piątek, 14 marca 2025

Absolutnie się nie zgadzam !

 

zawada 

„Kilkanaście lat temu w Nowym Jorku postanowiono urządzić młodzieży wakacje wśród przyrody, bo nigdy jej przedtem nie widzieli. I co? Po kilku dniach prawie wszyscy zatęsknili do asfaltu i betonu. Nie mogli się odnaleźć wśród drzew, kwiatów, ptaków, szumu wiatru. ”

A ja ich rozumiem – urodzonym mieszczuchom ciężko się odnaleźć w dziczy. Pewna też jestem, że oprócz kwiatków i ptaszków na łonie przyrody były też kleszcze, pająki, żmije, mrówki i inne obrzydlistwa. Zresztą nawet miłośnicy przyrody lubią sobie, owszem, pospacerować po lesie, powdychać czyste powietrze, posłuchać ptaszków itp., ale potem wracają do domów i biorą prysznic. Nie każdy byłby skłonny zamieszkać na stałe w jakimś szałasie bez wygód i codziennie wcinać upieczoną na ognisku dziczyznę (pomijam już fakt, że przy takiej diecie musiałby zabijać zwierzątka i robiłby konkurencję wilkom, a znów wyjadając jagody, pozbawiałby pożywienia niedźwiedzie …). Reasumując, myślę, że zarówno dla nowojorskich młodych jak i dla dzikiej przyrody było lepiej, żeby ci pierwsi siedzieli sobie spokojnie w mieście.

„Zgódźmy się jednak, że w konfrontacji między zwolennikami ochrony przyrody, a „inwestorami”, ci pierwsi mają tyle do powiedzenia, co żyd podczas okupacji.”

Absolutnie się nie zgadzam ! Znam osobiście sprawę pewnej wielkopolskiej gminy, gdzie wycięto kilka przydrożnych drzew (nawiasem mówiąc – posadzono tyle samo nowych, tylko trochę dalej), żeby zrobić pobocze dla pieszych, bo było w tej okolicy kilka wypadków, a drzewa dosłownie wrastały w drogę. To wywołało istną furię obrońców przyrody, którzy twierdzili, że właśnie w tych drzewach mieszkały jakieś ptaszki. Wokół miały wielką Puszczę Notecką z setkami różnych drzew do wyboru, a one uparły się gnieździć akurat w hałasie i smrodzie spalin przy samej szosie. Dodam, że drzewa wycięto po sezonie lęgowym, więc żadne pisklęta nie zginęły. Spornych drzew już dawno nie było, a nowo zasadzone zdążyły znacznie podrosnąć, zaś obrońcy przyrody dalej pisali, żądali, skarżyli. Chodziło więc tylko o dokuczenie inwestorowi. Sprawa doszła aż do sądów administracyjnych, była nawet skarga kasacyjna i … sądy przyznały rację ekologom. Nie pamiętam czasów okupacji, myślę jednak, że ówcześni Żydzi chcieliby mieć takie wsparcie jak współcześni obrońcy przyrody…

Szczęka opada

Akurat Thierry Meyssan opublikował tekst, po którego lekturze szczęka mi opadła. Nie będę się długo rozwodzić – proszę przeczytać. Początek ...