czwartek, 9 listopada 2023

Czechy ostrzegają przed falą, która zagraża też Polsce

 

Czechy ostrzegają przed falą, która zagraża też Polsce


Inflacyjna fala może nie odejść tak łatwo, jak nam się zdaje. Eksperci wskazują, że choć przez działania rządu, takie jak sztuczne obniżanie cen paliw, wskaźnik drożyzny nad Wisłą wyhamował, kolejne lata mogą być pod tym względem nie lada wyzwaniem.

Mówią o tym otwarcie Czesi, którzy ostrzegają przed błędami z przeszłości i rozdawnictwem pieniędzy przez władzę.

Czesi inaczej prowadzą politykę fiskalną i pieniężną niż Polacy. Tamtejszy bank centralny potrafi krytykować polityków za ich rozdawnictwo. Prof. Glapiński uważa z kolei, że mamy najlepszy możliwy rząd na trudne czasy.

Czesi nie zamierzają także radykalnie obniżać stóp procentowych, choć mają sięgnąć celu inflacyjnego na poziomie 2 proc. już w przyszłym roku. Tymczasem NBP obniżył mocno stopy, co uderzyło w złotego i to w momencie, kiedy analizy banku mówią o braku dojścia do celu 2,5 proc. nawet na koniec 2025 r. Co ciekawe, ta różnica w podejściu pogłębia się z każdym miesiącem. Także w działaniach obu rządów.

Czeski bank centralny ostrzega

Prezes Narodowego Banku Czech Aleš Michl w ostatnim wywiadzie mówił, że nie należy spodziewać się w najbliższym czasie obniżania stóp procentowych. Chce on prowadzić bank „jastrzębi”, który w ciągu pięciu następnych lat (tyle trwa kadencja grona decyzyjnego) będzie utrzymywał stopy na wysokim poziomie.

Ma to pomóc w naprawieniu skutków prowadzenia – jego zdaniem – zbyt luźnej polityki pieniężnej przed pandemią oraz zbyt luźnej bieżącej polityki fiskalnej, czyli rozdawnictwa rządowego.

– Teraz nie jest czas na świętowanie. Inflacja nadal jest nadzwyczaj wysoka, dlatego wszyscy powinniśmy zapomnieć o szybkim obniżeniu stóp procentowych – przekonywał Aleš Michl. Dodajmy, że inflacja w sierpniu wyniosła nad Wełtawą 8,5 proc. Jego zdaniem do końca 2023 r. wzrost cen będzie się wahał między 7 a 9 proc. (wszystko przez sztuczne obniżenie cen przez czeski rząd w końcówce zeszłego roku, które teraz nie występuje i będzie podbijało wzrost cen).

– Po prostu zapomnijcie o obniżaniu stóp procentowych, będziemy nadal mieli surową politykę pieniężną do czasu, gdy będziemy pewni, że inflacja wyniesie nie tylko ok. 2 proc. w pierwszym półroczu przyszłego roku, ale również później – dodał.

Czesi nie podwyższają stóp

Jak powiedział Michl, tak zrobił. W zeszłą środę Czesi nie obniżyli stóp procentowych, podkreślając na konferencji prasowej, że „najważniejsze jest zapobieżenie trwałej inflacji, obniżenie bazowej inflacji w przyszłym roku i zapewnienie okresu niskiej inflacji”. Według niego jednak występuje sporo dużych ryzyk, które mogą zakłócić działania banku w przyszłości.

Bank podkreślił istotne ryzyka dla przyszłej ścieżki inflacji rozłożone po obu stronach projekcji, choć zestaw wymienionych czynników przemawiających za wyższą inflacją wydawał się obszerniejszy. Bank zaznaczył, że faktyczny przebieg stóp procentowych może być wyższy, niż pokazywała projekcja – komentują zachowanie czeskiego banku ekonomiści Santander Bank Polska.

Z kolei ich koledzy z PKO BP wskazują, iż Czesi ponownie zwrócili uwagę, że „powrót inflacji do celu zależy nie tylko od restrykcyjnej polityki pieniężnej, ale także od odpowiedzialnej polityki fiskalnej”. A z tym mamy w Polsce poważny problem.

https://dziennik-polityczny.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zbrodnicze małżeństwo Graffów

W piśmie z 19 listopada 1953 roku prokurator Alicja Graff wymieniała zarzuty wobec płk. Wacława Kostka-Biernackiego:  „Od 1931 r. do 31 sier...