wtorek, 11 czerwca 2024

Po miesiącach podsycania ludobójstwa w Gazie Zachód pragnie teraz „powściągliwości”.

Nagle zachodni politycy, od prezydenta USA Joe Bidena po brytyjskiego premiera Rishiego Sunaka, stali się zagorzałymi zwolennikami „powściągliwości ” – próbując w ostatniej chwili uniknąć regionalnego pożaru.

Iran wystrzelił w weekend salwę dronów i rakiet na Izrael , co było w dużej mierze symbolicznym pokazem siły. Wiele z nich wydaje się zostać zestrzelonych albo przez izraelskie warstwy systemów przechwytywania finansowanych przez USA, albo przez amerykańskie, brytyjskie i jordańskie myśliwce. Nikt nie został zabity.

Był to pierwszy bezpośredni atak państwa na Izrael od czasu wystrzelenia przez Irak rakiet Scud podczas wojny w Zatoce Perskiej w 1991 r.

W niedzielę w pośpiechu zwołano Radę Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych, a Waszyngton i jego sojusznicy wezwali do deeskalacji napięć, które z łatwością mogłyby doprowadzić do wybuchu wojny na Bliskim Wschodzie i poza nim.

„Ani region, ani świat nie mogą sobie pozwolić na dalszą wojnę” – powiedział zgromadzonym sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres . „Teraz nadszedł czas na rozładowywanie i deeskalację”.

Tymczasem Izrael obiecał „wyznaczyć cenę” wobec Iranu w wybranym przez siebie momencie. Jednak nagłe przejście Zachodu na „powściągliwość” wymaga wyjaśnienia.

Przecież zachodni przywódcy nie okazali żadnej powściągliwości, gdy dwa tygodnie temu Izrael zbombardował konsulat Iranu w Damaszku, zabijając starszego generała i kilkunastu innych Irańczyków, co było bezpośrednią przyczyną odwetu Teheranu w sobotni wieczór.

Zgodnie z Konwencją Wiedeńską konsulat jest nie tylko chronioną misją dyplomatyczną, ale jest postrzegany jako suwerenne terytorium Iranu. Izraelski atak na nią był niepohamowanym aktem agresji – „najwyższą zbrodnią międzynarodową”, jak orzekł trybunał norymberski pod koniec drugiej wojny światowej.

Z tego powodu Teheran powołał się na artykuł 51 Karty Narodów Zjednoczonych, który pozwala mu działać w samoobronie.

Osłaniając Izrael

A jednak zamiast potępiać niebezpieczną wojowniczość Izraela – rażący atak na tak zwany „porządek oparty na zasadach”, tak szanowany przez USA – zachodni przywódcy ustawili się w szeregu za ulubionym państwem-klientem Waszyngtonu.

Na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa w dniu 4 kwietnia Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Francja celowo odrzuciły powściągliwość, blokując uchwałę potępiającą izraelski atak na irański konsulat – głosowanie, które, gdyby nie zostało udaremnione, mogłoby wystarczyć do udobruchania Teheranu.

W weekend brytyjski minister spraw zagranicznych David Cameron nadal wyrażał aprobatę dla zrównania przez Izrael z ziemi irańskich obiektów dyplomatycznych, mówiąc, że „całkowicie rozumie frustrację, jaką odczuwa Izrael” – choć dodał, bez cienia świadomości własnej hipokryzji, że Wielka Brytania „podjęłaby bardzo zdecydowane działania”, gdyby jakiś kraj zbombardował brytyjski konsulat.

Chroniąc Izrael przed wszelkimi dyplomatycznymi konsekwencjami jego aktu wojny przeciwko Iranowi, mocarstwa zachodnie zapewniły, że Teheran będzie musiał zamiast tego zastosować reakcję militarną.

Ale to nie był koniec. Wzbudzając poczucie żalu Iranu do ONZ, Biden przyrzekł „żelazne” wsparcie dla Izraela – i poważne konsekwencje dla Teheranu – jeśli odważy się odpowiedzieć na atak na jego konsulat.

Iran zignorował te groźby. W sobotni wieczór wystrzelił około 300 dronów i rakiet, jednocześnie głośno protestując przeciwko „bierności i milczeniu Rady Bezpieczeństwa w połączeniu z jej niepotępieniem agresji izraelskiego reżimu”.

Przywódcy zachodni nie zwrócili na to uwagi. Ponownie stanęli po stronie Izraela i potępili Teheran. Na niedzielnym posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa te same trzy państwa – Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Francja – które wcześniej zablokowały oświadczenie potępiające izraelski atak na irańską misję dyplomatyczną, zwróciły się o formalne potępienie Teheranu za swoją reakcję.

