Jak się w III RP traktuje osoby chore i niepełnosprawne
Brałam czynny udział w powstawaniu niniejszego tekstu. Zabrało mi to z życiorysu ponad pół roku.
Dlatego także proszę o to, ponieważ stan prawny oraz podejście takich instytucji jak ZUS, sądy niby sprawiedliwości, organów, które powinny mieć w opiece szczególnie osoby chore i niepełnosprawne jest katastrofalny w naszej Ojczyźnie i woła o pomstę do nieba.
To z czym spotykam się na co dzień jest kuriozalne, w wręcz haniebne i powinno być jak najszerzej nagłośnione na cały kraj. Oczywiście nie mówię ostatniego słowa i temat będę nadal drążyć i nie popuszczę draniom, którzy w tak perfidny sposób niszczą polskie społeczeństwo.
Wydają miliardy złotych na pomoc WU, nie pytając absolutnie o zgodę polskich podatników, którzy nie wiadomo dlaczego ponoszą z tego tytułu kolosalną „kradzież i grabież pieniędzy” z własnej prywatnej kiesy, bowiem tak to otwarcie należy nazwać, przy jednoczesnym braku środków finansowych na osoby najsłabsze w społeczeństwie, czyli dzieci, osoby stare i schorowane oraz niepełnosprawne, które bardzo często latami płaciły na świadczenia rentowo emerytalne a którym to się odbiera, czyli środki na życie, utrzymanie, lekarstwa, leczenie, nie wspominając o prawie do obrony własnych interesów poprzez płatnych pełnomocników.
Natomiast poprzez działania takich konowałów jak przytoczony i opisany przypadek biegłego Macieja Gruszeckiego. w poniższym artykule, obdziera się nas osoby poszkodowane z resztek godności i poczucia własnej wartości.
Ja walczę z tym chorym systemem już 7 rok, jestem na „czarnej liście” wielu sądów, instytucji państwowych i zdaję sobie z tego doskonale sprawę ale nie poprzestanę w walce o sprawiedliwość społeczną, gdyż nie mogę przejść obojętnie obok tak nikczemnych, podłych, niegodziwych, godnych pogardy i napiętnowaniu czynów urzędników RP oraz lekarzy takich jak Maciej G, który działa z najniższych pobudek i zaprzedał duszę całkowicie diabłu.
Liczy się dla niego jedynie mamona i nic więcej. Konkludując, my chorzy staliśmy się niewolnikami systemu pseudo państwowego XXI wieku. O wiele gorsze słowa cisną mi się na usta ale nie przystoi mi przeklinać o czym doskonale Czytelnicy wiedzą. Po prostu nie leży to w mojej naturze.
Jedynie nadmienię w tym miejscu, że działam pro publico bono już kolejny rok i pragnę aby także za pomocą Pańskiej jakże poczytnej Witryny jak największa rzesza Polaków dowiedziała się o haniebnym, wręcz nieludzkim procederze mającym miejsce w Polsce.
Do chwili obecnej osobiście napisałam około setki pism do różnych instytucji, sadów, ministerstw, organizacji mających chronić zdrowie osób chorych, itp. ponieważ także jestem osobą niepełnosprawną i przeciwstawiam się takim praktykom, jakie mają miejsce wobec nas osób kalekich.
Z dobrze poinformowanych źródeł wiem, iż chcą prawie wszystkich niepełnosprawnych w Polsce pozbawić środków do życia.
Bardzo często mam do czynienia z wszelkiej maści urzędniczymi kanaliami i nie tylko (np. lekarzami biegłymi sadowymi – poświadczą oni odnośnie zdrowia pacjenta każdą nieprawdę), które żerują na ludzkim nieszczęściu, dorabiając się niebotycznych majątków. Są to kwoty, które zwykłego Kowalskiego mogą przyprawić o zawrót głowy, bowiem taki biegły sądowy wykazuje, że w przeciągu miesiąca wyrobił normę 3-4 tys. nadgodzin, gdy wiadome jest, że miesiąc liczy 760 godzin, wliczając w to wolne soboty i niedziele i bez przerw na spanie i jedzenie (sic!)
Z góry przepraszam za bardzo emocjonalny wpis ale nie mogę inaczej tego ująć a także emocje biorą już górę.
„partyjna”
Zob. też:
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz