Ówczesny model edukacji zawodowej, niejako z rozpędu tryumfuje do dzisiaj na całym świecie wysokim poziomem fachowego wykonawstwa robót.
PRL-owska edukacja zawodowa na poziomie szkoły zasadniczej, realizowana była na bazie tego ówczesnego potężnego państwowego potencjału przemysłowego, gdzie te tzw zasadnicze szkoły zawodowe były przeważnie szkołami przyzakładowymi.
Zajęcia w takiej szkole odbywały się na przemian z zajęciami warsztatowymi, przeważnie 3 dni nauki w szkole i 3 dni zajęć warsztatowych, zaś cały kompletny okres nauki w tych szkołach trwał 3 lata.
Taka organizacja edukacji zawodowej zapewniała realizację programu edukacyjnego, nie tylko w zakresie teorii zawodu i przedmiotów ogólnych, ale także praktycznej nauki zawodu. Przedsiębiorstwo państwowe zapewniało w przyzakładowych warsztatach szkolnych solidne wyposażenie, wymaganych programem dydaktycznym poszczególnych stanowisk, także w zakresie parku maszyn, nierzadko także tych zaawansowanych technologicznie.
W starszych klasach, nauka zawodu realizowana już była w brygadach na terenie zakładu a także na budowach w przypadku tych budowlanych lub montażowych.
Zarówno w przyzakładowych warsztatach szkolnych jak i w czasie nauki zawodu w brygadach na terenie zakładu, realizowany był program dydaktyczny.
Zapewnione były także wszystkie materiały i surowce do nauki zawodu, przy czym starania były tutaj ukierunkowane na wytwarzanie w tych warunkach podzespołów czy nawet półfabrykatów wykorzystywanych później w produkcji zakładu.
Praktyczną naukę zawodu, prowadzili wyszkoleni także pedagogicznie, instruktorzy, którzy byli bardzo dobrymi fachowcami w zawodzie.
Przedsiębiorstwo państwowe zapewniało specjalistyczne szkolenia, także stanowiskowe na poszczególnych stanowiskach w zakresie BHP.
Uczniowie otrzymywali pełne wyposażenie w odzież roboczą oraz środki higieny a nierzadko także deputaty żywieniowe i inne. Stanowiska pracy wyposażone były w wymagane na nich środki ochrony.
Uczniowie przyzakładowych zasadniczych szkół zawodowych korzystali z bazy socjalnej zakładu a okres nauki liczył się do stażu pracy, tzw wysługi lat do emerytury.
Praca uczniów była chroniona pod względem intensywności pracy, m.in. czas pracy nie mógł być dłuższy niż 6 godzin roboczych, także np ograniczona była masa podnoszonych przez nich przedmiotów.
Nauka teorii zawodu obejmowała bardzo szerokie spektrum wiedzy, począwszy od przedmiotów teorii projektowania i sporządzania różnorakiej dokumentacji, także organizacyjnej na terenie zakładu pracy (np. gospodarki materiałowej), poprzez materiałoznawstwo, wszystkie przedmioty techniczne, ale i ścisłe opisujące branżę i poszczególne jej technologie, po przedmioty gospodarki przedsiębiorstw, BHP, nauki o świecie, wychowania obywatelskiego i w patriotyzmie.
Edukacja ta obejmowała takie filary nauki jak matematyka, fizyka, chemia, elektrotechnika (w zależności od potrzeb branży).
Oczywistym także było, że w zasadniczej szkole zawodowej uczono języka polskiego i innych w zależności od potrzeb przedmiotów tzw humanistycznych.
Tak zorganizowana edukacja zawodowa owocowała bardzo wysokim poziomem wyszkolenia pracowników bezpośredniej obsługi procesów technologicznych produkcji i usług.
Absolwenci zasadniczych szkół zawodowych mieli zapewnioną pracę i po krótkim stażu powoływani byli zazwyczaj do służby wojskowej, gdzie otrzymywali „chrzest” męskości.
Po powrocie z wojska, byli już praktycznie samodzielnymi pracownikami i z powodzeniem mogli myśleć o założeniu rodziny, co przeważnie robili.
Ówczesne wyże demograficzne, oraz nieprawdopodobny wzrost potencjału gospodarczego, wskazują na wyjątkowość tego PRL-owskiego modelu edukacji zawodowej, nie tylko tej opisanej tutaj w krótkim zarysie, zasadniczej.
To wszystko skończyło się wraz z likwidacją państwowego potencjału gospodarczego a wraz z nim tych bardzo cennych dla gospodarki narodowej, szkół przyzakładowych.
Obecne szkoły zawodowe pozbawione w tej gospodarce tzw wolnorynkowej, tej solidnej państwowej bazy praktycznej nauki zawodu, zmuszone są w tym zakresie do współpracy z będącymi na różnym poziomie zakładami prywatnymi, przeważnie bez jakichkolwiek, nawet tych podstawowych warunków do realizacji programu dydaktycznego i bez opieki wydelegowanych tylko i wyłącznie do praktycznej nauki zawodu, instruktorów.
Obecnie praktycznie w ogóle nie jest realizowany program dydaktyczny nauki zawodu, uczniowie traktowani są raczej jako tania siła robocza, w praktyce bez ochrony prawnej, nierzadko bez szkoleń, także w zakresie BHP, a zdarza się, że i z koniecznością stosowania własnej odzieży roboczej, a czasami i narzędzi.
Jeżeli dodamy do tego wszystkiego, zazwyczaj brak zapewnienia zatrudnienia w wyuczonym zawodzie, to jak więc można mówić tutaj o podmiotowości człowieka w tzw stosunku pracy, co próbują nam tutaj wmówić ci różnej maści liberalni demagodzy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz