piątek, 15 listopada 2024

Wystarczy zobaczyć jak traktowany był Skiwski:

 

  1. eRR.

    Jak mi się wydaje, Hitler nie miałby nic przeciwko stworzeniu tego co zrobił we Francji. Tyle że nawet we Francji znaczna część Francuzów uznawała ten proniemiecki rząd za zdrajców. A przecież na jego czele były postacie z pierwszej linii w polityce.

    W Polsce nastroje antyniemieckie były jeszcze silniejsze, i do tego Studnicki chyba nie miałby chyba wielu współpracowników mogących się cieszyć jakimś poważaniem u Polaków.

    Wystarczy zobaczyć jak traktowany był Skiwski:

    Skiwski w okresie okupacji był rzadkim w Polsce okazem faszysty pur sang, który uważał, że ratunek cywilizacji leży w zwycięstwie Niemiec. Wykazał przy tym wiele stanowczości, hartu i charakteru, gdyż przeciwko sobie miał całą opinię Polski. [Jankowski, Kotarba 2003: 219]

    Dodać do tego trzeba, że wydawanie „Przełomu” nie przynosiło Skiwskiemu profitów, zatem nie było motywowane względami finansowymi czy materialnymi. Podczas okupacji Skiwski żył biednie, nawet na skraju ubóstwa; przejściowo trudnił się handlem. Podczas prokuratorskiego dochodzenia Stella Olgierd wspominała, że „w czasie okupacji podejrzany Skiwski utrzymywał się z handlu wędlinami” [Jankowski, Kotarba 2003: 215]. Natomiast Jarosław Iwaszkiewicz zeznawał: „Podczas okupacji nie stykałem się z nim [Skiwskim], ale wiedziałem, że był w bardzo ciężkiej sytuacji materialnej” [Jankowski, Kotarba 2003: 211]. Czesław Miłosz uzupełniał:

    Był śmiertelnie chudy i wynędzniały, głodował przez cały okres okupacji. W ogóle można o nim powiedzieć, że to, co robił, nie wynikało z pobudek materialnych. Był człowiekiem idei i pasji intelektualnej – dzięki temu niektóre koła intelektualne utrzymywały z nim kontakt, starając się nie odtrącać go całkowicie i ratować przed zabrnięciem w kolaborację zupełną, co jednak później nastąpiło. [Jankowski, Kotarba 2003: 219]

    W tym kontekście warto jeszcze zacytować wypowiedź Jana Wiktora, który mówił o Skiwskim:

    Wiem, że w okresie okupacji handlował wódką i słoniną, aby żyć. Rozmawiałem z nim po powstaniu, spotkałem go przypadkowo na ulicy, poruszaliśmy wiele zagadnień, zbijałem jego poglądy. Odniosłem wrażenie, że też chciał służyć Polsce według swego przekonania, nie patrząc, że ta służba jest błędna, a nawet obłędna i zła. Sądzę, że nie był człowiekiem przekupnym. Rzuciłem w czasie rozmowy wzmiankę: „mówią, że panu płacą”. „Tak”, odpowiedział, „Naród płaci mi kulą, dlatego muszę zmienić mieszkanie”. To był typowy warchoł w rodzaju Orzechowskiego czy Sicińskiego. [Jankowski, Kotarba 2003: 185]

    Warto pamiętać, że już wcześniej pod adresem Skiwskiego były kierowane ostrzeżenia ze strony podziemia niepodległościowego. W związku z tym wydawanie „Przełomu” i jawne drukowanie w nim własnych tekstów przez autora Na przełaj obarczone było dużym ryzykiem; groźba wyroku zmuszała Skiwskiego do wzmożonej ostrożności. Ukazanie się nowego czasopisma, wydawanego od kwietnia 1944 roku, szybko odnotowała podziemna prasa:

    […] zdumiewające jest, że w piątym roku wojny, niezłom-nie toczonej przez cały naród polski, znaleźli się szubrawcy i zdrajcy, którzy poszli na służbę okupanta i wzięli udział w tym wydawnictwie. Pod artykułami podpisani są: Feliks Burdecki, osławiony „redaktor” pism szkolnych i wydawca podręczników, hitlerowski sługus, oraz literat Jan Emil Skiwski […]. Jeśli podpisy te nie są nowym niemieckim nadużyciem – świadczy nie tylko o nikczemności tych ludzi; ale jacyż głupcy! sami wypisali sobie bilet – na latarnię! [Bilet – na latarnię 1944: 1]

    https://varapanyo.blogspot.com/2024/08/skiwski-i-jurgen-rausch.html?m=1

    Warto zwrócić uwagę na tą pewność, że to jeżeli nie zdrajca, to głupiec, jakby jednoznacznie stanie po stronie która dokonała egzekucji tysięcy polskich oficerów było, odwrotnie niż wspieranie Niemców całkiem jasne, oczywiste i pozbawione wszelkiej etycznej dwuznaczności.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Spotkania Franciszka z satanistami. Kto następny?

Dlaczego Bergoglio lubi satanistów? Kiedy przeczytałem informację o spotkaniu Franciszka z jego diaboliczną znajomą przypomniałem sobie osta...