wtorek, 24 września 2019

Parodia myślenia

Na czym polega krytyczne myślenie? Powinno nas niepokoić, że mamy trudności z odpowiedzią na tak proste pytanie. Nie jest to jednak zwyczajny przypadek zaniedbań oświatowych. Jest to przejściowe zakłócenie myślowe, chociaż niezwykle kosztowne.

Każdy wie, że u źródeł krytycznego myślenia znajduje się zdolność rozróżniania dobra i zła. Podważanie tej zdolności jest równoznaczne z osłabieniem krytycznego myślenia. Myślenie podlega transformacji; staje się parodią myślenia.
Nie chodzi zatem jedynie o popularny obecnie relatywizm moralny, lecz o szerokie spektrum zagadnień społecznych i ekonomicznych.
Na przykład twierdzenie, że każdy rodzaj przedsiębiorczości lub nakładów inwestycyjnych jest społecznie użyteczny, jest twierdzeniem bezkrytycznym. Twierdzenie, iż każda ingerencja państwa w sferę wolnego rynku jest niepotrzebna albo szkodliwa, jest również twierdzeniem bezkrytycznym.
Stworzone zostały apologetyczne doktryny społeczne i ekonomiczne. Apologetyka jest zaprzeczeniem krytycyzmu: pingwiny oklaskują inne pingwiny, kiedy lód topnieje.
Oczywiście cały obecny kompleks działań ukierunkowanych na pozbawienie społeczeństw i jednostek krytycznego stosunku do rzeczywistości działa skutecznie. Ale nie może całkowicie pozbawić ludzi wahań i wątpliwości: moralnych, politycznych, ekonomicznych itp. Prowadzi raczej do nowej segregacji społecznej.
Wraz z natężeniem się tych działań, zwłaszcza gdy przyjmują one charakter totalitarny, często dochodzi do przebudzenia świadomości społecznej. Ale tylko częściowo. Przemiany świadomości społecznej nie mają charakteru liniowego. Stanowią kulminację trudnego do zobrazowania procesu historycznego. Mogą zatem pojawić się niespodziewanie i naruszyć dobre samopoczucie. A nawet oburzać.
Najgorsze wydaje się to, że takie przemiany społeczne, których początkowo prawie nikt sobie nie życzy, odkrywają wielkie pokłady zła, które nagromadziło się przez wiele lat, a było przyjmowane bezkrytycznie. To jest problem bardziej złożony, niż się może wydawać.
Po pierwsze dlatego, że jednym złem można zasłaniać następne zło. Brak krytycyzmu nie pozwala na przykład dostrzec, że zło tzw. transformacji ustrojowej i prywatyzacji majątku publicznego w Polsce zasłania się złem komunizmu. Po drugie dlatego, że nie jest przyjemnie obudzić się z przyjemnego snu i spojrzeć na obdrapane ściany więzienia.
Możliwości racjonalnej, a tym bardziej emocjonalnej perswazji są ograniczone. Dotyczy to nie tylko odległej przyszłości, lecz również wywołujących zachwyt i przerażenie nowoczesnych technologii informacyjnych „w służbie” technik manipulacji i inżynierii społecznej.
W tym niezwykle ważnym zjawisku, które obecnie niszczy krytyczną świadomość społeczną, występuje dwubiegunowość. Z jednej strony, mamy do czynienia z wysoce zaawansowanymi i skutecznymi formami komunikacji i zarazem kontroli społecznej. Ludzie są poddawani potężnym oddziaływaniom nowoczesnych technologii komunikacyjnych, których destrukcyjny charakter, zwłaszcza w sferze kultury, polityki i zachowań konsumpcyjnych, jest oczywisty. To ważny aspekt technologiczny.
Mamy także do czynienia z mniej rozpoznanymi usiłowaniami narzucenia warstwom rządzącym i społeczeństwom nowych idei internacjonalistycznych i narodowych , co prowadzi nie tylko do dezorientacji i negowania doświadczeń historycznych, lecz czasem także do walk bratobójczych. To ważny aspekt ideologiczny.
Przykład „reinkarnacji” rusofobii w Polsce jest także jednym z wyraźniejszych usiłowań dokonania manipulacji ideą narodową, która wcześniej została poważnie nadwątlona przez propagandę internacjonalistyczną. Nikt krytycznie myślący nie uwierzy, że zmasowany atak propagandowy na Rosję jest wyrazem zbiorowego porywu serc, a nie projektem realizowanym w ramach globalnej wojny informacyjnej.
Na horyzoncie trudno dostrzec kolejne próby kreacji „nowego człowieka” jak w ideologii komunistycznej, lecz są one już w zaawansowanym stadium. Krytycyzm wymaga spostrzegawczości.
Ale z drugiej strony mamy do czynienia z czynnikiem rozkładowym, który prowadzi do spadku efektywności nowoczesnych technologii komunikacyjnych i z procesem utraty kontroli nad świadomością społeczną.
Jak to możliwe? Ogólnie biorąc, czynnikiem tym jest spadek jakości materiału informacyjnego. Treści stają się po prostu demonstracją niewiedzy, barbarzyństwa, zwietrzałych ideologii, przewagi sprytu nad rozumem, szytymi grubymi nićmi akcjami propagandowymi, a wreszcie – jawnym kłamstwem. Wraz z rosnącą podażą informacyjnego chłamu, wartość tego rodzaju przekazu informacyjnego spada.
Niska jakość informacji oznacza spadek jej wiarygodności, a jej nadawcy okazują się oszustami.
Prof. dr hab. Artur Śliwiński
http://www.monitor-ekonomiczny.pl
Dzięki Bogu mamy jeszcze w Polsce profesorów godnych tego miana. Ktoś złośliwy mógłby, niestety słusznie, dodać: i tłumy tępej hołoty, która nic z powyższego nie zrozumie.
Admin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nakazy aresztowania dla Netanjahu i Gallanta

  Netanjahu i jego „zbrodnie wojenne”, czy może to nagonka na żyda? Międzynarodowy Trybunał Karny (MTK) wydał nakazy aresztowania premiera I...