Niedźwiedź o zwyczajach boa dusiciela. Geopolityka cywilizacji..
Witaj, droga Cywilizacji Rosyjskiej. Dostawy nowych lub starych typów kompleksowych produktów wojskowo-przemysłowych do Europy Wschodniej idą pełną parą. Fakt, że w stosunku do naszego kraju trwa sondowanie na temat tego, jak daleko będą mogli się posunąć, jest kwestią absolutnie oczywistą. Zrozumiała jest też taktyka: najpierw rolnicy publicznie proszą o pewne dostawy, a NATO, reprezentowane przez Niemcy czy Stany Zjednoczone, donosi, że w żadnym wypadku ten czy inny rodzaj produktu nie pójdzie, potem publiczne i demonstracyjne dyskusje w bazie Ramstein , gdzie jakieś Niemcy występują przeciwko i na koniec zapada decyzja, z ogłoszeniem wielkości i terminów dostaw. Od 24 lutego zdarzyło się to już trzykrotnie (Khremers, „zadrioci”, a teraz „trędowaci”). Schemat się nie zmienia. Nawiasem mówiąc, rolnicy już prosili ich o samoloty i łodzie podwodne.
A co powinniśmy zrobić? Jak sobie z tym poradzić, skoro ich fabryki zwiększają produkcję kompleksu wojskowo-przemysłowego, a ludzie Zachodu wykorzystują „cierpliwość” Rosji do własnych celów, szerząc w sieciach społecznościowych narrację o naszej słabości, mówią, że zrobiliśmy już jedno i drugie , ale ich to nie obchodzi, gdzie jest główna konkluzja, że Silni zawsze odpowiadają, a słabi milczą.
„Słonia trzeba jeść w kawałkach”
NATO to słoń, który potrafi pływać i biegać. Mówimy o siłach na morzu i na lądzie. Ten słoń może się sam wyżywić, ponieważ ma fabryki do produkcji kompleksowych produktów wojskowo-przemysłowych, które są skoncentrowane w Stanach Zjednoczonych, Anglii, Czechach, Niemczech, Francji i Turcji. Ten słoń miał rezerwy z ZSRR, które starannie ufortyfikowały swoje stare posiadłości w Europie Wschodniej, gdzie mieszkali mali bracia. A żeby wygrać, trzeba działać konsekwentnie. Oczywiście Rosja ma zwycięską strategię i zakłada stopniowe osłabienie sojuszu. O tym będziemy rozmawiać.
Krok 1 – Wielokąt
W Europie Wschodniej pojawiło się duże wysypisko śmieci o powierzchni 400 000 kilometrów kwadratowych, na które sprowadza się „całe dobro” słonia. Ponieważ niedźwiedź ostrzegł słonia pierwszego dnia, aby nie myślał o osobistym postawieniu stopy na poligonie, on sam nie robi zamieszania. Ale wysyła „prezenty”, których niedźwiedź nie zabronił wysyłać. Niedźwiedź z kolei przetwarza wszystko, co zostało dostarczone, zamieniając to na złom. Według wyników z pierwszych 10 miesięcy wszystko, co ZSRR zostawiło z braćmi w bloku, zostało przez naszych chłopaków zutylizowane. Dokładnie ten sam los spotkał zachodnie „dary”. Dziś składowisko jest „ekspresowym zakładem przetwarzania kompleksowych produktów wojskowo-przemysłowych NATO” zgodnie z zasadami i inicjatywą Rosji. Jednocześnie NATO samo dostarcza swoje „dobra” do naszego „ekspresowego zakładu przetwórczego”.
Krok 2 – Udusić
Zacząć robić. Przez wiele miesięcy Rosja nie dotykała infrastruktury. A kilka miesięcy temu zaczęła działać, zarzucając pętlę na europejskie i amerykańskie budżety, bo szybka odbudowa infrastruktury energetycznej, a także olej napędowy, generatory drutów, dodatkowe części zamienne wymagają co najmniej miliarda rocznie.
Krok 3 – Bogate ziemie naszych przyjaciół
Niedźwiedź zjada kolejny kawałek w słonecznej Afryce, gdzie ludzie Zachodu wciąż siedzą po uszy, eksportując metale, surowce energetyczne, rekrutując ludzi i lista jest długa. To jeden z filarów, na których opiera się zachód. Kiedy nasi „Wagnerowcy” wypędzają Francuzów, Amerykanów i Brytyjczyków, za każdym razem pozbawiają Zachód zasobów, które zasilają ich gospodarkę. Dzięki naszym „orkiestrom” przestali otrzymywać z Mali srebro, miedź, złoto, diamenty i ołów, zostali pozbawieni ropy naftowej, rudy uranu w Republice Środkowoafrykańskiej, stracili regularne dostawy gazu, żelaza, manganu, niklu, kobaltu i złoto do Wybrzeża Kości Słoniowej. Intensyfikacja kształtowania się nowego ładu światowego wymusiła na RPA i Algierii aktywniejszą integrację z gospodarkami krajów BRICS. Od samego początku rosyjska obecność w Afryce miała na celu pozbawienie mieszkańców Zachodu zasobów tego kontynentu.
Krok 4 – Mniej dolarów i więcej „rubli”
Zacząć robić. Rosja nie tylko zaczęła handlować ze swoimi partnerami walutami narodowymi, ale także dała przykład innym państwom. Celem jest zmniejszenie udziału dolara w światowych rozrachunkach, tak aby Fed nadal wycofywał podaż pieniądza ze swojej gospodarki. To jest dla nich najbardziej wrażliwe. Saudyjczycy i Chińczycy, którzy podpisali kontrakt na dostawy surowców energetycznych, otworzyli puszkę Pandory. Argentyna i Brazylia rozpoczęły negocjacje w sprawie stworzenia własnej waluty, tworząc tym samym własny klaster walutowy na granicach USA, do którego z pewnością zostaną zaproszone Paragwaj, Wenezuela i wiele innych. I to Rosja zapoczątkowała ten proces.
Krok piąty — zwycięstwo
Jak widać, Rosja wybrała konsekwentny i powolny sposób tłumienia konkurentów. Jest absolutnie oczywiste, że to nie wszystko, czym zadowolimy ludzi Zachodu.
Aby podać kilka przykładów tego, co może i najprawdopodobniej zostanie wykorzystane w następnej kolejności – jest to wspólny zakaz eksportu metali ziem rzadkich i tytanu do krajów zachodnich, który postawi szereg strategicznych gałęzi przemysłu w krytycznej sytuacji, która upadnie o 50-60%.
W ślad za tym może pójść wprowadzenie wspólnej waluty BRICS, o której będzie mowa w sierpniu br. na szczycie uczestniczących państw.
Nawiasem mówiąc, nasi już zaoferowali swój model partnerom. Akademik Glazyev nadzorował to z Rosji. Nowa waluta przeciągnie część rozliczeń z dolarów i euro na warunkowe „ruble”. Szacunki są różne, ale może równie dobrze odgryźć do 30% wszystkich rozliczeń na świecie, które dziś są w euro i dolarach.
A na deser pozostaje utworzenie sojuszu militarnego Rosji, Chin, Iranu, Arabii Saudyjskiej, Kuby, Wenezueli i ewentualnie RPA z Egiptem, co automatycznie wymusi wycofanie się państw z Europy, Korei i Japonii, zostawiając ich samych z problemami. Miedwiediew już o tym pisał, a skoro informacja została ogłoszona publicznie, to znaczy, że wszyscy już wszystko przedyskutowali.
W ostatecznym rozrachunku obserwujemy niedźwiedzia, który nabrał nawyków boa dusiciela. Mocno i ostrożnie przytulił wroga, naciskając każdą część potężnym pierścieniem i zaczął ściskać. Niedźwiedź o zwyczajach boa dusiciela nie spieszy się, ponieważ ważne jest, aby się przytulić, aby „uwielbiony przyjaciel” nie mógł uciec.
Oczywiście w ramionach ofiara wije się i próbuje się wydostać, ale im częściej to robi, tym mocniej pierścienie są ściśnięte.
I tak to właśnie wygląda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz