Putin mówi o Polsce – źle. Putin nie wspomniał o Polsce – jeszcze gorzej, bo nie wspominając wykazał się jeszcze większa bo ukrytą agresją. Wszystko bieda!
„Bilans 5 Światowego Forum Holocaustu jest dla Polski zdecydowanie negatywny. I przegrała Polska, przegrała promowana przez nią wizja wydarzeń sprzed ośmiu dekad”. To jest ocena publicysty Rzeczpospolitej czwartkowych wydarzeń w Jerozolimie.
Sputnik poprosił też o opinię publicystę z „Myśli Polskiej” Adama Śmiecha.
Jak Pan ocenia wynik tego Forum?
— Z przykrością muszę się zgodzić z tą oceną, Rzeczywiście, tak się stało. Rozpoczęło się to od kwestii wyzwolenia czy nie wyzwolenia Polski przez Armię Czerwoną w słynnej wypowiedzi pana Czarzastego, reakcji na to Konfederacji, po której nastąpiła eskalacja konfliktu i wypowiedzi strony rosyjskiej, łącznie z prezydentem Putinem, i liczne odpowiedzi ze strony polskiej, które nakręciły konflikt historyczny.
Zupełnie niepotrzebnie znowu postawiliśmy na ostrzu noża stosunki polsko-rosyjskie.
Przełożyło się to na spotkanie jerozolimskie, które miało miejsce wczoraj.
Przełożyło się to na spotkanie jerozolimskie, które miało miejsce wczoraj.
Prezydent Polski ostatecznie tam się nie pojawił, niejako na złość wszystkim pozostałym uczestnikom. W domyśle miał zamiar w ten sposób zaprotestować przeciwko temu, co, jak oczekiwał, zostanie tam powiedziane. Jednakże, jak się okazało, nic takiego złego na temat Polski nie zostało powiedziane.
Paradoksem jest to, że obok wspomnienia Polski przez wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych Mike’a Pence’a, to jedynym, który ujął się za polskimi ofiarami II wojny światowej, był prezydent FR Władimir Putin. Pokazuje to, w jak dziwnej sytuacji znalazła się Polska ze swoim protestem, który zapewne, jak wiemy z różnego rodzaju reakcji, zostanie zrozumiany opacznie i nie do końca tak, jak chciała strona polska.
Według niektórych obserwatorów, to był zły dzień dla Polski nie tylko z powodów historycznych, ale też na skutek błędów polityki obecnego rządu. Jeśli Pan podziela taki pogląd?
— Błędy polegają na tym, że Polska prowadzi swoją narrację historyczną w ostatnich latach w sposób niedopuszczający innych poglądów. Polska jest bezwzględna w przedstawianiu swej wersji historii, to znaczy, w ogóle nie widzi możliwości dyskutowania na tematy historyczne w sposób, nazwijmy to, cywilizowany, tylko w sposób taki, że wygłasza oświadczenia, które mają być przyjęte w 100%.
Oczywiście, jeżeli spotyka się z kontrakcją, taką, jaka miała miejsce ze strony Rosji, (też tutaj muszę powiedzieć, żeby być sprawiedliwym i w zgodzie z własnym sumieniem, że uważam za zbyt daleko idącą reakcją w niektórych aspektach ze strony Rosji), to nie wie, jak się zachować.
I w związku z tym polityka polska i polska narracja historyczna doprowadza nas do sytuacji, że jesteśmy w osamotnieniu, tak, jak to zostało wczoraj. To osamotnienie wygląda w ten sposób, że pan prezydent, oczywiście, próbuje ratować sytuację, zamieszczając listy otwarte, (nawet zamieszczając list otwarty w pięciu czy sześciu czasopismach światowych), to jest zupełnie co innego, niż wydźwięk uroczystości, które miały miejsce wczoraj w Jerozolimie. Tak to widzę.
Polska traci na swej pozycji, dlatego, że (chcę podkreślić to na przykładzie pewnych sformułowań, – a to, na przykład, kategoryczne wciąż uparte powtarzanie przez premiera Morawieckiego o 45 latach okupacji, niezgodne ani z formalną sytuacją prawną po 1945 roku, ani z faktyczną sytuacją po 1945 roku), jest to tylko i wyłącznie rzeczą szkodliwą dla Polski, dlatego, że uderza w kształt terytorialny Polski po 1945 roku.
Myślę, że w swojej nienawiści do komunizmu i do Związku Radzieckiego ci przedstawiciele Polski posuwają się tak daleko, że zapominają o ważkich interesach polskich.
W związku z Forum w Jerozolimie przy Kancelarii prezydenta Rzeczpospolitej został zorganizowany sztab kryzysowy. Jak Pan uważa, czy zdołał on zdać egzamin wobec zadań, które przed nim postawiono?
— Zdecydowanie nie, dlatego że a priori założono, że nastąpi jakiś atak prezydenta Putina na Polskę.
Tymczasem ja czytałem przemówienie prezydenta Putina w wersji angielskiej całe, uważam, że w porównaniu do przemówień innych (i to nie dlatego, żeby być posądzonym o jakieś sympatie, tylko po prostu analizując wypowiedzi) było ono dalece obiektywne i bardzo dobre, wspominało również ofiary słowiańskie. Bez wymienienia nazwy planu generalnego Ost mówiono o projektowanym przez Trzecią Rzeszę losie dla narodów słowiańskich, które zostały przez prezydenta Putina wymienione z nazw: Ukraińcy, Rosjanie, Białorusini, Polacy. Więc, powołanie tego sztabu kryzysowego nie miało sensu.
Natomiast jakie będą reperkusje? Będą uroczystości w Auschwitz, które odbędą się z udziałem mniej znaczących przedstawicieli różnych krajów. Oczywiście, będzie to ocenione przez świat, który bardzo żywo interesuje się tym tematem, jak na to ta sytuacja zasługuje.
Polska poniosła również wizerunkową porażkę, co jest bardzo przykre, bo, tak jak wszyscy wiemy o tym, ofiary Polski w II wojny światowej – drugie trzy miliony z sześciu milionów obywateli polskich, którzy zginęli w czasie II wojny światowej, to byli etniczni Polacy.
I Polska swymi działaniami rzekomo sprzeciwiając się kłamstwom strony rosyjskiej, w gruncie rzeczy doprowadza do sytuacji, że zostaje na marginesie. Jesteśmy nieobecni, a stare przysłowie mówi, że nieobecni nie mają racji.
I Polska swymi działaniami rzekomo sprzeciwiając się kłamstwom strony rosyjskiej, w gruncie rzeczy doprowadza do sytuacji, że zostaje na marginesie. Jesteśmy nieobecni, a stare przysłowie mówi, że nieobecni nie mają racji.
W Jerozolimie prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin zaproponował zorganizować na forum Organizacji Narodów Zjednoczonych szczyt Stanów Zjednoczonych, Rosji, Francji, Wielkiej Brytanii i Chin, czyli stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ, „aby powstrzymać wzbierającą falę antysemityzmu i rasizmu na świecie”, co spotkało się już z aprobatą prezydenta Francji. Co Pan wróży tej propozycji?
— Ja myślę, że jest to propozycja, która w jakimś sensie ma odnowić współpracę pomiędzy tymi, którzy tworzyli ONZ . Myślę, że sama kwestia merytoryczna jest tutaj bardziej pretekstem.
Wywołuje skojarzenie z okresu po II wojnie światowej, kiedy jeszcze nie nastąpiła „zimna wojna”, aby te czołowe kraje usiadły znowu do wspólnego stołu i zaczęły ze sobą rozmawiać.
Bo wiemy, że przecież przed wydarzeniami jerozolimskimi, przed ostrą wymianą zdań w grudniu pomiędzy Polską a Rosją, stosunki pomiędzy FR a chociażby państwami zachodnimi, będącymi stałymi członkami Rady Bezpieczeństwa ONZ, nie należały do najlepszych. W tym kontekście upatruję tutaj chęć prezydenta Putina do otwarcia nowego rozdziału w rozmowach pomiędzy tymi państwami i pod pretekstem jak najbardziej słusznym. [Słusznym? Zwalczanie antysemityzmu? Raczej trzeba zwalczać żydowską nienawiść do nie-żydów, zwlaszcza chrześcijan!!! – admin]
Jakkolwiek byśmy te problemy skali światowej nie rozumieli, bo występują one w różnym natężeniu, i do każdego z nich trzeba podchodzić indywidualnie, aby wydać sprawiedliwą ocenę.
Dziękuję za rozmowę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz