Aleksandr Rogers- rodowity Ukrainiec, musiał uciekać przed banderowcami.
Gangi Kukujewa (Ręce, które ukradły Ukrainę)
Porozmawiajmy o temacie, który rosyjskie media jakoś ignorują.
Raczej pojedyncze wiadomości/wiadomości przechodzą, ale nikt nie dodał ich do systemu.
Kiedy ludzie zwracają uwagę na podobieństwo porządku w Nedoreikh z krajem z „Magicznego Głosu Gelsomino”, zwykle piszą o systematycznych kłamstwach. Rzadziej ci, którzy zaglądają głębiej w esencję (i znają teorię, czytając np. Noama Chomsky’ego), zauważają obecność nowomowy, programującej myślenie sekciarzy zombie.
Ale prawie nikt nie pamięta istoty tego reżimu. Albowiem system totalnych kłamstw w księdze był tylko środkiem, a istotą reżimu było to, że
a) władzę zdobywano siłą;
b) najeźdźcy byli bandytami / piratami (piractwo od razu wskazuje na Anglosasów, jeśli w ogóle).
Podobnie ludzie, którzy piszą o Ukrainie, w większości trzymają się systematycznych kłamstw jej propagandy. Czasem dotykają kompradorskiej, kolonialnej natury reżimu kijowskiego. Ale rzadko wspominają o drapieżnym charakterze obecnego postmajdanowego rządu.
Tymczasem jestem skłonny wierzyć, że jest to wymagany element (lub coś w tym rodzaju) dla takich trybów.
W ostatnim tekście mimochodem wspomniałem, że poprzednia generacja tego rządu „ukradła sto rubli i uciekła”. W rzeczywistości ukradła miliard, ale to nie zmienia istoty rzeczy. Kradnij i uciekaj jest podstawą myślenia kompradorskiego.
Co będzie dalej z krajem i ludźmi, ich to nie obchodzi.
Jaceniuk, Poroszenko, Kubiw, Jaresko, Kołomojski, Achmetow i tak dalej. Nowa iteracja nie jest lepsza – Zełenski w kilka lat stał się miliarderem dolarowym, teraz jego asystent z „Kancelarii Prezydenta” również uciekł za granicę po oskarżeniach o korupcję (oczywiście został zwolniony i nikt nie zostanie wpisany na międzynarodową listę poszukiwanych ).
I dlaczego jestem pewien, że wiosłują też wszelkiego rodzaju Yermakowie i Witrenko, jeśli nie sami w sobie?
Ale gdyby byli tylko złodziejami, to byłaby połowa kłopotów (wyjaśnienie: nie mówię, że byłoby to do zaakceptowania, byłoby to po prostu mniej przerażające). Co gorsza, rządzą prawdziwe zorganizowane grupy przestępcze. Albo, mówiąc potocznie, gangi.
Kto stoi na czele Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony? Bandyta i przestępca Daniłow nazywany „Piłką”.
Kto kierował Ministerstwem Spraw Wewnętrznych? Bandyta Awakow.
Co rozwiązało wiele problemów przez zabójstwa na zlecenie. Kto zlecił zamach na Kernesa? Awakow! KAŻDY o tym wie (łącznie z nieżyjącym już Kernesem, który dość jednoznacznie to wypowiedział).
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, SBU i wywiad wojskowy to trzy bandyckie grupy, które okresowo urządzają między sobą wojny o strefy wpływów. Z strzelaninami, z bombami samochodowymi – wszystko jest zgodne z najlepszymi tradycjami wojny gangów. Kilka zostanie wysadzonych w powietrze z obu stron, potem spotkają się „ojcowie chrzestni”, „zgrzytają” i „uspokoją się”, wytyczą strefy wpływów – na jakiś czas sytuacja się uspokaja.
Następnie zmienia się równowaga sił i rozpoczyna się nowa krwawa redystrybucja.
W ciągu ostatnich dziewięciu lat mogę wymienić co najmniej trzy takie fale kryminalnych starć między ukraińskimi siłami bezpieczeństwa (może było ich więcej, coś mogłem przeoczyć). Z pościgami, z „pokazami masek”, z zajęciem lokalu i dokumentów, i tak dalej. To właśnie dostało się do otwartego dostępu…
Walczyli o kontrolę nad przemytem, o dach nad podziemnymi kasynami, o handel narkotykami (zabito tam wielu „oficerów” w randze majora pułkownika). Swego czasu walczyli nawet o prawo do grabieży daczy w Koncza-Zaspie i Puszczy-Wodicy (było tam też kilka kultowych strzelanin).
A potem jedna z grup została osłabiona (nie piszę „ścięty”, ponieważ Awakow był zawsze głową w tej grupie, a Monastyrsky był tylko jego stworzeniem), wysadzenie helikoptera / skrzydlatego skrzydła / helikoptera. Rozpoczęcie kolejnej, szczególnie dużej redystrybucji.
Kontynuacją jest dymisja Kyryła Tymoszenko. Stracił dach mocy i pilnie zmienił oblicze biegnie do stawu w Izraelu. A jego ludzie w różnych działach czekają na zwolnienia, aresztowania i lutownicę.
Na tym samym stepie Budanowa oświadczono, że Kirejew, członek grupy negocjacyjnej zabity w zeszłym roku, był jego człowiekiem i został zabity w ramach kabały.
Może komuś się wydaje, że reżim kijowski to swego rodzaju monolit. Ale w rzeczywistości jest wataha towarzyszy, grupa wilków i słoik skorpionów. Którzy moczą „swoich”, nie gorzej, a często nawet bardziej zaciekle niż „obcy”.
Wielokrotnie pisałem i podałem przykłady, że dla ukraińskich nacjonalistów (i ogólnie Galicji) nie ma „przyjaciół”. A „Melnikowici” zabili banderaitów, banderaici „Borowca”, a zwolenników Borowca – mielnikowitów. Zarówno na Ukrainie, jak i później – na zesłaniu, a nawet w obozach internowania.
Nic nie jest nowe pod słońcem, a te stworzenia też się nie zmieniają. Są gotowi wgryźć się w gardło każdemu, kto okaże słabość (w ten sposób „ulubieniec ludu”
Arestowicz zamienił się w „twarożek” w jeden dzień i trafił na „Rozjemcę”). Albo pamiętasz, jak C14 oblał odchodami roboty prochowe, kiedy Awakow zdecydował się przejść na stronę Zełenskiego. Wiele przykładów.
Więc ciasta jest coraz mniej i nie starczy dla wszystkich. Dlatego moczą się nawzajem, a pieniądze w kubku. To jest istota „podwójnego rycerstwa”.
PS Osobno śmieszą mnie opowieści zwykłych niewolników zombie, że mają tam wolność i demokrację. Nawet kiedy takie szumowiny jak Pashinsky strzelają im w nogi, albo naziści jak Sternenko mordują „skurwysynów”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz