poniedziałek, 15 lipca 2024

Przekazanie Ukrainie rakiet do ataku na kacapię to wypowiedzenie wojny

W desperackiej próbie zapobieżenia upokarzającej klęsce na Ukrainie minister spraw zagranicznych Antony Blinken rzekomo poprosił prezydenta Bidena, aby dał zielone światło ukraińskim atakom.

Ta zmiana polityki nie będzie miała znaczącego wpływu na trwającą wojnę lądową na Ukrainie, chociaż może wywołać reakcję, która doprowadziłaby NATO do bezpośredniego konfliktu z Moskwą. Krótko mówiąc, zbliżająca się klęska Waszyngtonu na Ukrainie skłoniła decydentów w administracji do wprowadzenia strategii, która może przyspieszyć III wojnę światową.

Artykuł z New York Times: Od pierwszych amerykańskich dostaw zaawansowanej broni na Ukrainę prezydent Biden nigdy nie zawahał się przed jednym zakazem: prezydent Wołodymyr Zełenski musiał zgodzić się nigdy nie strzelać na rosyjskie terytorium, ponieważ nalegał, aby naruszyć mandat Bidena do „zapobiegania III wojnie światowej”.

Jednak konsensus w tej polityce się rozpada. Wspierana przez MSZ, obecnie w administracji toczy się ożywiona debata na temat złagodzenia zakazu, który pozwoliłby Ukraińcom uderzyć w wyrzutnie rakietowe i artyleryjskie tuż za granicami Rosji – cele, które, zdaniem Zełenskiego, umożliwiły niedawne zdobycze terytorialne Moskwy.

Pan Zełenski od kilku miesięcy atakuje rosyjskie okręty, instalacje naftowe i elektrownie, ale robi to głównie za pomocą dronów produkcji ukraińskiej, które nie mają takiej mocy i prędkości jak amerykańska broń. Obecnie rośnie presja na USA, aby pomóc Ukrainie w namierzeniu rosyjskich obiektów wojskowych. Broń dostarczana przez Amerykanów…

Stany Zjednoczone rozważają szkolenie ukraińskich żołnierzy w kraju, zamiast wysyłać ich na poligony w Niemczech. To wymagałoby wysłania amerykańskiego personelu wojskowego na Ukrainę, czego dotychczas zakazywał Biden. Pojawia się pytanie, jak zareagowałyby Stany Zjednoczone, gdyby szkoleniowcy, którzy prawdopodobnie mieszkaliby w pobliżu zachodniego Lwowa, stali się celem ataku. Rosjanie regularnie skupiają się na Lwowie, choć jest daleko od głównych obszarów walk…

Amerykanie obawiają się eskalacji wojny. W tym tygodniu Rosjanie rozpoczęli publiczne manewry z jednostkami mogącymi użyć taktycznej broni jądrowej, czyli takiej, która miałaby zostać użyta przeciwko siłom ukraińskim. Według rosyjskiego wywiadu jest to „odpowiedź na prowokacyjne oświadczenia i groźby zachodnich przywódców wobec Rosji”.

W wywiadzie dla Times Zełenski zaprzeczył obawom o eskalację wojny i powiedział, że prezydent Rosji Władimir W. Putin już eskalował wojnę. I uważa, że mało prawdopodobne jest, aby Putin kiedykolwiek spełnił swoją groźbę użycia broni jądrowej. W Białym Domu trwa debata na temat tego, czy Ukraina pozwoli USA strzelać do Rosji.

Nie oszukujmy się: ataki rakietowe na rosyjskie terytorium to brutalny akt agresji przeciwko Federacji Rosyjskiej. To jawne wypowiedzenie wojny. Administracja Bidena angażuje się w politykę, która stawia Stany Zjednoczone przeciwko Rosji w wojnie między dwoma mocarstwami nuklearnymi.

Dlaczego Biden to robi? Robi to, ponieważ Stany Zjednoczone są bardzo zainteresowane wynikiem wojny na Ukrainie, a Ukraina ją przegrywa. Oto krótkie podsumowanie od weterana wojennego i analityka wojskowego pułkownika Daniela Davisa:

Uwierzcie mi, kiedy mówię, że Ukraina nie ma szans na powodzenie w wojnie z Rosją. Ukraina nie ma szans na militarne zwycięstwo. Kropka. Nie ma znaczenia, czy damy im 60 miliardów dolarów, 120 miliardów dolarów, czy 200 miliardów dolarów. Nic to nie zmieni, ponieważ fundamenty, na których zbudowane są siły zbrojne na szczeblu krajowym, są nieodwołalnie po stronie Rosji. Nie możesz odwrócić przypływu, ponieważ nie możesz zmienić fundamentów.

Siły powietrzne są po stronie Rosji, obrona przeciwlotnicza jest po stronie Rosji, potencjał wojskowo-przemysłowy jest po stronie Rosji, co pozwala na produkcję dużej ilości artylerii, amunicji, samej broni, dronów, sprzętu walki elektronicznej, a przede wszystkim ludzi, wszystko to jest po stronie Rosji. Rosja ma więcej ludzi i zawsze będzie ich więcej.

Moim zdaniem niedorzeczne są nadzieję, że strona ukraińska będzie w stanie wygrać, jeśli tylko damy jej trochę więcej pieniędzy, ponieważ to się nie uda. UKRAINA NIGDY NIE WYGRAŁA. Kropka.
/Emerytowany podpułkownik US Army Daniel Davis: Mam ponad 20 lat doświadczenia w walkach wojskowych. Daniel Davis@peacemaket71

Nic dziwnego, że poglądy Davisa podziela zdecydowana większość ekspertów wojskowych, którzy uważnie śledzą wydarzenia na miejscu. Ogólna ocena tych ekspertów jest zawsze taka sama: Ukraina przegrywa, i to mocno. Odwrotu nie będzie, ponieważ – we wszystkich dziedzinach zdolności bojowych – Rosja ma wyraźną przewagę. Ukraina nie ma siły ognia, samolotów, czołgów, pojazdów opancerzonych, rakiet, ciężkiej artylerii, systemów obrony powietrznej, amunicji, zdolności przemysłowych ani zasobów ludzkich, które mogłyby odwrócić lub nawet powstrzymać rosyjską ofensywę.

Ukraina nie może wygrać i nie wygra. I to nie tylko opinia ludzi takich jak Davis, którzy uważają, że walki powinny zostać natychmiast przerwane. Jest to również opinia globalistycznych elit, takich jak Richard Haass, które uważają, że wojna powinna być przedłużona. Haass jest emerytowanym przewodniczącym prestiżowej Rady Stosunków Międzynarodowych, a jego poglądy na temat Ukrainy prawdopodobnie podziela duża część zamożnych elit uważających, że przedłużając konflikt o rok lub więcej, można coś zyskać. Spójrz na ten fragment z ostatniego artykułu Haassa i spróbuj dostrzec podobieństwa między jego analizą a analizą Davisa:

Co powinna zrobić Ukraina i jej zachodni sojusznicy? Co powinno być sukcesem?

Niektórzy odpowiadają, że sukces należy zdefiniować jako odzyskanie wszystkich utraconych terytoriów Ukrainy, przywrócenie jej granic z 1991 roku. To byłby poważny błąd. Nie zrozumcie mnie źle: przywrócenie prawowitych, legalnych granic byłoby bardzo pożądane i pokazałoby, że agresja jest niedopuszczalna. Polityka zagraniczna musi być jednak nie tylko pożądana, ale także możliwa do zrealizowania, a Ukraina po prostu nie jest w stanie wyzwolić Krymu i wschodnich regionów siłą militarną.

Matematyka jest nieunikniona. Rosja ma zbyt wielu żołnierzy i gospodarkę wojenną zdolną do produkcji dużej ilości broni i amunicji. Pomimo sankcji Rosja była w stanie zwiększyć swoją bazę wojskowo-przemysłową i ma dostęp do broni i amunicji produkowanej w Iranie i Korei Północnej, a także do chińskich towarów i technologii, które wspomagają wojenne wysiłki Kremla.

Innym czynnikiem, który stoi na przeszkodzie staraniom Ukrainy o odzyskanie swoich terytoriów siłą, jest fakt, że operacje ofensywne zwykle wymagają znacznie więcej ludzi, sprzętu i amunicji niż obrońców. Jest to szczególnie prawdziwe w przypadku, gdy obrona miała możliwość zbudowania fortyfikacji, jak to uczyniła Rosja na większości okupowanego przez siebie terytorium Ukrainy. Dlaczego kolejna kontrofensywa w 2025 roku byłaby błędem?

Haass otwarcie przyznaje, że wojna jest nieporównywalna i że Ukraina nie może rozsądnie oczekiwać, że odzyska utracone terytoria. Przyznaje, że „Rosja ma zbyt wielu żołnierzy” (nieograniczoną siłę ludzką), „gospodarkę wojenną zdolną do produkcji dużych ilości broni i amunicji” (nieograniczone możliwości przemysłowe) i „Rosja… ma dostęp do broni i amunicji, które przyczyniają się do działań wojennych Kremla”. Krótko mówiąc, analiza Haasa jest identyczna z analizą Davisa. Obaj są zgodni co do zasadniczych kwestii, a mianowicie, że Ukraina nie może wygrać.

Ale potem artykuł nabiera niezwykłego kierunku, w którym Haass w niewytłumaczalny sposób wyciąga ze swojej analizy wnioski dokładnie przeciwne do wniosków Davisa. To wspaniała retoryczna sztuczka, której Svengali mógłby mu pozazdrościć. Oto kilka powodów, dla których Ukraina nie wygra wojny:
„Niektórzy odpowiadają, że sukces powinien być zdefiniowany jako odzyskanie przez Ukrainę wszystkich utraconych terytoriów, aby odbudować swoje granice z 1991 roku. To byłby poważny błąd”.

Pomyśl o tym przez chwilę. Haasse powiedział, że wygranie wojny nie oznacza już wygrania wojny. Nie oznacza to odzyskania zdobytego terytorium, nie oznacza wypędzenia Rosjan ze wschodniej Ukrainy i nie oznacza zwycięstwa w wojnie lądowej. Czyli co to dokładnie znaczy?

Haass wyjaśnia: Jaką strategię… Czy Ukraina i jej zwolennicy powinni się bronić? Po pierwsze, Ukraina powinna położyć nacisk na defensywę, czyli podejście, które pozwoli jej manewrować swoimi ograniczonymi zasobami i frustrować Rosję.

Po drugie, Ukraina powinna otrzymać środki – zdolności uderzeniowe dalekiego zasięgu – i swobodę ataku na rosyjskie siły w dowolnym miejscu na Ukrainie, a także na rosyjskie okręty wojenne na Morzu Czarnym i cele gospodarcze w samej Rosji. Rosja musi ponieść koszty wojny, którą sama rozpoczęła i przedłuża.

Po trzecie, zwolennicy Ukrainy muszą zobowiązać się do zapewnienia długoterminowej pomocy wojskowej. Celem tego wszystkiego jest pokazanie Władimirowi Putinowi, że czas nie jest po stronie Rosji i że nie ma nadziei na przetrwanie Ukrainy. Dlatego przeprowadzenie kolejnego kontrataku w 2025 roku miałoby być błędem.

To jest ta nowa strategia? To jest plan B?

Tak, najwyraźniej. Zobacz, co zawiera plan B:

Leżąc w pozycji obronnej.

Wykorzystanie „zdolności uderzeniowych dalekiego zasięgu” do ataków na cele w Rosji (stąd pomysł Blinkena?).
Pompowanie kolejnych miliardów w ukraińską „czarną dziurę”, aby przedłużyć wojnę, której nie da się wygrać.
Krótko mówiąc, prowokować, hakować i zadawać Rosji jak najwięcej bólu tak długo, jak to możliwe.

Jak długo to potrwa? Co to znaczy? Haass wyjaśnia:

Tymczasowe zawieszenie broni prawie na pewno nie doprowadzi do niczego podobnego do pokoju, który prawdopodobnie będzie musiał poczekać na przybycie rosyjskich przywódców, którzy zdecydują się zakończyć status kraju wyrzutka. Może to nastąpić dopiero za kilka lat lub dziesięcioleci.

Tak więc prawdziwym celem jest zmiana reżimu. Co za niespodzianka!

Chodzi o coś więcej niż tylko o „przesunięcie celów” (poprzez zmianę definicji „zwycięstwa” w wojnie). Chodzi o ujawnienie agendy elit, które odchodzą od głupiej propagandy o „niesprowokowanej agresji” i skupiają się wyłącznie na geopolityce, sile napędowej stosunków międzynarodowych.

Według Haasa Ukraina nie jest polem bitwy, na którym ukraińscy i rosyjscy patrioci poświęcają życie za swoje kraje. Nie, w koncepcji Haasa Ukraina jest decydującą bramą do Azji Środkowej, która ma stać się najbardziej prosperującym regionem następnego stulecia. Zachodni plutokraci zamierzają stać się głównymi graczami w rozwoju Azji Środkowej (pivot to Asia), dlatego starają się usunąć największą przeszkodę w penetracji Zachodu, jaką jest Rosja.

Kiedy Rosja zostanie osłabiona i zwinięta, Waszyngton będzie mógł swobodnie rozszerzać swoje bazy wojskowe w całej Eurazji, kładąc podwaliny pod powstrzymywanie konkurencyjnych Chin poprzez prowokacje, okrążanie i ekonomiczne tłumienie.

Dlatego też definicja „sukcesu” Haassa jest bardziej elastyczna niż u zwykłych ludzi, którzy oceniają te sprawy pod kątem ogromnego ludzkiego cierpienia, jakie powodują. Z punktu widzenia globalistów jest to sprawa drugorzędna. To, co naprawdę się liczy, to władza. Geopolityczna potęga w postaci globalnej hegemonii. To jest główny cel strategiczny. Nic innego się nie liczy.

I właśnie dlatego administracja Bidena przygotowuje się do zatwierdzenia użycia amerykańskiej broni uderzeniowej dalekiego zasięgu do niszczenia celów na terytorium Rosji. Ponieważ – choć nie zwiększa to szans Ukrainy na wygranie wojny – pomaga to w promowaniu globalistycznej, geopolitycznej agendy, która postrzega Ukrainę jako odskocznię do rozpoczęcia ataków na Rosję.

Elity są tak pijane dumą, że przekonują się, iż Putin nie uzna tych ataków rakietowych na rosyjskie terytorium za wypowiedzenie wojny, choć dokładnie tym są.

Giving Ukraine Missiles to Shoot Into Russia Is a Declaration of War 24.5.2024 na unz.com
https://www.unz.com/mwhitney/giving-ukraine-missiles-to-shoot-into-russia-is-a-declaration-of-war/.

Marek-M
https://memron.neon24.net/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polskie akcenty w Toskanii

Na zakończenie noweli Henryka Sienkiewicz „Janko Muzykant” jest scena, kiedy nad Jankiem już „szumiały brzozy”, a państwo wrócili z Italii i...