Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Perwersyjna zachęta – efekt kobry
Perwersyjna zachęta – efekt kobry Perwersyjna zachęta “Jestem z rządu i pojawiłem się tu, bo chcę pomóc” – Reagan Fraza „perwersyjna za...
-
Polskie drewno opałowe ogrzeje Niemców. Co zostanie dla Polaków? Ilość drewna byłaby w Polsce wystarczająca, gdyby nie było ono sprzedawan...
-
Merdanie ogonem u psa jest dla większości ludzi czytelne. Świadczy o ekscytacji i pozytywnym nastawieniu zwierzęcia. A jeśli kot macha ogo...
-
August Hanning, były szef niemieckiego wywiadu zagranicznego (BND), powiedział redakcji „Die Welt”, że cała akcja zniszczenia gazociągu Nord...
Koninianian
Sz.P. „partyjna” miałem ten niewątpliwy niezaszczy spotkać na swej drodze rentowej owego pseudolekarza orzecznika.
Na samym początku mej drogi rentowej o mej niesprawności ( kręgosłup ) dwa razy orzekał lekarz ortopeda – przyznawał mi leczenie sanatoryjne na podratowanie zdrowia. No i później się zaczęło – na komisji lekarskiej w mojej sprawie ( 05-R , kręgosłup ) „wyleczyła” mnie „lekarka” diabetolog. Odwołałem się no i miałem komisję „zdrowotną” w ZUSie w Poznaniu. „Badały” mnie 3 „lekarki” ( neonatolog, psycholog, ginekolog ) !?!? Najlepiej jedna stwierdziła u mnie płaskostopie – na co „mój” ortopeda prawie spadł z krzesła gdy to czytał.
Oczywiście wynik – zdrowy.
Odwołałem się do sądu i tu spotkałem „cudownego” lekarza ortopedę M.Gruszeckiego. Oczywiście od wejścia wszystko nagrywał i już po 7 miesiącach napisał – w dużym skrócie – symulant, zdolny do pracy. Jak pokazałem te wypociny ortopedzie który mnie leczył zaśmiał się mówiąc – to chyba kogo innego badał. Dwa razy torpedowałem jego ( Gruszeckiego) wypociny i za każdym razem jak kulą w płot. W końcu ortopeda co mnie leczył mówi jest tylko jeden orzecznik w Koninie – nie ma pan żadnych szans. I tak po 1,5 roku zrezygnowałem z dochodzenia prawdy. Zacząłem pracę aby za chwilę przejść na L4. Po 1,5 roku przeszedłem na emeryturę.
I tutaj zaczyna się wielokrotne pytanie ludzi będących na komisjach lekarskich – dlaczego egzaminy na prawo jazdy są nagrywane a takie pseudobadania orzeczników ZUSu nie?
Wiele osób ( w tym lekarze) pytało mnie dlaczego się poddałem , odpowiadałem krótko – brak pieniędzy na dalsze próby udowadniania sądom o moich schorzeniach. Gdyż orzecznik sądowy jest dla nich świętością.
Niestety jak wyjaśniał mi „mój” ortopeda – orzecznicy ZUS mają przykazane rentę otrzymują tylko ci co to samodzielnie nie mogą przyjść na badania.
W ogóle o orzecznikach ZUSowskich to w każdym województwie można książki pisać – tak było , i tak będzie. Niestety.