poniedziałek, 28 sierpnia 2023

Powstanie Warszawskie 1944 prof. Jan M. Ciechanowski: ROZMOWA Z GEN. T. BOREM-KOMOROWSKIM, DOWÓDCĄ AK

 Powstanie Warszawskie 1944

prof. Jan M. Ciechanowski: ROZMOWA Z GEN. T. BOREM-KOMOROWSKIM, DOWÓDCĄ AK

Ponadto chodziło mi o uzyskanie od gen. Bora-Komorowskiego relacji na temat zachowania i ustosunkowania się do planu opanowania Warszawy inż. Stanisława Jankowskiego („Sobola”), Delegata Rządu, gen. Leopolda Okulickiego („Kobry”), zastępcy szefa sztabu Komendy Głównej Armii Krajowej do spraw operacyjnych oraz płk. dypl. Antoniego Chruściela („Montera”), komendanta Warszawskiego Okręgu Armii Krajowej, ponieważ w lipcu 1944 r. zajmowali oni kluczowe stanowiska we władzach podziemnego państwa.

Inż. Jan Stanisław Jankowski
jako głowa politycznej części podziemia oraz najwyższy przedstawiciel Rządu w kraju

Dwie dalsze dość zagadkowe postacie, których nazwiska wypływały w trakcie rozmowy i wokół których nagromadziło się sporo niedomówień i kontrowersji, to gen. Stanisław Tatar („Erazm”, „Tabor”) oraz żyd z Grupy Bilderberg dr Józef Retinger („Salamandra”, „Brzoza”).

Żyd Dr Józef Retinger, w latach 1941-1943 doradca polityczny gen. Władysława Sikorskiego,
skakał do Polski z 3 na 4 kwietni 1944 r. ponoć jako wysłannik premiera Mikołajczyka (?),
a nawet władz brytyjskich, z jakąś bliżej nie określoną misją do władz podziemnych.
Wydawała się ona wielce podejrzana polskim kołom wojskowym w Londynie, zbliżonym do gen. Sosnkowskiego.

Nietykalny żyd

– Sprawą żyda Józefa Retingera szeroko zajmuje się Z.S. Siemiaszko (Retinger w Polsce 1944 r, Zeszyty Historyczne nr 12/1967, s. 56 i dalsze).

– Aleksander Skarżyński37 pisze, że otrzymał Pan Generał / Komorowski /z Londynu rozkaz zgładzenia żyda Józefa Retingera?38

Była depesza od Demela39, żeby zrewidować bagaż Józefa Retingera. Powiedziałem, że robić tego nie będziemy.

Gen. bryg. Stanisław Tatar („Tabor”), zastępca szefa sztabu Komendy Głównej AK do spraw operacyjnych,

odleciał do Londynu w nocy z 15 na 16 kwietnia 1944 r.,

gen. Stanisław Tatar („Erazm”, „Tabor”)

Gen. Tatar, wieloletni zastępca szefa sztabu Komendy Głównej Armii Krajowej do spraw operacyjnych,

Gen. Tatar był jednym z głównych twórców planu „Burza” zatwierdzonego przez gen. Bora-Komorowskiego w listopadzie 1943 r., a przekazanego do Londynu dopiero w styczniu 1944 r.

Plan ten przewidywał, iż Armia Krajowa na wypadek wkroczenia Armii Czerwonej do Polski bez zawarcia uprzedniego polsko-radzieckiego porozumienia będzie prowadzić „wzmożoną akcję dywersyjną” przeciwko Niemcom i ujawniać się wobec władz radzieckich.

Stąd wydawało się, iż gen. Tatar powinien był raczej pozostać w Polsce, aby czuwać nad doskonaleniem i wykonaniem planu „Burza”, niż zostać, w parę miesięcy po jego powstaniu,

usunięty ze swego wysokiego stanowiska przez gen. Bora-Komorowskiego, rzekomo ze względu na jego „prorosyjskie” nastawienie.

Został przerzucony do Londynu, gdzie gen. Sosnkowski, który był przeciwnikiem ugody z ZSRR, powierzył mu kontrolę nad sprawami krajowymi.

Bogdan Podgórski, „Józef Retinger – prywatny polityk”, Universitas, Kraków 2013, ISBN 97883-242-1974-2
biogram Retingera na stronie Spotkań Bilderberg
Olgierd Terlecki, „Barwne życie szarej eminencji”, KAW, 1981
Jacek Tebinka, Anna Zapalec, Polska w brytyjskiej strategii wspierania ruchu oporu. Historia Sekcji Polskiej Kierownictwa Operacji Specjalnych (SOE), Neriton, Warszawa 2021, ISBN 978-83-66018-94-5 (druk), ISBN 978-83-66018-95-2 (e-book).
https://gazetawarszawska.com/index.php/historia/1579-jan-m-ciechanowski-rozmowa-z-gen-t-borem-komorowskim-dowodca-ak

Jan M. Ciechanowski
powstanie.pl/?ktory=34
adres przejęty?

http://www.gazetawarszawska.net/historia/1908-rozmowa-z-gen-t-borem-komorowskim-dowodca-ak

Brytyjczycy wobec Polski – SOE i Cichociemni

41_cc-Tobie-Ojczyzno-grupa-250×139 Brytyjczycy wobec Polski – SOE i CichociemniSpis treści:

Powstanie powszechne i wsparcie dla Polski
Cichociemni i spadochroniarze „Akcji Kontynentalnej”
Trzeciorzędność Polski w alianckiej strategii
Operacja „Denhan” czyli Retinger na służbie Edena
Tatar a sprawa polska
Podsumowanie

soe-tablica-296×300 Brytyjczycy wobec Polski – SOE i Cichociemni

tablica upamiętniająca wszystkich agentów SOE, na budynku jej dawnej siedziby w Londynie

Od wielu lat jęczałem przy byle okazji, że nie ma porządnie napisanej monografii polskiej sekcji brytyjskiego Kierownictwa Operacji Specjalnych (Special Operations Executive, SOE). Moje jęki widać dotarły gdzie trzeba, bo wreszcie opublikowano rewelacyjną książkę „Polska w brytyjskiej strategii wspierania ruchu oporu. Historia Sekcji Polskiej Kierownictwa Operacji Specjalnych (SOE)”. Jej autorami są: prof dr hab. Jacek Tebinka oraz dr hab. Anna Zapalec, a publikację starannie i ładnie wydało warszawskie wydawnictwo „Neriton”. ISBN 978-83-66018-94-5 (druk), ISBN 978-83-66018-95-2 (e-book).

Całkiem serio i krótko – ta publikacja to intelektualne frykasy dla wszystkich zainteresowanych polskimi operacjami specjalnymi podczas II wojny światowej.

Nawet pobieżny rzut oka na spis treści uświadamia ogrom pracy Autorów. Ta fundamentalna monografia obejmuje okres od pierwszych brytyjskich planów wojny nieregularnej przed wybuchem II wojny św. aż do stycznia 1946 i rozwiązania SOE. Autorzy trafnie zauważają we wstępie:

„Polsko-brytyjska współpraca w czasie drugiej wojny światowej obejmowała cały wachlarz spraw, począwszy od kontaktów politycznych poprzez prowadzone działania zbrojne i wywiadowcze, jak również sabotaż i dywersję. (…) Polski ruch oporu zaczął kształtować się pod koniec września 1939 r. jako jeden z pierwszych w Europie. Od początku miał unikalny charakter na tle podziemia w innych krajach podbijanych przez państwa Osi. Polacy i Brytyjczycy współpracowali ze sobą jeszcze zanim powstało SOE, mające zajmować się wojną nieregularną oraz organizacjami podziemnymi w Europie. (…) Gdy powstało SOE było niemal rzeczą naturalną, że relacje Brytyjczyków z Polakami w zakresie działań konspiracyjnych będą kontynuowane (…)” (s.9-10)

ozn_Dziennik-czynnosci-mjr-Jazwinskiego_600px-300×161 Brytyjczycy wobec Polski – SOE i CichociemniAutorzy zaznaczają, że oprócz bardzo obszernej kwerendy, m.in. w wielu brytyjskich archiwach sięgnęli także np. do źródłowego w polskim kontekście „Dziennika czynności” organizatora wsparcia lotniczego dla AK, płk Jana Jaźwińskiego, a także – oczywiście – do pamiętników współtwórcy (wraz z ppłk dypl. cc Maciejem Kalenkiewiczem) Cichociemnych mjr dypl. cc Jana Górskiego. Naturalnie źródłem wielu istotnych ustaleń były również akta Oddziału VI (Specjalnego) Sztabu Naczelnego Wodza oraz wydane przez londyńskie Studium Polski Podziemnej w sześciu tomach dokumenty Armii Krajowej.

Autorzy monografii podkreślają, że ich publikacja starała się pokazać „jak rozwijała się współpraca SOE z Polakami w kwestii operacji specjalnych oraz jak przebiegał proces decyzyjny w Londynie, który często kończył się podjęciem decyzji sprzecznych z sugestiami płynącymi z Baker Street [siedziba centrali SOE – przyp. RMZ], a także wbrew nadziejom i oczekiwaniom strony polskiej.” (s. 18) Jest więc mocna szansa, że po tej rzeczowej publikacji skończy się nareszcie bezkrytyczne wielbienie „ogromnej pomocy Wielkiej Brytanii dla Polski”, opowiadania o „szkoleniach Cichociemnych według standardów SOE” oraz inne tego rodzaju publicznie rozpowszechniane, wzmacniane anglomanią a nawet ojkofobią, bajki dla naiwnych.

Powstanie powszechne i wsparcie dla Polski

Ze względu na wieloaspektowość i złożoność zagadnienia ta kapitalna monografia w dwóch rozdziałach ma charakter problemowy, w pozostałych siedmiu naturalny charakter chronologiczny. Dwa rozdziały „problemowe” to po pierwsze oczywiście „polski plan” powstania powszechnego. Jeszcze do niedawna koncepcja bardzo słabo znana nawet w Polsce – choć był to strategiczny cel najpierw Związku Walki Zbrojnej, później Armii Krajowej i Sztabu Naczelnego Wodza. Przez jakiś czas „zaraziliśmy” nią nawet dowództwo alianckie, które przyjęło jako własny – jak to ujął mjr dypl. cc Jan Górski „nasz polski pogląd na sposób przeprowadzenia głównej rozgrywki wojennej z Niemcami” (pamiętniki Jana Górskiego). Koncepcja na tyle niedostrzegana w naszym kraju, że dopiero w lutym 2020 musiałem od podstaw (wcześniej go nie było – sic!) napisać odpowiednie hasło w… Wikipedii – Na gruncie naukowym koncepcję dogłębnie zbadał, a wyniki badań opublikował, prof. Marek Ney-Krwawicz z Instytutu Historii PAN.

Drugi rozdział „problemowy” omawianej monografii także ma znaczenie fundamentalne – opisuje działania SOE na rzecz polskiej konspiracji (nie tylko w Polsce i nie tylko AK). Zasadniczą jego część stanowi analiza współpracy polskiej sekcji SOE z Oddziałem VI (Specjalnym) Sztabu Naczelnego Wodza. Mowa w nim m.in. o szkoleniu Cichociemnych:

„W sprawie szkoleń strona polska od początku była uzaleźniona od Brytyjczyków. To oni wybierali miejsca na kursy szkoleniowe [uwaga dla Instytutu Pamięci Narodowej – nie było jednego „kursu cichociemnego” jak nieprawdziwie „edukujecie” – przyp. RMZ], zapewniali zakwaterowanie, zaopatrzenie, wyposażenie kursu, część kadry szkoleniowej i ekwipunek przed odlotem skoczków. Strona brytyjska przekazywała też potrzebne materiały do wyrobienia cichociemnym fałszywych dokumentów. We wszystkich tych kwestiach Oddział VI SNW współpracował z Sekcją Polską SOE (…)” (s. 231).

Cichociemni i spadochroniarze Akcji Kontynentalnej

„Wyjątkowa pozycja na tle innych narodowości – zauważają Autorzy – przyznana Polakom przez władze brytyjskie dotyczyła także systemu szkoleń cichociemnych. Część kursów prowadzili polscy oficerowie, a Sekcja Polska SOE posiadała własne stałe ośrodki szkoleniowe. Miały one podwójne kierownictwo, zarówno angielskie jak i polskie, przy czym Brytyjczycy odpowiadali za ich administrowanie i zaopatrzenie materiałowe, a nadzór nad szkoleniem sprawowali Polacy.” (s. 232).

Autorzy zaznaczają – czego nie chce dostrzec np. dr Waldemar Grabowski z IPN, tworzący kontrowersje wokół liczby 316 Cichociemnych – że w przypadku Cichociemnych „Ostateczna odprawa skoczków była zawsze w rękach Oddziału VI, a gdy opuszczali oni stację wyczekiwania [skakali do Polski – przyp. RMZ], to Sekcja Polska SOE traciła nad nimi całkowita kontrolę, gdyż przybierali pseudonimy, których Brytyjczycy nie znali” (s. 234) Dodać należy, że ważniejszy od pseudonimów był fakt, iż Cichociemni – w odróżnieniu od innych polskich skoczków – otrzymywali przydziały w Armii Krajowej oraz podlegali KG AK.

„Natomiast skoczkowie Sekcji Mniejszości Polskich (EU/P) przechodzili szkolenie, nad którym nadzór sprawowała Sekcja Szkoleniowa SOE (…) Kurierzy i emisariusze polityczni Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, którzy mieli zostać zrzuceni do Polski, pod względem szkolenia podlegali [brytyjskiej – przyp. RMZ] Sekcji Mniejszości Polskich.” (s. 234). Warto też dodać, że polscy skoczkowie zrzucani poza Polskę w ramach „Akcji Kontynentalnej” prowadzonej w skupiskach Polonii, nie byli cichociemnymi – stanowiącymi integralną część koncepcji powstania powszechnego w Polsce. Byli wykorzystywani zarówno w cywilnej jak i wojskowej konspiracji poza Polską, rozwijanej dzięki współpracy polskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych oraz Sekcji Mniejszości Polskich (EU/P) SOE, która zadaniowała i finansowała te działania. Byli spadochroniarzami Akcji Kontynentalnej.

Trzeciorzędność Polski w alianckiej strategii

churchill-287×350 Brytyjczycy wobec Polski – SOE i CichociemniAutorzy monografii zaznaczają, że „w połowie marca 1943 r. Churchill nie był już zwolennikiem wzniecania powstań mających służyć osłabianiu Trzeciej Rzeszy”, zaś obowiązująca od 20 marca 1943 nowa dyrektywa dla SOE zawierała ustalenia brytyjskich szefów sztabu, które „stanowiły wyraźne odejście od koncepcji wywoływania niekontrolowanego wystąpienia przeciw okupantom czy powstania (…).” (s.303) Wg. nowych priorytetów „na pierwszym miejscu była dywersja na wyspach włoskich. Na drugim znajdowała się pomoc dla ruchu oporu w Jugosławii (czetników) i Grecji (…) a następnie Francji. Dopiero potem uwzględniono Polskę i Czechosłowację.” (s. 304) Polsce wyznaczono – w mojej ocenie – jednak dosyć podrzędne zadanie dywersji i sabotażu „na liniach kolejowych prowadzących na front wschodni”. (s. 304)

Jak można zauważyć, żaden z historyków nie znalazł dotąd odpowiedzi na nurtujące nie tylko mnie pytanie – dlaczego polski Sztab Naczelnego Wodza zgodził się w istocie zdewastować Armię Krajową (także m.in. akcją „Burza”) w imię wsparcia Stalina, pomimo Zbrodni Katyńskiej oraz zerwania stosunków dyplomatycznych z ZSRR? To, że nastąpiło to finalnie już po tragicznej śmierci gen. Władysława Sikorskiego, pod rządami lichego polityka, premiera Mikołajczyka, w mojej ocenie nie ma większego znaczenia…

Natomiast zasadnicze znaczenie ma kwestia, którą wskazali autorzy monografii w wątku dotyczącym odmowy Połączonego Komitetu Szefów Sztabów większego wsparcia dla Armii Krajowej. „Na decyzję anglo-amerykańskich szefów sztabów wpłynęły przede wszystkim aspekty logistyczne i strategiczne, takie jak brak samolotów i przekonanie o konieczności wspierania ruchu oporu przede wszystkim we Francji i na Bałkanach. Nie oznaczało to pominięcia wątku konfliktu polsko – radzieckiego. Anglo-amerykańscy sztabowcy byli zaniepokojeni, że dobrze uzbrojona polska armia podziemna może skierować swoją broń nie tylko przeciw Niemcom, lecz także ZSRR.” (s. 335)

Operacja „Denham” czyli Retinger na służbie Edena
Dakota_III_Douglas-C-47-300×233 Brytyjczycy wobec Polski – SOE i Cichociemni

Douglas C-47 Skytrain Dakota

Monografia wspomina w kilku akapitach nt. operacji lotniczej Wildhorn I” („Most 1”), połączonej z lądowaniem w Polsce oraz w kilku innych miejscach jednozdaniowo o „kuzynku diabła” Józefie Retingerze.

Autorzy trafnie wskazują, że leciał do Polski ze ściśle tajną misją „Denham”, według nich „Retinger miał zbadać poglądy przywódców politycznych w Kraju i zachęcić ich do przyjęcia realistycznego [czytaj: brytyjskiego – przyp. RMZ] stanowiska.” (s. 381).

Mylą się jednak całkowicie, wywodząc, że jakoby premiera rządu londyńskiego „Mikołajczykowi zależało na wysłaniu Retingera” itd.

To specjalizujący się w intrygach Retinger sam „załatwił sobie” przerzut do Polski, co spotkało się z aprobatą brytyjską.

Wysłany z nim przez polskiego premiera kurier Tadeusz Chciuk ps. Celt (który sam siebie – wbrew faktom – nazwał „cichociemnym”) zapytał Mikołajczyka, czy to właśnie premier wysyła Retingera.

Oto odpowiedź Mikołajczyka – „Przypuszczam, że to Eden [Anthony Eden, brytyjski minister spraw zagranicznych – przyp. RMZ] wysyła Retingera albo – co jest bardziej prawdopodobne, Retingerowi udało się przekonać Edena, że jego wyjazd do Polski jest potrzebny.

Owszem, niech jedzie – jego wyjazd może dużo pomóc, a nie widzę, w czym mógłby nam zaszkodzić. (…) Retinger ma w sobie wielką żyłkę awanturniczą i oczywiście jest to jednym z powodów jego wyjazdu.

Chce by o nim było głośno – chciał nawet, aby ogłoszono przez radio jego wyjazd do Polski, ale to oczywiście nonsens, ani ja, ani Anglicy na to się nie zgodzili (…) sprawa jest trzymana ściśle w tajemnicy i właśnie wy musicie bardzo uważać, by się nie rozeszła ani we Włoszech, ani w kraju, bo to dużo zaszkodzi.

Zwłaszcza w interesie samego Retingera leży tajemnica, bo jak się „dwójka” [polski wywiad – przyp RMZ] dowie o jego pobycie w kraju, to go sprzątną, a jeśli dowie się wojsko wcześniej o wyjeździe, to gotowi mu go sabotować” (archiwa IPN sygn. BU 01168/422 J-2675, s. 7; Bogdan Podgórski, „Józef Retinger prywatny polityk”, Universitas, Kraków 2013, ISBN 97883-242-1974-2 s. 125).

Autorzy monografii zauważają też, że Retingera wysłano do Polski „poza wiedzą Oddziału VI i Naczelnego Wodza”, jednak przeoczyli istotny fakt, że Retinger został wysłany także w tajemnicy przed Prezydentem R.P. (sic!).

Należy podkreślić, że chociaż żyda Retingera wysłano przy pomocy władz wojskowych zaprzyjaźnionego państwa: Wielkiej Brytanii, prawna kwalifikacja tego zdarzenia wyczerpuje znamiona czynu określanego jako „zdrada dyplomatyczna”.

No ale Retinger – choć był doradcą Sikorskiego – zawsze czuł się bardziej „obywatelem świata” czy „prywatnym politykiem” niż obywatelem Rzeczpospolitej.

W omawianej monografii został potraktowany dość marginalnie, choć to ponoć on właśnie „załatwił” u Churchilla ewakuację polskich żołnierzy z Francji do Wielkiej Brytanii…
https://elitadywersji.org/soe-i-cichociemni/#03

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Brytyjczycy, nic się nie stało!!!

  Brytyjczycy, nic się nie stało!!! A to gagatek ! Przecie kosher Izaak … https://geekweek.interia.pl/nauka/news-newton-jakiego-nie-znamy-zb...