Ambasador Rosji przy ONZ Wasilij Niebenzia wyśmiał to, co nazwał „paradą zachodniej hipokryzji i podwójnych standardów”. Dodał: „Wiecie bardzo dobrze, że atak na misję dyplomatyczną stanowi casus belli w świetle prawa międzynarodowego. A gdyby zaatakowano zachodnie misje, nie wahałbyś się przed odwetem i udowodnieniem swoich racji w tym pokoju.

Nie było widać żadnych powściągliwości, gdy Zachód publicznie świętował swoją zmowę z Izraelem mającą na celu udaremnienie ataku Iranu – i tym samym skutecznie stając się bezpośrednią stroną tej niebezpiecznej konfrontacji.

Brytyjski premier Rishi Sunak pochwalił pilotów RAF-u za ich „odwagę i profesjonalizm” w pomaganiu w „ochronie ludności cywilnej” w Izraelu.

W oświadczeniu Keir Starmer, przywódca rzekomo opozycyjnej Partii Pracy, potępił Iran za generowanie „strachu i niestabilności”, a nie „pokoju i bezpieczeństwa”, co groziło podsyceniem „szerszej wojny regionalnej”. Jego partia, powiedział, „będzie stawać w obronie bezpieczeństwa Izraela”.

„Powściągliwość”, której domaga się Zachód, odnosi się, jak się wydaje, jedynie do wysiłków Iranu zmierzających do samoobrony.

Umierać z głodu

Biorąc pod uwagę nowo odkryte przez Zachód uznanie potrzeby zachowania ostrożności i oczywistych niebezpieczeństw związanych z nadmiarem militarnym, być może nadszedł czas, aby jego przywódcy rozważyli żądanie powściągliwości w bardziej ogólnym ujęciu – a nie tylko po to, aby uniknąć dalszej eskalacji między Iranem a Izraelem.

W ciągu ostatnich sześciu miesięcy Izrael zbombardował Gazę , niszcząc jej placówki medyczne i biura rządowe oraz zabił i okaleczył wiele, wiele dziesiątek tysięcy Palestyńczyków. Prawdę mówiąc, zniszczenia są takie, że Gaza jakiś czas temu straciła zdolność liczenia zabitych i rannych.

Jednocześnie Izrael zintensyfikował trwającą 17 lat blokadę tej maleńkiej enklawy do tego stopnia, że ​​przy tak małej ilości żywności i wody przedostaje się do niej, że ludność cierpi głód. Ludzie, zwłaszcza dzieci, dosłownie umierają z głodu.

Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości, najwyższy sąd świata, któremu przewodniczy amerykański sędzia, orzekł już w styczniu – kiedy sytuacja była znacznie mniej tragiczna niż obecnie – że wysunięto „wiarygodny” przypadek, w którym Izrael popełnia ludobójstwo, zbrodnię przeciwko ludzkości ściśle określone w prawie międzynarodowym.

A jednak zachodni przywódcy nie wzywali do „powściągliwości”, gdy Izrael tydzień po tygodniu bombardował Gazę, zamieniając ją w ruiny, uderzając w jej szpitale, niszcząc biura rządowe, wysadzając uniwersytety, meczety i kościoły oraz niszcząc piekarnie.

Przeciwnie, prezydent Biden wielokrotnie pośpieszył z awaryjną sprzedażą broni, omijając Kongres, aby mieć pewność, że Izrael ma wystarczającą ilość bomb, aby dalej niszczyć Gazę i zabijać jej dzieci.

Kiedy izraelscy przywódcy przyrzekli traktować ludność Gazy jak „ludzkie zwierzęta”, odmawiając jej wszelkiej żywności, wody i prądu, zachodni politycy wyrazili na to zgodę.

Sunak nie był zainteresowany werbowaniem swoich dzielnych pilotów RAF-u do „ochrony cywilów” w Gazie przed Izraelem, a Starmer nie okazywał obaw z powodu „strachu i niestabilności” odczuwanych przez Palestyńczyków podczas izraelskich rządów terroru.

Całkiem odwrotnie. Starmer, znany jako prawnik zajmujący się prawami człowieka, wyraził nawet zgodę na zbiorowe karanie przez Izrael ludności Gazy, jej „całkowite oblężenie”, jako integralną część rzekomego izraelskiego „prawa do samoobrony”.

Czyniąc to, obalił jedną z najbardziej podstawowych zasad prawa międzynarodowego, mówiącą, że ludność cywilna nie powinna być celem działań swoich przywódców. Jak jest teraz aż nazbyt oczywiste, wydał on wyrok śmierci na ludność Gazy.

Gdzie była wtedy „powściągliwość”?

Zaginiony w akcji

Podobnie powściągliwość poszła w niepamięć, gdy Izrael sfabrykował pretekst do wykorzenienia agencji pomocy ONZ Unrwa , ostatniej deski ratunku dla głodującej ludności Gazy.

Chociaż Izrael nie był w stanie przedstawić żadnych dowodów na swoje twierdzenie, że garstka pracowników Unrwy była zamieszana w atak na Izrael 7 października, zachodni przywódcy pospiesznie odcięli agencji finansowanie. Czyniąc to, aktywnie współuczestniczyli w czymś, co Trybunał Światowy już obawiał się, że było ludobójstwem.

Gdzie była powściągliwość, kiedy izraelscy urzędnicy – ​​z długą historią kłamstwa w celu wspierania programu wojskowego swojego państwa – wymyślali historie o tym, jak Hamas obcinał głowy dzieciom lub dokonywał systematycznych gwałtów 7 października? Wszystko to zostało zdemaskowane w dochodzeniu Al Jazeery opierającym się głównie na źródłach izraelskich.

Zachodni politycy i media aż nazbyt chętnie wzmacniały te usprawiedliwiające ludobójstwo oszustwa.

Izrael nie wykazał się powściągliwością w niszczeniu szpitali w Gazie lub braniu zakładników i torturowaniu tysięcy Palestyńczyków, których zgarnął z ulicy.

Wszystko to spotkało się z cichym skinieniem głowy zachodnich polityków.

Gdzie była powściągliwość w zachodnich stolicach, kiedy protestujący wyszli na ulice, wzywając do zawieszenia broni i zaprzestania rozlewu krwi przez Izrael z kobiet i dzieci, czyli większości zabitych w Gazie? Demonstranci byli oczerniani – nadal są oczerniani – przez zachodnich polityków jako zwolennicy terroryzmu i antysemitów.

I gdzie było żądanie powściągliwości, gdy Izrael podarł zbiór przepisów dotyczących praw wojennych, pozwalając każdemu potencjalnemu siłaczowi powoływać się na pobłażanie przez Zachód izraelskim okrucieństwom jako precedens usprawiedliwiający ich własne zbrodnie?

Za każdym razem, gdy sprzyjał złowrogim celom Izraela, zaangażowanie Zachodu w „powściągliwość” okazywało się nieskuteczne.

Najwyższy stan klienta

Jest powód, dla którego Izrael był tak ostentacyjny w swoim niszczeniu Gazy i jej mieszkańców. I z tego samego powodu Izrael ośmielił się naruszyć świętość dyplomatyczną irańskiego konsulatu w Damaszku.

Ponieważ przez dziesięciolecia Izraelowi gwarantowano ochronę i pomoc ze strony Zachodu, niezależnie od popełnionych zbrodni.

Założyciele Izraela dokonali czystek etnicznych w dużej części Palestyny ​​w 1948 r., znacznie wykraczając poza warunki podziału określone przez ONZ rok wcześniej. W 1967 r. narzuciła okupację wojskową pozostałości historycznej Palestyny, wypędzając jeszcze większą część rdzennej ludności. Następnie nałożyła reżim apartheidu na nieliczne obszary, na których pozostali Palestyńczycy.

W rezerwatach na Zachodnim Brzegu Palestyńczycy byli systematycznie brutalnie traktowani, burzono ich domy, a na ich ziemi budowano nielegalne osiedla żydowskie. Święte miejsca Palestyńczyków były stopniowo otaczane i odbierane.

Odrębnie Gaza jest odcięta od 17 lat, a jej ludności odmawia się swobody przemieszczania się, zatrudnienia i podstaw życia.

Izraelskie rządy terroru mające na celu utrzymanie absolutnej kontroli oznaczały, że uwięzienie i tortury stały się dla większości palestyńskich mężczyzn rytuałem przejścia. Każdy protest jest bezwzględnie tłumiony.

Teraz Izrael dodał masową rzeź w Gazie – ludobójstwo – do swojej długiej listy zbrodni.

Izraelskie wysiedlenia Palestyńczyków do sąsiednich państw spowodowane czystkami etnicznymi i rzeziami zdestabilizowały szerszy region. Aby zabezpieczyć swój zmilitaryzowany projekt osadniczo-kolonialny na Bliskim Wschodzie – i swoją pozycję jako najważniejszego państwa-klienta Waszyngtonu w regionie – Izrael regularnie zastrasza, bombarduje i najeżdża swoich sąsiadów.

Atak na konsulat Iranu w Damaszku był kolejnym z seryjnych upokorzeń, z jakimi spotkały się państwa arabskie.

A przez to wszystko Waszyngton i jego państwa wasalne jedynie okazjonalnie, bez ogródek nawoływały do ​​wstrzemięźliwości wobec Izraela. Nigdy nie było żadnych konsekwencji, lecz zamiast tego nagrody od Zachodu w postaci nieskończonych miliardów pomocy i specjalnego statusu handlowego.

„Coś pochopnego”

Dlaczego więc po dziesięcioleciach rozpustnej przemocy ze strony Izraela Zachód nagle tak bardzo zainteresował się „powściągliwością”? Ponieważ w tej rzadkiej sytuacji interesom Zachodu służy ugaszenie pożarów, które Izrael tak determinuje wzniecać.

Izraelski atak na konsulat Iranu nastąpił w chwili, gdy administracji Bidena w końcu skończyły się wymówki dla zapewnienia broni i osłony dyplomatycznej, która pozwoliła Izraelowi na rzeź, okaleczenie i osierocenie dziesiątek tysięcy palestyńskich dzieci w Gazie w ciągu sześciu miesięcy.

Żądania zawieszenia broni i embarga na broń nałożone na Izrael osiągnęły gorączkę , a Biden krwawił z poparcia wśród części swojej bazy Demokratów, gdy stanął w obliczu powtórzonych wyborów prezydenckich pod koniec tego roku przeciwko odradzającemu się rywalowi Donaldowi Trumpowi.

Mała liczba głosów może zadecydować o zwycięstwie lub porażce.

Izrael miał podstawy obawiać się, że jego patron może wkrótce wyciągnąć dywanik spod swojej kampanii masowych rzezi w Gazie.

Jednak po zniszczeniu całej infrastruktury potrzebnej do utrzymania życia w enklawie Izrael potrzebuje czasu, aby konsekwencje mogły się wydarzyć: albo masowy głód w tym miejscu, albo przesiedlenie ludności gdzie indziej z rzekomo „humanitarnych” powodów.

Szersza wojna, skupiona wokół Iranu, zarówno odwróciłaby uwagę od rozpaczliwej sytuacji Gazy, jak i zmusiłaby Bidena do bezwarunkowego poparcia Izraela – aby wywiązać się ze swojego „żelaznego” zaangażowania w ochronę Izraela.

A na dodatek, gdy Stany Zjednoczone zostały bezpośrednio wciągnięte w wojnę z Iranem, Waszyngton nie miałby innego wyboru, jak tylko pomóc Izraelowi w jego długiej kampanii mającej na celu zniszczenie irańskiego programu energii nuklearnej.

Izrael chce wyeliminować wszelki potencjał Iranu w zakresie opracowania bomby, która wyrównałaby szanse wojskowe między nimi w sposób znacznie zmniejszający pewność, że Izrael będzie mógł nadal bezkarnie działać w całym regionie, jak mu się podoba.

Właśnie dlatego urzędnicy Bidena przekazują amerykańskim mediom obawy , że Izrael jest gotowy „zrobić coś pochopnego”, próbując wciągnąć administrację w szerszą wojnę.

Prawda jest jednak taka, że ​​Waszyngton dawno temu kultywował Izrael jako swojego wojskowego potwora Frankensteina. Rolą Izraela było właśnie bezlitosne przeniesienie potęgi USA na bogaty w ropę Bliski Wschód. Ceną, którą Waszyngton był więcej niż skłonny zaakceptować, było wytępienie narodu palestyńskiego przez Izrael i zastąpienie go fortecą „państwem żydowskim”.

Nawoływanie do Izraela, aby zachował „powściągliwość ” teraz, gdy jego zakorzenione lobby napina mięśnie, wtrącając się w zachodnią politykę, a rządem Izraela rządzą zdeklarowani faszyści, jest nie do parodii.

Jeśli Zachód naprawdę cenił powściągliwość, powinien był nalegać na to ze strony Izraela kilkadziesiąt lat temu.

Jonathan Cook jest autorem trzech książek o konflikcie izraelsko-palestyńskim i zdobywcą Specjalnej Nagrody Dziennikarskiej im. Marty Gellhorn. Jego stronę internetową i blog można znaleźć pod adresem http://www.jonathan-cook.net

https://www.middleeasteye.net/opinion/west-gaza-wants-restraint-months-fuelling-genocide

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ogarniasz się życiowo – masz pracę, która pozwoli coś zaoszczędzić, lokum, mile widziany własny samochód.

  Biscoter   Jak wynika z artykułu, problem jest z kojarzeniem się par. Myślę, że pomijając fantazje, większość Polaków chciałoby za żonę ko...