poniedziałek, 9 maja 2022

Wojna na Ukrainie. Plany A i B.

Moja opinia jest taka, że jakkolwiek trwa rosyjska ofensywa w Donbasie, to już dziś można orzec, że Ukraina obroniła swoją formalną niepodległość. Wojna nie toczy się już dziś o narzucenie jej jakiegoś zależnego od Rosji rządu, co pewnie by się stało po zdobyciu Kijowa. Przeistoczyła się w wojnę graniczną.

Rosja chce przyłączyć tzw. Noworosję, czyli ziemie w znacznej mierze zamieszkałe przez Rosjan i zrusyfikowanych Ukraińców (głównie mieszkańcy miast), podczas gdy na wsi mieszkają Ukraińcy. To wojna o Chersoń, Donieck, może o Charków, lecz nie o o niepodległy status Ukrainy, który nie jest już zagrożony.

Chodzi o niższą stawkę, jaką jest wytyczenie linii granicznej na spornych terenach. No i o neutralny status Ukrainy, bo tego Rosja nie odpuści, bojąc się amerykańskich wojsk na jej terytorium.

Inna sprawa, że Rosja poszła na tę wojnę nieprzygotowana, wysyłając na pierwszą linię ok. 170-190 tys. żołnierzy, gdy Ukraina ma ok. 250 tys (oczywiście, Rosjanie mają przewagę pancerną i prawie monopol w powietrzu).

W Moskwie założono, że po upadku Kijowa Ukraina się podda. Moim zdaniem założenie to było bezpodstawne, bo dlaczego miałaby się poddać z powodu upadku stolicy?

W dodatku ze 170-190 tys. żołnierzy nie sposób zająć całej Ukrainy. Przypominam, że na podbój Iraku – mającego mniej ludności co Ukraina – Amerykanie zabrali bodaj 550 tys. żołnierzy. Dlatego plan rosyjski mógł się udać tylko przy braku większego oporu.

Stąd plan B, od którego – moim zdaniem – Rosja powinna tę wojnę zacząć od początku, czyli wojna graniczna. Co więcej, gdyby walki objęły tylko Donieck z przyległościami, to zapewne Zachód ograniczyłby się do protestów i pozorowanych sankcji. Atak na Kijów był błędem politycznym i militarnym, a operacja była nierealistyczna od samego początku. Rosjan zgubiła pewność siebie i niedocenienie przeciwnika. Zapewne mieli przed oczami zdemoralizowaną armię ukraińską z 2014 roku.

Adam Wielomski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Rośnie nienawiść do księży w Polsce

Bestialskie morderstwo księdza Lecha Lachowicza stawia pytanie o stosunek i przyzwolenie władz polskich do współczesnych kapłanów.  Trzeba j...