Wymiar niesprawiedliwości jest zawsze w odpowiednich rękach. A psychiatryk dla niepokornych to już od dawna znana i sprawdzona metoda.
Seelig został poinformowany przez psychiatrę oddziałowego, że potrzebuje intensywnego leczenia i zostanie umieszczony na oddziale, w którym trzymane są „zwierzęta” — to znaczy ci więźniowie w stanie zombie i wegetatywnym. Kiedy czterech więźniów załatwiało się na podłogę, Seelig był zmuszony to sprzątać jako karę za brak należytego szacunku dla strażnika oddziału.
Odmowa Seeliga sprowadziła psychiatrę, a Seelig został wysłany do „budynku 10”, w którym mieściły się „rozbierane nagie otwory ściekowe i komórki łamiące nerwy”. Pośrodku celi znajdował się śmierdzący otwór ściekowy służący jako toaleta. Nie było miejsca na łóżko. Więźniowie musieli leżeć nago na betonowej podłodze. Dniem i nocą w celi puszczano piskliwą, przenikliwą muzykę. Oddziałowym psychiatrą był dr Charles Keith, znany ze swoich eksperymentów.
„Bicie terapeutyczne” za nieposłuszeństwo odbywało się pod prysznicami i obejmowało deptanie i kopanie więźniów. Kolejną karą była „terapia” elektrowstrząsami. Seelig trzy razy był otaczany personelem i lekarzami, ze światłem skupionym na jego oczach, podczas czego próbowano skłonić go do powiedzenia, że „czuje się prześladowany”. Kiedy Seelig odpowiednio skomentował „leczenie” w placówce, został wysłany do „dziury” z diagnozą, że jego komentarze były „szalone”.
Zainfekowane rany na stopach i nogach Seeliga zmusiły go do czołgania się w poszukiwaniu pożywienia jak zwierzę. Sędzia Yankwich i inni aktywnie starali się uniemożliwić Seeligowi składanie oświadczeń pod przysięgą w sprawie warunków w instytucji i nie pozwolono mu komunikować się z prawnikami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz