piątek, 17 czerwca 2022

Przerażająca historia "zgorzkniałego słodkiego biznesu

Przerażająca historia "zgorzkniałego słodkiego biznesu


Quote
W 2011 r. 4,6 mln osób zmarło na świecie z powodu cukrzycy i jej powikłań, głównie chorób układu sercowo-naczyniowego. Koszty tej choroby wyniosły natomiast 465 mld dolarów. Jaką rolę odgrywa tu produkowany w Polsce syrop glukozowo-fruktozowy?

Syrop glukozowo - fruktozowy (izoglukoza) to wytwarzany z mąki pszennej lub kukurydzianej (w USA - pochodzącej z kukurydzy i pszenicy GMO) słodzik - substytut cukru, którego używa się masowo w Polsce m.in. do produkcji napojów, soków, w przemyśle cukierniczym (np. Cadbury Wedel), produkcji napojów (Coca-Cola, soki owocowe), w przetwórstwie owoców i warzyw. Słodkość jej jest porównywalna ze słodkością cukru (1 tonę cukru zastępuje się 1,1 tony izoglukozy).

Ponieważ ten słodzik nie jest wytworem natury, a kontrowersyjnym produktem biochemii, część ekspertów medycznych ostrzega, że wpływ izoglukozy na zdrowie człowieka nie jest zbadany. Jak pisze portal domivita.pl: "Codzienne spożywanie produktów zawierających syrop glukozowo-fruktozowy zwiększa apetyt i cukrzycy typu 2. Jedna porcja produktu słodzonego syropem zaspokaja całodobowe zapotrzebowanie na węglowodany. Konsumpcja wysoko przetworzonych cukrów prostych (glukozy, fruktozy) prowadzi do tzw. reaktywnej hipoglikemii tj. gwałtownych zmian poziomu insuliny oraz glukozy we krwi. Zapobiegać temu miała fruktoza o niskim indeksie glikemicznym. Niestety, spożywana w nadmiarze fruktoza stanowi jeszcze większe zdrowotne zagrożenie. Jest bowiem metabolizowana bardzo szybko, poza kontrolą organizmu ponieważ omija pewne szlaki metaboliczne.

Syrop glukozowo - fruktozowy mimo to w wielu krajach świata stopniowo wypiera cukier z przemysłu spożywczego–przykładowo w USA, w latach 1977-1985 izoglukoza zastąpiła i wyparła 5-6 mln ton cukru – w konsekwencji podjęcie produkcji syropu glukozowo - fruktozowego doprowadziło do likwidacji około 60 proc. potencjału amerykańskiego cukrownictwa. W 100 proc. zastąpiła cukier z produkcji napojów, w 30 proc. w produkcji lodów, w 20 proc. w piekarnictwie. Według dietetyków skutki są przerażające: "Zachorowania na cukrzycę typu 2, w przeszłości uważanej za chorobę osób w średnim i starszym wieku, zaczynają alarmująco wrastać wśród dzieci i młodzieży prze 19. rokiem życia. Dotyczy to przede wszystkim USA, ale też wielu innych regionów świata, jak kraje Azji czy Europy".

Prof. Silvę Arslanian z Uniwersytetu w Pittsburghu ostrzega: "W ostatnich 20 latach liczba przypadków cukrzycy typu 2 wśród osób poniżej 19. roku życia wzrosła 10-krotnie" - podkreślał prof. Arslanian. Według niego, w USA, zależnie od regionu i etnicznego składu populacji, cukrzyca typu 2 stanowi w tej grupie wiekowej od 8 proc. do nawet 45 proc. nowo zdiagnozowanych przypadków cukrzycy. Do niedawna, dzieci przed 19. rokiem życia chorowały głównie na cukrzycę typu 1, która jest schorzeniem autoimmunologicznym i rozwija się z powodu agresji układu odporności na komórki beta trzustki produkujące insulinę.

W 2011 r. 4,6 mln osób zmarło na świecie z powodu cukrzycy i jej powikłań, głównie chorób układu sercowo-naczyniowego. Koszty tej choroby wyniosły natomiast 465 mld dolarów. Odpowiedzialna za te statystyki jest głównie cukrzyca typu 2, która stanowi 85 proc. wszystkich przypadków cukrzycy. Jest ona nierozerwalnie związana z niezdrowym stylem życia, w tym nadwagą i otyłością oraz brakiem ruchu. W 2011 r. co 7 sekund ktoś umierał z powodu właśnie cukrzycy.

A jak rozwijała się produkcja syropu glukozowo - fruktozowego w Polsce? Potentat produkcji tego syropu - amerykański koncern Cargill, wybudował w podwrocławskich Bielanach jedyną w Polsce fabrykę wytwarzającą izoglukozę w październiku 1996 r. stając się monopolistą produkcji tego syropu w Polsce. Gmina Kobierzyce sprzedając Cargillowi w tej miejscowości 12 ha gruntu (w sąsiedztwie powstała brytyjska fabryka czekolady Cadbury - gigantyczny odbiorca syropu), zapewniła firmie pełne uzbrojenie terenu i trzyletnie ulgi w podatku od nieruchomości. Później rozwijała się ona w niezwykłym tempie - w 1999 r. wyprodukowano 9,9 tys. ton tego słodzika, w 2000 r. - 25 tys. t, Gdy w 2001 roku Rada Ministrów ustaliła limit produkcji izoglukozy na 42 tys. ton. przewodniczący NSZZ RI Solidarność, Roman Wierzbicki określił tę decyzję jako bezprawną. Podobne zdanie wyraził także prezes Kółek Rolniczych, Władysław Serafin, który stwierdził, że "polski rząd zaczyna dbać o polityczne i gospodarcze interesy Samoobrony, która jawnie popiera amerykański koncern, wbrew interesowi polskich rolników".

Latem 2002 roku podczas swej wizyty w Polsce sekretarz Departamentu Handlu USA William H. Lash ostro skrytykował rząd polski za stosowanie kwot ograniczających produkcję izoglukozy przez Cargilla. W konsekwencji pod koniec tego samego roku rząd powiększył limit produkcji dla Cargilla jednocześnie obniżając limity produkcji cukru w Polsce. W reakcji na to Krajowy Związek Plantatorów Buraka Cukrowego oraz Cukrownicza Izba Gospodarcza zarzuciły ministrowi rolnictwa, że decyzję o podniesieniu limitu produkcji izoglukozy dla Cargilla w Polsce z 42 tys. do 62 tys. ton podjął po przewidzianym w ustawie terminie oraz bez konsultacji z zainteresowanymi stronami. Pytano ministra rolnictwa, dlaczego koncerny nabywające akcje polskich cukrowni płacą za kwoty produkcji cukru wielkie sumy, podczas gdy koncern Cargill kwoty produkcji syrop glukozowo - fruktozowego otrzymuje za darmo? Z jakiego powodu zgadzając się na tak dużą produkcję izoglukozy promuje się tylko jeden zakład, kosztem tysięcy plantatorów i pracowników cukrowni? Plantatorze zwrócili też uwagę, że z 1 ha buraków cukrowych można uzyskać 5 ton cukru, natomiast do wyprodukowania takiej samej ilości środka słodzącego powierzchnia uprawy pszenicy musi być 2,12-2,36 razy większa.

- Zmniejszenie limitu produkcji cukru na rynek krajowy oznacza praktycznie konieczność likwidacji jednej cukrowni - mówił Mieczysław Pietrzak ówczesny prezes Cukrowniczej Izby Gospodarczej. Oznacza to też zmniejszenie areału produkcji buraka cukrowego przez ok. 1000 plantatorów na 3,5 tys. hektarów. Jest to prezent polskiego rządu dla zagranicznej firmy produkującej izoglukozę, za który zapłacą podatnicy.

Decydujące dla poziomu produkcji tego zamiennika cukru w Polsce okazały się wyniki negocjacji akcesyjne Polski z Unią Europejską. Podczas szczytu w Kopenhadze limit produkcji izoglukozy do sprzedaży w Polsce ustalono na 24 911 ton, zaś limit produkcji na eksport na 1870 ton. Jeszcze przed wstąpieniem Polski do UE, 18 lutego 2003 r.  Cargill poinformował kancelarię premiera wszczęciu postępowania arbitrażowego, dotyczącego przyznanych przez ministra rolnictwa i rozwoju wsi firmie Cargill Polska limitów produkcji izoglukozy w 2002 r. Limity uznano za niższe od możliwości produkcyjnych. Cargill uznał limity produkcji za sprzeczne z podpisanym przez premiera Mazowieckiego w 1990 roku Traktatem Waszyngtońskim o stosunkach handlowych pomiędzy Polską i USA. Firma uznała limity produkcji za "środek równoznaczny z wywłaszczeniem" i oceniła, że kosztowało ją to 130 mln USD.

Wspierany przez dyplomację amerykańską Cargill pozwał nasz kraj do międzynarodowego sądu arbitrażowego w Paryżu, na podstawie bardzo niekorzystnego dla Polski Traktatu Waszyngtońskiego podpisanego przez premiera Mazowieckiego w 1990 r. (traktat ten dał firmom amerykańskim specjalne prawa do funkcjonowania w Polsce).  Koncern zarzucił polskiemu rządowi, że z powodu jego działań musiał ograniczyć produkcję w swojej polskiej fabryce izoglukozy w Bielanach Wrocławskich. Według inwestora rząd, chcąc zapewnić polskim producentom cukru jak najwyższe kwoty produkcyjne w chwili wstępowania do Unii, obniżył kontyngenty na izoglukozę. W rzeczywistości Cargill domagał się odszkodowania od rządu polskiego za limit produkcji syropu glukozowo - fruktozowego, który wprowadziła jednak Unia Europejska w dniu naszej akcesji.

Ponieważ UE chroni uprawy buraków cukrowych, a produkcja izoglukozy im zagraża, więc Unia nie zgadza się na zwiększanie skali jej wytwarzania, dała też limit dla jej produkcji w Polsce. Pytany przez PAP o tę sprawę ówczesny premier Leszek Miller potwierdził, że ograniczenia w produkcji izoglukozy z 2002 roku wynikały z naszych zobowiązań wobec Unii Europejskiej. "Sprawa izoglukozy była rozpatrywana na kilku posiedzeniach rządu, na pewno w listopadzie i grudniu (2002 roku) przed zakończeniem negocjacji akcesyjnych z Unią Europejską" - powiedział były premier. Miller dodał, że UE proponowała Polsce niewielki kontyngent izoglukozy rocznie - ok. 20 tys. ton. "Wynegocjowaliśmy ok. 27 tys. ton. rocznie. Jeśli jakieś fabryki chciały produkować więcej, to my byliśmy związani decyzjami Unii Europejskiej, podobnie jak inne kraje" - powiedział b. premier. Ówczesny rząd w czerwcu 2003 roku powołał zespół międzyresortowy, który miał zająć się koncepcją rozwiązania sporu z Cargillem. Jak wynika z ówczesnego rządowego komunikatu, roszczenia Cargill, rząd uznał za "bezzasadne".

Po czterech latach, w W lipcu 2008 r., Cargill wygrał ten czteroletni spór z Polską przed międzynarodowym arbitrażem w Paryżu – naszemu krajowi nakazano wypłatę odszkodowania w wysokości 16 milionów dolarów oraz odsetki naliczane do dnia zapłaty. Przez kilka miesięcy wyrok był trzymany w tajemnicy. Łącznie z odsetkami kwota wzrosła do 20 milionów dolarów. Dlaczego ukryto przed społeczeństwem fakt przegranej i zasądzonym ogromnym odszkodowaniu 20 mln zł, które mamy zapłacić my wszyscy - podatnicy?

Na to, że monopolistyczna pozycja Cargilla jako producenta izoglukozy w Polsce, jest tematem tabu, przekonuje decyzja prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów z 4 listopada 2004 roku zezwalająca na przejęciu przez Cargill Polska Sp. z o. o kontroli nad firmą Rel Alfa.

Oto co w tej decyzji tej czytamy:  "Udział Fabryki (Cargilla) w Bielanach Wrocławskich w rynku syropów glukozowych wyniósł w 2002 r. [tajemnica przedsiębiorstwa] %, a w 2003 r. – [tajemnica przedsiębiorstwa] %, natomiast w rynku syropów fruktozowych – [tajemnica przedsiębiorstwa] % w każdym z tych lat.” Czy jest to tajemnica przedsiębiorstwa dlatego, że Cargill jest jedynym producentem izoglukozy w Polsce? Jeżeli rzeczywiście jedna firma ma 100% monopol na produkcję izoglukozy, to czy w tym wypadku nie powinien interweniować Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów z urzędu np. wymuszając podział monopolisty na mniejsze podmioty, tak jak to robi np. Komisja Europejska? Przecież przepisy mówią, że przedsiębiorca ma pozycję dominującą, jeżeli jego udział w rynku przekracza 40%. Jak urząd antymonopolowy może działać w Polsce, gdy opiera się na danych uzyskanych od kontrolowanej firmy, danych w których informacje o udziale w rynku są wykropkowane? Zresztą w decyzji z 19 grudnia 2006 r. prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów idzie jeszcze dalej – udziela zgody na przejęcie przez Cargilla firmy paszowej LNB jednocześnie stwierdzając: "Prezes UOKiK (...)odstępuje od uzasadnienia niniejszej decyzji z uwagi na to, iż decyzja w całości uwzględnia żądania strony, nie rozstrzyga przy tym spornych interesów stron, nie została również wydana na skutek odwołania".

Ciekawe jest, iż urząd ten nie wspomina czy przeprowadził w tej sprawie jakiekolwiek postępowanie i na jakiej podstawie wydaje swoją decyzję (prócz oświadczenia zainteresowanej firmy). Trudno nie oprzeć się też wątpliwości, czy urzędowi antymonopolowemu nie chodzi o to, by ktoś zamiast niego przeprowadził postępowanie sprawdzające, czy dany podmiot łamie ustawę antymonopolową, czy też nie, i jeżeli coś znajdzie, to urząd wkroczy do akcji.

Obecnie stało się jasne, że niepokojące prognozy cukrowników sprzed lat już stały się faktem. Tylko w latach 1993-2005 powierzchnia upraw buraków cukrowych  w kraju zmniejszyła się z 400 tys. ha do ok. 270 tys. ha, nastąpił także dramatyczny spadek liczby plantatorów: z 300 tys. do 72 tys. w wyniki reformy unijnego rynku i konkurencji taniej izoglukozy, Polska z eksportera stała się importerem cukru.
źródło: newbielink:http://interia360.pl/artykul/syrop-glukozowo-fruktozowy-przerazajaca-historia,60006 [nonactive]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zbrodnicze małżeństwo Graffów

W piśmie z 19 listopada 1953 roku prokurator Alicja Graff wymieniała zarzuty wobec płk. Wacława Kostka-Biernackiego:  „Od 1931 r. do 31 sier...