz
04.01.2022r.
http://www.pospoliteruszenie.org
anthony
https://anthony.neon24.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz