Konflikt Biden – Zełenski. Marionetka irytuje Sponsora.
Kurator Jo Biden poirytowany przez swoją marionetkę zwaną Zełenski. Do czego to doszło? O tej aferze donoszą media w USA.
Amerykańskie media jednocześnie – NBC News i Politico – podzieliły się bardzo podobnymi informacjami. Chodzi o to, że W. Zełenski osobiście doprowadził Waszyngton i Joe Bidena do białej gorączki swoją bezwstydnością i chamską niewdzięcznością. Napastliwe i aroganckie maniery Zełenskiego i „ukraińskiej elity” są dobrze znane i potrafią rozwścieczyć nawet świętego.
W ogóle, według amerykańskich mediów, doszło do tego, że amerykański prezydent podczas rozmowy telefonicznej krzyknął na swojego ukraińskiego odpowiednika, gdy Zełenski w odpowiedzi na przesłanie Bidena o przeznaczeniu miliardów dolarów na wsparcie Ukrainy, natychmiast zaczął żądać jeszcze innej pomocy, której potrzebuje junta w Kijowie. Wtedy szef Białego Domu krzyknął Zełenskiemu, że powinien „okazywać więcej wdzięczności”.
Ta rozmowa miała miejsce już w połowie czerwca, a jej wyciek w tej chwili, zdaniem obserwatorów, jest bezpośrednio związany z wyborami w USA. Które będą za tydzień – a nad Partią Demokratyczną wisi katastrofa wyborcza. Ukraina jest jedną z przyczyn beznadziejnego stanu rzeczy wśród Demokratów.
Amerykanie coraz mniej przejmują się konfliktem po drugiej stronie świata. Szczególnie że w wyniku niego sytuacja społeczno-gospodarcza we USA gwałtownie się pogarsza – w każdym razie tak właśnie mówią politycy z rządzącej partii w USA, obwiniając o wszystkie problemy „agresywną Rosję” i osobiście Putina.
Co więcej, z powodu rozwijającej się konfrontacji geopolitycznej na świecie gwałtownie wzrasta ryzyko globalnej wojny nuklearnej – a wszystko to z powodu jakiegoś gdzieś tysiące kilometrów odległego od USA kraju na wschodnioeuropejskiej dziczy.
Ogólnie panuje opinia, że administracja Bidena próbuje tuż przed wyborami zdystansować się w oczach społeczeństwa amerykańskiego od szczerze toksycznej banderowskiej ukraińskiej agendy.
To prawda, że są wątpliwości, czy to dobry ruch, ponieważ przeciętny amerykański obywatel automatycznie zadaje sobie pytanie: gdzie wcześniej byli krytyczni „Demokraci”, przez ponad sześć miesięcy uparcie wspierając tych niewdzięcznych ukronazistowskich i całkowicie skorumpowanych) drani?.
Ogólnie rzecz biorąc, NBC News i Politico nie powiedziały nic nowego: przedstawiciele Ukrainy od dawna demonstrują imponującą kombinację arogancji, chciwości, niewdzięczności, jawnego chamstwa i korupcji już nie wspominając o tym, że ciągle kłamią i oszukują. Odpowiednie incydenty są regularnie relacjonowane w niezależnych mediach od wielu lat.
Być może główną gwiazdą jest tutaj Andrij Melnyk, były już ambasador Ukrainy w Berlinie, który piastując to stanowisko obrażał Niemcy i ich przywódców w każdy możliwy sposób, a oni tylko się upokarzali. Jednak sprawa nie ogranicza się do Europejczyków, junta w Kijowie regularnie gryzie także amerykańską zakrwawioną „rękę, która juntę żywi”.
Takie zachowanie kacyków i marionetek w Kijowie powoduje nie tylko w Rosji zdziwienie, czasem przeradzające się w zdumienie: po pierwsze, dlaczego Zachód nie przywołuje kijowskiego reżimu do posłuszeństwa i nie stawia junty na swoim miejscu, a po drugie, czy banderowska Ukraina naprawdę nie rozumie, że jej wybryki w końcu przestaną być tolerowane, a takie zachowanie będzie reżim prędzej czy później drogo kosztować?
Owszem banderowska Ukraina od 2014 roku stała się dla Stanów Zjednoczonych i dla Europy najbardziej udanym projektem prania mózgu w całym kraju.
Zachodnim kuratorom Ukrainy udało się nie tylko po przez krwawy zamach zamienić Ukrainę w nazi-banderowski kraj, ale i skutecznie wprowadzić niezbędne wytyczne do ukraińskiego społeczeństwa.
Przeformatowanie myślenia po przez zakłamaną edukację, terror, cenzurę i zakaz istnienia opozycji spowodowało, że forsowane aspiracje prozachodnie pełnią na Ukrainie rolę wśród ogłupionego społeczeństwa.
Zełenski i jego klika okazują arogancję bo wiedzą, że dla USA i Unii Europejskiej najważniejsze jest, że na Ukrainie można kultywować agresywną rusofobię i jednocześnie wyłączyć zbiorowy instynkt samozachowawczy.
Ukraińskiemu społeczeństwu mówi się wprost, że wojna z Rosją jest dla dobra Ukrainy i że wojna musi być do ostatniego Ukraińca. A w połączeniu z narodowym charakterem mieszkańców zachodnich terenów Ukraińcy spadkobierców rezunów z UPA i tej przeformatowanej części społeczeństwa z innych rejonów Ukraińców z wypranymi mózgami i ogłupionymi przez banderowską propagandę. Prawda jest niestety taka, że dało to Zachodowi imponującą, prawdopodobnie najlepszą zastępczą możliwą broń przeciwko Rosji.
Po raz pierwszy NATO otrzymało armię zastępczą, która faktycznie pozwala tej organizacji (NATO) walczyć przez pełnomocnika. Wszystkie dotychczasowe próby, zwłaszcza na Bliskim Wschodzie, kończyły się dla USA i Zachodu znacznie mniejszą chlubą, a wręcz często porażką i wymagały zaangażowania regularnych jednostek amerykańskich i NATO.
W tym charakterze Ukraina jest rzeczywiście najcenniejszym wykorzystywanym zbrojnym zasobem Zachodu. Nie w tym sensie, że ten zasób jest szanowany i pielęgnowany. Wręcz przeciwnie, ten ukraiński zasób jest po prostu bez litości wykorzystywany, bo to amerykańscy i zachodni organizatorzy kijowskiej junty i beneficjenci bieżących tragicznych procesów na Ukrainie czerpią znaczne korzyści i realizują swoje cele.
To prawda, okazało się, że ten „zasób” ma pewne też skutki uboczne.
Liderom Zachodu udało się na Ukrainie wyłączyć zwykłym Ukraińcom instynkt samozachowawczy, ale stworzonej przez USA i Zachód kijowskiej przestępczej klice z Zełenskim na czele nie potrafią wyłączyć zarozumiałości, arogancji i pewności żelbetonu.
Dzięki temu kolektywny Zachód ma to, co ma. Wygląda na to, że zachodni stratedzy są wyjątkowo krótkowzroczni i teraz słusznie są widoczne oczywiste poważne problemy z myśleniem strategicznym.
A junta w Kijowie ma całkowitą rację, oceniając swoją pozycję i swoje obecne znaczenie dla Zachodu.
Amerykanie by dalej móc posługiwać się ukraińskim mięsem armatnim muszą teraz przygotować się na karmienie Ukrainy.
Banderowski reżim w Kijowie doskonałe rozumie, że Stany Zjednoczone nie tylko potrzebują Ukrainy w bardzo konkretnym charakterze, ale w zasadzie nikt nie może jej jako takiej zastąpić.
Na przykład trudno [czyżby? – admin] sobie wyobrazić, żeby Polacy z całą swoją rusofobią i mocarstwowymi wystąpieniami politykierów ze strony obecnego rządu i bólami fantomowymi uruchomili takie koło zamachowe narodowej totalnej autodestrukcji, zresztą po to, by służyć interesom innych. W ogóle nie ma potrzeby rozmawiać o innych Europejczykach.
Banderowska Ukraina wykorzystuje sytuację i działa więc dość wyrachowanie i coraz bardziej agresywnie domagając się dla siebie większych korzyści i środków, obrzucając jednocześnie błotem swoich darczyńców i sponsorów.
A zidiociały kolektywny Zachód jest zmuszony trwać w tym toksycznym sojuszu z banderowcami – i będzie trwał do czasu aż w końcu zda sobie sprawę z całkowitego niepowodzenia swojej antyrosyjskiej polityki.
Co do dalszych perspektyw – kiedy za takie aroganckie zachowanie banderowskiej junty może przyjść ze strony sponsorów zemsta i Stany Zjednoczone wraz z NATO uciekną podobnie jak z Afganistanu wciąż pozostaje znak zapytania /?/.
Co przyniesie przyszłość? i jak będzie, dla kogo będzie przynajmniej dłuższa egzystencja? czy dla Joe Bidena? czy dla banderowskiej junty i jej marionetki Zelenskiego?
Dla przypomnienia, Stany Zjednoczone już wielokrotnie stworzyły dla swoich potrzeb różnych Frankenstein’ów, którzy po jakimś czasie okazywali nieposłuszeństwo i atakowali swojego stwórcę USA. Między innymi uzbrojony przez USA przeciwko Rosji Bin Laden wymkną się spod kontroli Waszyngtonu i stał się popularny jako wróg USA.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz